takie różne…

z braq czasu na przeglądanie newsów, zbiorczo przeglądam co w necie piszczy.

dopiero co rozgorzała dysqsja dot. xbox w polsce

[niestety przestarzały interfejs w-files nie linqje się z fejsem gdzie odbywa się żywsza część – swoją drogą od jakiegoś czasu szukam developera, który by w-files przemodelował. ktoś chętny? usługa płatna q: ]

…ale fakty są takie, że ciężko obwiniać za to eMeSy a raczej należy w pierwszej kolejności kopnąć w tyłek polskie prawo. ostatnio wystartował sklep music.google.com – na razie tylko dla US ale domyślam się, że nawet po internacjonalizacji polska na tej mapie prędko nie zagości. ot takim jesteśmy zaściankiem. a powracając na chwilę do nieszczęsnego xbox mam zarejestrowane konto na UK i usługi niby mam. tyle, że żeby założyć konto np. w SKY, trzeba wejść na stronę xbox.live.com/sky która w polsce automatycznie przekierowuje na podstrony /pl-PL/ .. które nie istnieją. innymi słowy bez proxy nie pociągniesz (;

Ice Cream Sandwitch jest na x86… [tu oraz tu] hmmm.. nie za bardzo wiem jaki to ma cel. pojawiają się raz co raz sugestie, że ta platforma przeżywa zmierzch, poza tym mobilów na x86 to za wiele nie ma (; pecet z Androidem? na cholerę taka hybryda? poza sztuką-dla-sztuki i geekową zajawką nie widzę zastosowania…

eMeSy przygotowują się do Windows 8 i oczywiście jak to się z nowymi produktami przyjęło, musi być ‘czarna materia’ dla produktu czyli ‘Windows Store’, który wypełni niszę dookoła samego systemu. z ciekawych informacji: aplikacje będą mogły być darmowe lub od $1,49 do $999 co jest dość specyficznymi ograniczeniami, podział z wystawcami 3o/7o i… specjalna dziura mówiąca, że licencje aplikacji muszą być zgodne ze sklepowymi poza FOSS – co oznacza otwarcie na open source. miło. może w końcu będzie centralne repozytorium aplikacji dla windy. brak tegoż był wielokrotnie wskazywany jako poważny błąd ze strony samych eMeSów ale i niedogodność dla użytkownika.

dla mnie nie wyjaśnia to podstawowej kwestii: czy będzie można instalować aplikacje ‘nie-sklepowe’? jak to się przełoży na zastosowanie w8 w korpo? będzie korpo-store [jak w apple?]. co z budową i instalacją jakichś własnych aplikacji na w8? czy model będzie taki jak dla makówki – zamknięty?

przy okazji pojawiają się dość głośne głosy, że wersji z klasycznym desktopem nie będzie na ARM. trudna do przewidzenia decyzja. na mój gust grzebanie architektury x86 już dziś to mocna przesada – nawet jeśli ma siwą brodę i grozi zawałem, to póki co nie jest nawet na emeryturze i świetnie się trzyma. stworzenie pełnej wizji IT przyszłości [np. za dekadę] proste nie jest. trzeba rozpatrzeć kilka podstawowych elementów – biuro, serwery infrastrukturalne, super komputery do obliczeń, dom i rozrywkę – i jakoś holistycznie wymyśleć jak klocki typu ‘x86’, cloud, ARM i inne będą komponować cały obraz. jeśli w8 nie będzie wspierać klasycznych aplikacji na ARM a architektura x86 faktycznie kopnie w kalendarz, to oznacza, że biurowe kompy pozostaną bez wsparcia dla starych aplikacji… może ‘virtual windows 7’? jakoś ciężko i wyobrazić sobie pracowników w firmie siedzących przed interfejsem metro… z drugiej strony – może przestaną kombinować i będą mieli prawdziwe narzędzia pracy – 3-4 aplikacje z których korzystają i już. im bardziej to sobie próbuje wyobrazić tym bardziej podoba mi się taki pomysł… koniec z profilami, tłami, rozdzielczościami i innymi takimi… wszystko uproszczone i przykrojone na miarę – zrobienie obecnie takiego ‘kiosk-mode’ to masa pracy. hmmm…

ballmer nie ma dobrego PRu. w zasadzie to wszystkie opinie jakie o nim czytam są negatywne. pojawiają spekulacje, że bill może wrócić w roli CEO. osobiście uważam, że to niemożliwe. przejrzałem sobie linki z googla i takie spekulacje pojawiają się średnio co dwa miesiące. bill – jako jeden z nielicznych bogaczy – zajmuje się lokowaniem kasy w akcje humanitarne i niech tak zostanie. swoją drogą to dość paradoksalne, że jobs, kojarzony z buddyzmem, LSD, walką z korposystemem, budową bardziej ludzkich interfejsów – dla samych ludzi robił bardzo niewiele jeśli nie miał w tym zysq. gates z koli kojarzony raczej z ‘czarną stroną mocy’ okazuje się być wielkim filantropem… wszystko jakoś zupełnie odwrotnie, niż by się mogło z pozoru wydawać…

i na koniec, żeby miszmasz był możliwie zmixowany, coś z basha:

<add> nie uwierzycie … ale w mojej firmie jest nowa księgowa
<add> raz mnie wolała bo miała problem z kopiowaniem
<add> i mi pokazuje, że: siada do kompa, klika prawym przyciskiem na plik daje kopiuj
<add> siada do laptopa i mówi ze przycisk wklej jest nieaktywny

sprzedając używany sprzęt pamiętajcie że…

<willove> Kupiłem aparat, od razu wziąłem się do odzyskiwania usuniętych zdjęć
<willove> Czy na prawdę jestem zły? :]

eN.

google–nie każdy pomysł przeżywa…

niewątpliwie jedna z najbardziej innowacyjnych firm ostatniej dekady. jednak nie wszystkie pomysły mają rację bytu. niektóre w ciszy powstały i w ciszy umarły – takim jest Buzz. obecnie na stronach google można zobaczyć komunikat:

“[…]Za kilka tygodni rozstajemy się z Google Buzz. Nie będzie już możliwe tworzenie żadnych nowych postów[…]”

buzz miał być alternatywą dla twittera – nie udało się. google wave miał zrewolucjonizować komunikację. kiedy prace były zaawansowane można było zobaczyć prezentację na google I/O w maju 2oo9. z końcem 2o1o projekt został zamknięty.

czemu? powód jest dość prosty – produkty nie spotkały się z pozytywnym feedbackiem od użytkowników. niewiele osób chciało z nich korzystać.
o ile buzza mi w ogóle nie szkoda o tyle ubolewam nad faktem, że w zasadzie nie dano szansy wave’owi. powstaje też pytanie o g+. czy i on podzieli los takich produktów? niewiele osób zna ideę stojącą za g+… tylko czy to wina użytkowników czy może źle zorganizowanej kampanii informacyjnej? póki co produkt jest traktowany jako ‘niezbyt udany konqrent dla fejsa’ i w obecnym stanie jest bezużyteczny. szczerze powiedziawszy – wolałbym wave’a od g+, bo takiego mechanizmu komunikacji mi zawsze brakowało. spodziewałem się, że g+ będzie zawierał/umożliwiał komunikację wave’em … a tu pupa – nie dość, że nie ma wave’a to komunikacja jest niezbyt przejrzysta:

  • można ustawiać we właściwościach wpisu kto go widzi – ale taki sposób jest zupełnie nie przejrzysty, nieintuicyjny w użyciu a finalnie wpis gubi się w ‘strumieniu’ osobie odbierającej
  • można skorzystać gmail’a – co w sumie może by i rozwiązało problem gdyby ten był bardziej ‘wszyty’ w g+ choćby głupim linkiem skrótu ‘wyślij wiadomość’

i tak oto okazuje się, że pomimo niesamowitego potencjału i kreatywności, braqje jakiegoś kierunq rozwoju całości. co prawda jest już jakaś tam wersja Google Chrome OS [nie do końca to samo co Chromium] a nawet chromebook ale… ktoś to widział? jak z dostępnością? w jaki sposób realnie g+ uzupełnia pozostałe ‘aplikacje biurowe’ jak gdocs, gmail etc?

widzę dwie możliwości:

  • g+ zmieni nieco formułę. pomysły jakie mi się narzucają to w pierwszej kolejności API – póki co jest – ale niedostępne publicznie [oficjalnie – nie osiągnęło statusu stabilności]. drugi ruch to zdefiniowane i jasne określnie do czego ten produkt ma służyć – m.in. lepsza integracja z pozostałymi produktami
  • druga możliwość to podzielenie losu wave czy buzza i zniknięcie ze sceny.

czas pokaże…

…. a falki mi szkoda ):

eN.

jak zabić pomysł czyli jak Microsoft został w tyle

taki oto ciekawy artykuł dotyczący aborcji tabletu ‘courier’. aborcji – ponieważ po opracowaniu całej koncepcji, projekt został spuszczony do oceanu. powodem była decyzja obrania kierunq rozwoju dla tabletów – albo mógł to być Courier albo ‘jakiś inny’. problem polegał na tym, że Courier korzystał ze zmodyfikowanej wersji Windows i nie był nastawiony na standardowe wykorzystanie, a raczej jako dodatkowy gadżet – przydatny głównie w architekturze/rysunq. niedługo potem wyszedł iPad. eMeS miał szansę pojawić się na rynq tabletów wcześniej i to z urządzeniem, które nawet na dzień dzisiejszy nie ma konqrencji.

artyqł podaje wiele faktów i dysqtuje nad taką decyzją firmy, a więc zachęcam do pełnej lektury. mnie najbardziej intryguje przyszłość. przez swoją decyzję eMeSy przespały epokę – w 2o1or. sprzedano 17,6 miliona tabletów a na 2o11 oczeqje się liczby ok. 63 milionów. Windows 8 ma być pod koniec przyszłego roq – ciężko będzie się przebić przez tak ukształtowany rynek, zdominowany przez Androida i iOSa.

co do samych tabletów – nie lubię tych urządzeń. są za duże jako telefon, za małe jako komputer. mają zbyt mało możliwości żeby zastąpić lapsa a są zbyt niewygodne, żeby zastąpić smartphona. wydawania 1,5-2 KPLN na mobilną przeglądarkę? nie dla mnie. Courier pokazywał jak na prawdę można wykorzystać tablet – tym bardziej żal, że taka idea została zabita tuż przed urodzeniem.

no cóż. moja osobista opinia: steave ballmer powinien przejść na emeryturę. eMeS musi odmłodzić kreatywnych.

eN.

Boxee czyli rewolucja w domowym centrum rozrywki (reklama bezpłatna)

Gdy po raz pierwszy odpaliłem na swoim PC z Win95 plik z filmem w formacie .avi, reklamujący nowoczesną i nieznaną wówczas technologie DirectX, dołączonym do płyty CHIP’a Windows 95 (którą będę pamiętał do końca życia) zrozumiałem, że odkrywam nieznane.
Gdy klika lat później kleiłem do kupy pięć, stu-megabajtowych części jakiegoś softpornosa, przyniesionych na 5 dyskietkach ZIP, o takiej właśnie pojemności, czułem się pionierem nowoczesnych technologii.
Teraz wiem, że nauka nie poszła na marne. Przez długie lata testowałem różnego rodzaju rozwiązania, mające zamienić dom w centrum multimedialne. Zaczynałem od dwudziesto-dziewięco calowego telewizora, podpiętego do karty graficznej, która miała wyjście wideo z przejściówką wielkości szczotki od odkurzacza i z tego powodu kosztowała majątek, przeszedłem przez technologie S/PDIF, transmitującą dźwięk (wtedy jeszcze stereo) za pomocą fal optycznych, dzięki temu mój wzmacniacz grając, nie buczał jak popsuty zasilacz. Odrzuciłem laptopy z wyjściami DVI, aż w końcu dorobiłem się minMaca, który miał być finalnym rozwiązaniem, a był małym wrzodem na dupie – bo działało wszystko, ale nigdy nie tak jak chciałem – Front Row był zajebisty, ale nie wiedział co to mkv i napisy, iTunes zawieszał sie katalogując zbiory mp3, MPlayer nie zawsze znajdował napisy, iPhoto miało w nosie moje zbiory fotografii na dysku sieciowym, a VLC wyświetlał za grube napisy. Picassa dawała rade ze zdjęciami, ale filmy się jej gubiły. Trzy różne aplikacje na androida zawsze inaczej obsługiwały iTunes czy Songbirda. Media center streamowało filmy do mojego Xboxa, ale znów bez napisów. PS3 media serwer, był „prawie” zajebisty, gdyby nie konieczność włączania PC i kaleka obsługa streamingu mkv, z napisami nie wspominając o braku przewijania.
Nagle nadeszło zbawienie. Łukasz, dziękuje, za te pięć prostych liter – BOXEE. Wciąż darmowa, przepiękna i cud – ergonomiczna nakładka na Maca/PC, zamieniająca ten złom w FronRow’a dla ludzi.
Cały ten jebnik fotografii, filmów i mp3 nazbierany przez dziesięć lat jest obsługiwany pilotem z 6 przyciskami – góra, dół, lewo, prawo, enter, cofnij. To jedyna aplikacja która skatalogowała moje filmy, podpięła pod nie okładki i opisy z IMDB, potrafi wyświetlać fotografie i filmy zgromadzone w jednym katalogu, nie zawieszając się zbytnio. Fakt, nie umiem jeszcze kolejkować mp3 i nie potrafię uruchomić streamingu jedynej słusznej muzyki- dogglounge.com, a shoutcast ma jedynie kilka stacji, ale sumarycznie jest to potęga. Wspomnę jeszcze: wyszukiwanie napisów, wizualizacje, katalogowanie, naprawdę śliczny interfejs, mój ulubiony sajt z trailerami gierek i kilkadziesiąt podczepianych aplikacji-pluginów z YouTube na czele, które mówią jedno: TV i Radio jakie znamy dla mnie umarło na zawsze.
KRRiTV jawi mi się jako instytucja równa ministerstwu głupich kroków, tylko nie jest tak śmieszna, ale to temat na osobny artykuł.
Polecam: http://www.boxee.tv/.
CDN
PS – zapomniałem, są jeszcze RSS’y, wypożyczalnia filmów (tylko w stanach niestety), podczepianie pod fejsa i masa innych przerażających opcji.

domowe media czyli po co komu TV?

osobiście jestem przeciwnikiem telewizji – uważam, że to odmóżdzająca rozrywka. podstawowe wady to:

  • ohydny model reklam [zazwyczaj] lub duża cena za kanały płatne
  • te płatne to przeważnie kinowe/filmowe. tutaj zmuszeni jesteśmy ‘polować’ na film o konkretnej godzinie
  • telewizyjne ‘klikactwo’ sprowadza się przeważnie do oglądania śmieci, bo aqrat nie ma nic innego
  • nie wymusza wybierania treści

można polemizować i na każdy punkt napisać referat ale nie o tym tu i nie-o-to-cho. wyżej wymienionych wad pozbawiony jest Internet i usługi VoD. dodajmy do tego własne zasoby i media streamingu tak video jak i dzwięq, lokalne zasoby zdjęć i co-nam-tam-jeszcze… jak to wszystko połączyć możliwie małą ilością urządzeń? co w ogóle jest do dyspozycji?

DLNA

Digital Living Network Alliance – organizacja non-profit założona przez Sony w 2oo3 roq, zrzeszająca obecnie ponad 25o firm [zgniłe jabłko ma oczywiście świat w dupie i nie jest kompatybilne]. celem jest stworzenie ekosystemu mediów kompatybilnych ze sobą – mówiąc po prostu – umożliwienie urządzeniom do odtwarzania mediów wymianę informacji. nazwa DLNA pomimo, że jest certyfikacją, używana jest jako nazwa protokołu. oto tabela warstw zdefiniowanych dla stosu DLNA:

Warstwa Standardy/Protokoły Funkcja
Link Protection DTCP/IP technologia DRM – a więc zabezpieczenie mediów
Media Formats MPEG2, MPEG4, AVC/H.264, LPCM, MP3, AAC LC, JPEG, XHTML-Print kodowanie mediów. należy zwrócić uwagę na liczbę codeców – nie ma tu wielu z powszechnie używanych
Media Transport HTTP jak media są przesyłane
Media Management UPnP AV 1.0, UPnP Print Enhanced 1.0 spsób identyfikacji, zarządzania i dystrybucji w sieci. UPnP to bardzo rozległy standard i stanowi podstawę DLNA.
Discovery and Control UPnP Device Architecture 1.0 w jaki sposób urządzenia dowiadują się o sobie nawzajem.
IP Networking IPv4 Protocol Suite protokół komunikacji – czyli definicja warstwy sieciowej
Connectivity Wired: Eth8o2.3, MoCA
Wirless: WiFi 8o2.11, WiFi Protected Setup

nie jest celem robienie referatu o DLNA – po szczegóły odsyłam do linków w texcie, skupię na kilq praktycznych uwagach.

najpierw pytanie: komu DLNA w ogóle jest potrzebne? aby z tego skorzystać trzeba mieć jakiś media server – taką rolę może pełnić np. komputer z Windows 7. ponieważ standard DLNA obejmuje różne media – jak widać z obsługiwanych formatów – można opublikować w sieci lokalnej zdjęcia, muzykę oraz filmy. do odbioru/pokazu mediów potrzebne jest urządzenie zgodne z DLNA np. typu telewizor, drugi komputer czy rzadziej – odbiornik audio czy ramka do zdjęć z WiFi. 

pomimo wspaniałych założeń DLNA nie jest pozbawione wad. standard nie jest ‘sztywny’ – przede wszystkim definiuje co ma być zaimplementowane, a nie – czego nie może. w sumie dość logiczne. problem jaki z tego wynika to fakt, że różne urządzenia będą obsługiwać różne codecki. niektóre trochę ponad standard, niektóre nie. jak to się przekłada na rzeczywistość?  kupując urządzenie typu telewizor, trzeba zwrócić uwagę na obsługiwane formaty video/codecki, ponieważ może się okazać że nie będzie w stanie odtworzyć publikowanych mediów.

kolejnym problemem jest brak standardu na napisy do filmów. niektóre media je obsługują – niektóre nie. sam sposób obsługi [w jaki sposób podaje się informację o napisach] również się różni zależnie od producenta, różnią się również obsługiwane formaty – zazwyczaj są to pliki srt, ale czasem można znaleźć urządzenia obsługujące sub. należy pamiętać, że aby wszystko zadziałało, zarówno urządzenie streamujące jak i odbierające musi działać w ten sam sposób. próbowałem trochę podrążyć temat i ASAIK są trzy podstawowe sposoby obsługi napisów:

  • DMS (Digital Media Server – nadajnik) nie wysyła informacji o napisach. do tej grupy zaliczają się niestety produkty eMeSa więc nie ma szansy odtworzyć filmu z napisami na Windows Media Player czy XBox [PS3 chyba też nie potrafi?]
  • DMS wysyła w XMLce informacje o dwóch oddzielnych plikach/strumieniach. zdaje się, że to wygasający sposób
  • DMS wysyła informację o pojedynczym strumieniu np: http://<server>:<port>/movie.avi a DMP (Digital Media Player) automatycznie sięga po drugi strumień – http://<server>:<port>/movie.srt – jeśli więc tylko jest publikowany, zostanie odtworzony. ten sposób implementuje większość obecnie tworzonych DMP i DMS

transcoding

sposobem na obejście ww. problemów jest transcoding. DMS musi mieć na tyle mocy, aby w locie pobrać strumień, i w locie przetworzyć go na zrozumiały przez DMP. podczas przetwarzania można np. “wstrzykiwać” napisy. problem polega na tym, że DMS musi mieć odpowiednią moc obliczeniową aby coś takiego wykonać. jeśli rolę tą pełni PeCet to są dwa najpopularniejsze programy-kombajny, które potrafią zrobić z filmami wszystkie sztuczki – obsługują napisy jako dodatkowy strumień, transkodują do dowolnego formatu w tym ze zmianą rozdzielczości i “wstrzykiwaniem” napisów. tymi programami są TVersity i PS Media Server.

tego nie da ci TV

DMSy potrafią o wiele więcej. filmy i muzyka z lokalnego medium to dla wielu wystarczająco dużo, ale to dopiero początek możliwości. jeśli DMS podłączony jest do Internetu, czemu nie miałby publikować shoutcastów, kanałów youtube, VoD, podcastów czy innych wynalazków? programy takie jak TVersity czy PS3MS potrafią takie rzeczy zrobić i opublikować jako strumień dla DMP. podstawowy problem to prymitywność DLNA, który daje stosunkowo małe możliwości rozbudowy interfejsu DMP.

podsumowując temat DLNA – pomysł świetny, ale raczej dla mało wymagających. zaspakaja podstawowe potrzeby a aby mieć więcej trzeba wykazać się co najmniej odrobiną wiedzy i zaparcia.

urządzenia do domu – co można zrobić na dziś?

pozostaje pytanie – jak zatem urządzić sobie domowe centrum mediów? do dyspozycji mamy:

w którą technologię warto inwestować? IMHO jeśli ktoś posiada zwykły wyświetlacz – jakikolwiek by nie był – nie warto go wymieniać tylko po to, żeby obsługiwał DLNA. ten standard jest na razie zbyt prymitywny [mam nadzieję, że to nie będzie koniec jego możliwości] a można sobie zapewnić pełne możliwości przy pomocy NAS lub/i NMT. oba urządzenia, pomimo pozornie bardzo zbliżonych właściwości dają inne możliwości i sqpiają się na trochę innych aspektach.

w kwestii qpowania TV z wbudowanym Internetem i mikrosystemem, zaletą będzie ograniczenie ilości urządzeń [oraz pilotów (; ] ale w zamian zdajemy się na konkretnego producenta – a co za tym idzie na to, co on aqrat oferuje.

NAS

obecnie dostępne dyski sieciowe nie są już tylko głupimi urządzeniami z trudem obsługującymi SMB, gdzie trzeba być linuxowym geekiem żeby coś z nich wycisnąć więcej. NAS może być wspaniałym urządzeniem do przetrzymywania wszelkich danych z domowej sieci [File Server], pełnić rolę DMS ale dla bardziej wymagających dysponują również możliwością:

  • uruchomienia usługi FTPES
  • uruchomienia własnego serwera WWW z predefiniowanym interfejsem dla własnego blogu z możliwością korzystania z własnych zasobów – np. publikacja zdjęć
  • serwer mySQL
  • shell z SSH
  • auto-downloadery torrent/ftp
  • publikacja domowych zasobów na wszelkie możliwe sposoby – było juz FTPES, do tego dodajmy iSCSI, WebDav i publikację po HTTPS. zasoby są więc dostępne wszędzie i z większości urządzeń mobilnych. [np. dedykowane aplikacje dla Android]
  • możliwość podłączenia kamer USB – podgląd domu online [surveillance]
  • …inne

jest oczywiście na rynq dostępnych wiele systemów NAS. IMHO dwie firmy są warte uwagi – QNAP oraz Synology. QNAP jest trochę droższy [nawet sporo] w zamian za mocniejszy sprzęt, bardziej heavy-duty, obsługę dysków hot-plug bez konieczności rozkręcania obudowy. Synology daje bardzo zbliżone możliwości z tym, że jest bardziej ‘domowy’. obie firmy robią obudowy na dwa, cztery, osiem a nawet dziesięć dysków – a więc można z tego zrobić całkiem sensowny serwer z RAID 5 a nawet 6. okazuje się, że za stosunkowo niewielkie pieniądze można mieć niezły serwer sieciowy z macierzą i wszelkimi usługami [oba systemy da się dodać do domeny i uwierzytelniać w AD] co jest idealnym rozwiązaniem zarówno do domu, SOHO jak i dla SMB.

podstawową wadą jest brak obsługi transcodingu. drugą wadą jest to, ze trzeba mieć DMP – bo urządzenia te nie mają karty graficznej a więc nie potrafią wyświetlić obrazu bezpośrednio na urządzenie – mogą je streamować. w kwestii transcodingu pewnym obejściem jest zastosowanie VLC jako media playera – wtedy można m.in. ‘wstrzyknąć’ napisy – póki co nie udało mi się tego zastosować ale jeszcze powalczę.

NMT

podstawową różnicą Media Tanka od NASa jest to, że zamiast streamować audio/video, łączą funkcję DMS i DMP posiadając wyjścia audio/video – HDMI, kompozyt etc. mają wbudowany odtwarzacz multimediów i wysyłają obrobiony strumień AV bezpośrednio do urządzenia, którym może być głupi TV czy tuner audio. dodatkowo, ponieważ nie są ograniczone DLNA, posiadają rozbudowane funkcje obsługi mediów Internetowych – dziesiątki [jeśli nie setki] kanałów Internetowej telewizji i stacji muzycznych. zarzutem może być brak [póki co] stacji w języq polskim – a więc pozostaje to rozrywką nie-dla-wszystkich.

podstawową wadą NMT jest to, że skupiają się właśnie na odgrywaniu mediów, nie ma natomiast tak rozbudowanych możliwości softwareowych jak NAS. nie ma również obecnie modelu wspierającego RAID a więc nie jest to ‘bezpieczne’ urządzenie do przechowywania danych. większość funkcji jest jednak dostępnych – SSH, uTorrent/eMule, jakiś prosty webserver. do instalacji softu używa się prostego programu z poziomu PC, który wrzuca do systemu gotowe paczki. pomimo większych ograniczeń niż w przypadku NASów QNAP/Synology co bardziej zatwardziali linuxowcy mogą z tych urządzeń wyciągnąć sporo więcej.

najpopularniejszy na rynq jest obecnie Popcorn Hour oraz eGreat, które były kiedyś jedną firmą [są więc na identycznej platformie sprzętowej].

resumè – fusion

reasumując sugerowane przeze mnie rozwiązanie do domu na tą chwilę to:

  • jakikolwiek wyświetlacz i system audio – preferowany rzutnik HD i soudsystem 5.1 (; ale wystarczy dowolny telewizor
  • dobry NAS – osobiście mam synology ds211j i jestem bardzo zadowolony. daje to stosunkowo mały pobór mocy [ok. 36W podczas działania/2oW w standby], wszelkie niezbędne usługi dostępu jak FTP, WWW, SSH i inne wynalazki oraz bezpieczeństwo  danych poprzez zastosowanie RAID [o backupie niemniej nie należy zapominać!]
  • jakiś bezdyskowy NMT – np. eGreat [sporo tańszy od popcorna], chociaż można znaleźć i tańsze [warto jednak sprawdzić jakie mają możliwości choćby w kwestii obsługi mediów Internetowych]

eN.

trendy 2kd

zabrakło jakiegoś wpisu dotyczącego podsumowania roq 2kd (2o1o). na  infowordzie pojawił się ‘the best hardware and software of the year’, który próbuje pokazać dominujące trendy na podstawie nagród, jakie przyznano w dziedzinie sprzętu i softu. de facto chyba każdy i tak odczuwa to na własnej skórze ale spróbuję podsumować:

dominującym hasłem zeszłego roq jest ‘chmura’. podobnie jak ok. 2k7-8 wszędzie mówiło się o wirtualizacji tak technologia ta spowodowała boom w technologiach hostingu. jaki mają związek te dwa hasła? wirtualizacja daje olbrzymie możliwości w budowaniu dynamicznych struktur IT, elastycznych i skalowanych, dzięki czemu firmy hostingowe są w stanie zaoferować dużo bardziej rozbudowaną ofertę ‘szytą na miarę’. taki mariaż (;

z drugiego końca ciężar przechyla się na stronę małych urządzeń mobilnych. podstawowymi hasłami definiującymi zeszłoroczny trend jest iPad i Android. imho iPad nie ma aż takiego znaczenia (ot, pomysł na tablet) i takiego boomu/rozwoju jak android. niewątpliwie 14,5mln sprzedanych urządzeń coś mówi. ale porównując to z trendem jaki wyznaczył android – według gartnera zdobywającego 25.5% rynq do końca zeszłego roq z 3.5% w 2k9 – to nie jest wzrost, to jest blitzkrieg! [8omln urządzeń w Q3 2kd] w tym samym czasie iOS stracił 0.5%.

niemniej z obydu trendów jedno jest pewne – z pojedynczego środka, jakim były PC i laptopy ciężar zaczął rozjeżdżać się w dwóch kierunkach – z jednej rozwiązania hostowane [wyrzucamy serwery] z drugiej małe i mobilne [wyrzucamy pecety].

w kwestii softu eMeSy zdobyły kilka wyróżnień, co pokazuje, że nie taki dinozaur bezbronny. pomimo, że trzyma się omawianego “środka” – dominuje w kwestii rozwiązań pracy grupowej i narzędzi developerskich (VS 2kd).

trend w rozwiązaniach sprzętowych jest również dość widoczny – wielordzeniowość. najbliższy rok na pewno będzie podążał w tym kierunq aż do wyczerpania technologicznego i kolejnego pomysłu/przełomu w dziedzinie procesorów.

niektóre wyróżnienia infoworld:

  • best virtualization platform – VM vSphere. ciekawe kiedy HV stanie się poważnym konqrentem…
  • best collaboration platform – MS SharePoint 2kd
  • best mail server – Exchange 2kd
  • best PC – iPad [he? LoL]
  • best workstation – Dell Precision T55oo – chociaż przy ostatnich problemach jakie ma Dell, niewiele to pomoże (;
  • best mobile platform – Android
  • best IDE (non-java) – Visual Studio 2kd. nie rozumiem podziału na java-nonjava. w końcu można ocenić to chyba bezwzględnie? dla java wybrano JetBrains IntelliJ IDEA [wtf?]
  • Best rich Internet application developement platform – Silverlight! pomimo licznych głosów, że Silverlight umrze i wszyscy na hura przestawiają się na HTML5, pojawiły się pogłoski, że ma być podstawą dla plaformy ‘jupiter’ (nowy model aplikacji) w Windows 8. a więc może jego życie nie jest przesądzone?

eN.

Pokolenie z inaczej rozwiniętymi mózgami.

To tytuł artykułu z GW,
Polecam lekturę, szczególnie bieżącym, bądź przyszłym rodzicom. Tutaj znajdziecie jeszcze nieco bardziej rozbudowany orginał, z którego GW robiła przedruk.
Najciekawsza myśl:”Mózgi młodych ludzi korzystających z komputera czy komórki inaczej się rozwijają, bo są nagradzane nie za skupienie na jakimś zadaniu, tylko za przerzucenie się z jednego na drugie…”
Mam cichą nadzieje, że dzięki takiej zmianie ewolucyjnej nowe pokolenie będzie po prostu lepiej przystosowane do nadchodzącej rzeczywistości, a nie upośledzone – w końcu ktoś musi ten kontent w necie generować, i nie chodzi tylko o kolejne wrzuty na YT z coca-colą i 2girls 1 cup….

czy rynek PC umiera?

jesteśmy świadkami boomu rynq mobilnego. tzw. handheldów jest od groma i robi się coraz więcej – ciężko już nawet nazwać i jakoś zaszufladkować: czy to telefon, smartphone, handheld.. a czym np. jest ipad? w związq z taką ilością owych urządzeń wróżyło się rychłą śmierć rynku PC… no i tu znów trzeba zdefiniować – czy laptopy to rynek PC, czy nie?

wedle artykułu na CRN rynek PC przeżywa swój renesans. i mowa tu o ‘blaszakach’ czyli bez wliczania laptopów/notebooków/padów czy innych wynalazków – chodzi o niemobilne skrzynki. jako podstawowe wyjaśnienie czemu tak się dzieje podane są m.in. argumenty tego rodzaju, iż takie właśnie skrzynki pozwalają się łatwo zsynchronizować z różnymi urządzeniami mobilnymi ale przede wszystkim – ponieważ dzięki pojawieniu się drogich technologii mobilnych – takich np. jak dyski SSD – te niemobilne stały się niewiarygodnie konqrencyjne. komputer o parametrach dawniejszego serwera można qpić “za grosze” czyli poniżej 2ooo PLN, a jego zastosowanie może być bardzo szerokie.

trochę rozwijając czy też dryfując od wskazanego artykułu zastanawiam się czy nie można mówić o pewnej metamorfozie – czy rynek PC na prawdę istnieje? a może też czas zacząć mówić o runq PS – Personal Servers. de facto zaletami takiego “blaszaka” poza ceną, jest jego wszechstronność. może być zarówno konsolą do grania, media serverem, storage serverem – i coraz powszechniej centrum synchronizacji wszystkich urządzeń. naturalnym pomysłem na business jest teraz zrobienie systemu, który out-of-the-box będzie te funkcje udostępniał. windows się do tego celu nadaje świetnie – większość gier PC i tak jest na tą platformę, dysponuje niezłymi funkcjami media servera, współpracując z innymi urządzeniami [np. z XBox] i dodatkowymi komputerami w domowej sieci [dodatkowe laptopty]. to czego braqje na dzień dzisiejszy to:

  • możliwość zbudowania prywatnej chmury w łatwy sposób. chodzi o to, aby zastąpić czymś ‘mapowanie dysków’ i sposób przetrzymywania danych. wiele osób nadal obawia się trzymania danych “w Internecie” – np. na SkyDrive. zwłaszcza np. zdjęć rodzinnych czy innych takich, które lepiej mieć tylko w domu (; taki prywatny, domowy skydrive, na którym gówniane SMB zastąpione jest powszechnym standardem – HTTP/HTTPS jest imho ciekawą propozycją na przyszłość. eMeS office już od jakiegoś czasu ładnie współpracuje z Sharepoint, ostania wersja [2k1o] jest przystosowana do działa ze skydrive, fajnie byłoby zobaczyć cały system Windows bez SMB, wykorzystujący protokoły z rodziny TCP/IP.
  • do tego potrzeba by łatwej publikacji. skoro już ma się prywatny skydrive, w łatwy sposób trzeba go opublikować *sobie* na zewnątrz tak, aby mieć dostęp do własnych danych. podkreślam *sobie*, ponieważ uważam, że świadomość dot. bezpieczeństwa była, jest i będzie niska. dane trzymamy w domu a nie na dysq sieciowym, ponieważ nie umiejąc posługiwać się różnymi modelami bezpieczeństwa proponowanymi przez aplikacje + niska świadomość ogólna – praktycznie nikt nie jest pewien kto może jego dane przeglądać i na jakich zasadach [mam tu na mysli głównie fejsbuka czy inne portale społecznościowe ale też sam model na skydrive wymaga trochę ‘przegrzebania się’ przez całe udostępnianie]. jakiś rodzaj sejfu dla danych musi być.
    w sukurs tu idzie kolejna technologia istniejąca od lat, a nadal mało powszechna – IPv6, które na poziomie sieci na pewno było by ogromnym ułatwieniem – a wszak w7 jest do tego już w pełni przygotowany.
  • łatwa synchronizacja danych – tutaj z kolei ważnym elementem może być mesh, który pozwala na synchronizację danych. przyznam się szczerze, że mesha nie znam póki co i nie wiem jak dokładnie działa/co potrafi, ale fajnie, żeby umiał synchronizować dane właśnie z taką prywatną chmurą

reasumując – technologie istnieją. pozostaje wykonanie. ostatnie lata to powtórne zachłyśnięcie się rozwiązaniami outsourcowanymi – nazywane obecnie chmurą. pod chmurą leży wirtualizacja. a ponieważ cała ta chmura i Internet wielu osobom zaczęły stawać ością w gardle. imho następnym krokiem będzie – jak widać na przykładzie Personal Servers – chęć “powrotu do domu”, a więc pójść z tymi wszystkimi technologiami pod strzechy (:

jak imho powinna wyglądać przyszłość produktów eMeSa:

  • rezygnacja z linii PC
  • otwarcie linii ‘office’ – komputer do pracy, do biura
  • powolna rezygnacja z SMB
  • połączenie roli ‘FileServer’ z czymś aka uproszczony SharePoint. w obecnej wersji to herezja ze względu na okrutny model uprawnień w SP – TO JEST DO CAŁKOWITEGO REDESIGNU!!!! grrr
  • oparcie biurowej pracy na plikach o pracę w ‘lokalnej chmurze’, czyli – lokalny office, działający bezpośrednio na plikach na serwerze.
  • otwarcie linii ‘Personal Server’ – wersja serwerowa do użytq domowego
    • w tej linii rezygnacja z protokołów SMB/Netbios i oparcie wszystkiego o TCP/IP [IPv6]
    • wbudowany mesh/skydrive
    • interfejs znany z linii SBS przygotowany dla end-usera
    • wymuszenie innego sposobu publikacji updateów i sterowników aka xbox [bardziej rygorystyczne wymuszenie wymagań sprzętu – certyfikaty]
    • wymuszenie innego sposobu tworzenia instalatorów lub ich brak!!! – aka xbox.
    • wbudowanie mechanizmów obsługi i sterowania ‘inteligentnym domem’. to ciekawe, że Gates od zarania dziejów parł na rozwiązania inteligentnego domu a do dziś nie ma takich produktów w sprzedaży: centralne zarządzanie światłem, alarmami, lodówką [zaqpami], urządzeniami AV itd.

    i tak od głupiego artu rozmarzyłem się aż po dom 2.o…

    eN.

    Facebook Unified Communication

    They will receive your message through whatever medium or device is convenient for them, and you can both have a conversation in real time. You shouldn’t have to remember who prefers IM over email or worry about which technology to use. Simply choose their name and type a message." – przypomina cytat reklamujący Microsoft Unified Communications. podstawowa różnica [i siła] FB to zorientowanie na społeczności podczas, gdy cały UC jest skierowany na office/biznes. jak dotrzeć do ludzi? najlepiej jeśli będą sami do siebie docierać – społeczność. rynek prywatny nie chce płacić za produkty – nikt nie qpi do domu OCSa czy Cisco – ale każdy może skorzystać z darmowego skype czy FB [ciekawe jak będą obsługiwać SMSy]. chwała temu, kto zaproponuje podobny model biznesowi.

    oglądaliście “social network”? o ile zuckerberg twierdzi, że film nie ma wiele wspólnego z prawdą, o tyle reżyser i scenarzysta zapewniają, że dołożyli wszelkich starań aby historia była opowiedziana akuratnie. film o tyle ciekawy, że pokazuje jakim predatorem jest FB i w jakim tempie zdobywa rynek. i o ile mam zaufanie do projektów ‘passport’ czy ‘openid’ o tyle cały ten FB Connect i pomysł SSO dla aplikacji na FB jest lekko przerażający… przerażający, bo jeśli zapytam dowolne 1oo osób to 98 nie będzie wiedzieć co to jest openID, i te same 98 będzie wiedzieć co to FB… predator z wątpliwą reputacją przejmie rolę globalnej bazy tożsamości? z jednej strony aż się marzy o takim systemie, żeby w końcu portale zaczęły chętniej korzystać z globalnych baz i nie trzeba będzie wszędzie mieć oddzielnych loginów, ale do cholery… niech to nie będzie system portalu społecznościowego! zresztą i niech sobie będzie – ale niech ochrona prywatności i danych będzie kontrolowana przez zewnętrzną instytucję, model prywatności przejrzysty i jasno określony – w obecnym stanie, trzymana de facto przez prywatną osobę [tak podatną na wpływy], która może mieć zły dzień… fuj.

    eN.