wywiad z Gatesem i Ballmerem i trochę o w7

Na konferencji D6 (All Things Digital) wystąpił w wywiadzie Bill Gates oraz Steve Ballmer – na stronie można obejrzeć dwa 6,5min fragmenty. Tutaj można odnaleźć wywiad wraz z demem Windows 7 – chociaż to bardziej demo multitouch bo z samym w7 nie ma to specjalnego związq. Zastanawia mnie też taki szczegół – dell latitude xt, na którym była pokazówka ponoć ma opcję multitouch sam z siebie…

btw. laska, która prezentuje w7 i pracuje nad nowym interfejsem to ta sama osoba, która wymyśliła nowy interfejs w office. To nie wróży dobrze.. przynajmniej nie dla osób mojego pokroju, bo nowy office jest dla mnie totalnym spowolniniem i utrudnieniem…

Win 7 w kontekscie przyszłości słów kilka

Na IDG pojawił się artykuł mówiący o nadchodzącym(?) Windows 7. Generalnie w artykule chodzi o to, że system stanie się (staje się) bardziej wirtualny niż realny. MS podobno „musi” iść w tym kierunku bo czuje konkurencję w postaci google. Można dywagować czy to dobry kierunek czy zły mnie zastanawia tylko jedno. Jeżeli „wyniesiemy” cały system poza PC (Personal Computer) to co nam wtedy zostanie? Po pierwsze na pewno nie Personal Computer tylko Public Computer to po pierwsze a po drugie i najważniejsze co z prywatnością? Jak będzie można zabezpieczyć swoją prywatność skoro użytkownik nie będzie miał na nią wpływu bo nawet nie będzie wiedział co dzieje się z jego danymi, z jego historią sieciową itd itp. Czytałem gdzieś ostatnio o zapewnieniach MS, że będzie dbał o prywatność i żadne dane nie będą wyciekały. Pusty śmiech mnie ogarniał jak to czytałem wiedząc, że ten sam MS w trosce o „prywatność” współpracuje z rządem Chin w zakresie cenzury. Zresztą nie tylko MS ale yahoo, google i pewnie wiele innych.  Zmierza to powoli ku kontroli wszystkich przez duże monopolistyczne organizacje (bądź rządy) które(jeśli będą chciały) będą wiedziały co ich użykownicy/obywatele robią.

Jedynym chyba wyjściem z tej sytuacji jest na obecnym etapie jest wspieranie małych firm tworzących systemy Open Source – czym bardziej będzie zdywersyfikowany rynek systemów operacyjnych tym trudniej będzie go kontrolować. Oczywiście najlepszym rozwiązaniem byłoby powiedzielnie MS na szereg mniejszych firm tak jak to miało miejsce z AT&T w 1984 kiedy zostało podzielone w związku z pozycją monopolistyczną. Jednocześnie zdaję sobie z tego sprawę, że jest to obecnie niemożliwe – chociażby z uwagi na szerokie lobby firm, rządów i ludzi które wspierają MS i taki podział z różnych względów byłby im nie na rękę.

Na koniec zagadka – jak myślicie dlaczego w najbiedniejszych krajach z najwyższą stopą korupcji i piractwa jedynym systemem jakiego się używa w szeroko rozumianej administracji jest LEGALNY Windows + Office a w krajach wysoce rozwiniętych z NAJMNIEJSZYM wskaźnikiem korupcji testuje się i wdraża inne rozwiązania (np Holandia) nie związane z MS. Odpowiedź jest chyba prosta.

http://www.idg.pl/news/152900_1.html 

słów kilka o WinFS – no to będzie czy nie?

Na to pytanie odpowiedź jest dość mętna i można by ją sformuować tak: „bardzo byśmy chcieli żeby był, ale jeszcze nie w najbliższej przyszłości”. Na osnews jest fajny fragmencik odnoszący się do wywiadu z quentinem clarkiem – managerem projektu WinFS. Wywiad wyrywkowo przeczytałem i wnioski są właśnie takie, że emes chciał za dużo na raz. Technologie wymyślone podczas projektowania WinFS można odnaleźć w SQL2oo8 oraz ADO.NET i te technologie i ich rozwój pozwoli dopiero zbudować fundamenty do dalszego myślenia o rozwoju WinFS. Ciekawe tylko, że winFS zapowiadany był w 2ooo roq … no może 2oo2 a SQL 2k8 prawdziwą premierę będzie miał na jesieni (nie mylę się? chyba jest beta nadal). Niezła obsuwa.
A wszystko imho z dwóch powodów – po pierwsze za dużo na raz, po drugie – system plików jest obiektowy a baza relacyjna (FUJ!). System, który próbowali zrobić był (jest?) relacyjno-obiektowy. Przekoncypowane. Do tego realnie działa to nie na zasadzie standardowego systemu plików a raczej sytemu plików wspieranego do-nieprzytomności-rozbudowaną-usługą indexującą – bo zasada była taka – NTFS+relacje przechowywane w bazie. Nie podoba mi się to już z idei.
Najśmiejszy jest fakt, że w przeszłości już taki system istniał – BFS z BeOsa działał na takiej właśnie zasadzie i najprawdopodobniej na nim oparta była idea WinFS. Polecam lekturę (oj długa, ale w wolnej chwili fajnie sobie przejrzeć) historii systemów operacyjnych (i nie tylko – polecam poczytać kto-z-kim-jak-dla-czego-i-po-co).

A mi wystarczyłyby takie ficzery:

  • nagłówek pliq jako oddzielny rekord (plik=nagłówek+data+pola dodatkowe znane z wielu protokołów). To pozowliłoby zrezygnować z jednego z najgłupszych pomysłów jakie powstały wraz z windowsem – czyli utworzenie relacji (TFU!) rozszeżenie pliq->aplikacja. W większości systemów operacyjnych aplikacja jest wyliczana na podstawie typu nagłówka co daje większą elastyczność i bezpieczeństwo (nazwy są wyłącznie wizualizacją dla użytkownika a nie podstawą decyzyjną dla systemu)
  • rezygnacja z modelu katalog/plik na rzecz keywords/rekord – to imho dość logiczne. Przy modelu katalog/plik plik jest traktowany jako jedna całość podczas, gdy można go podzielić i traktować jak rekord.. czy też raczej jako obiekt, którego jednym z atrybutów jest np. BODY (binaria). Ciekaw jestem czy dożyje przejścia świata na bazy obiektowe… nie zapowiada się niestety – światek baz danych utknął w średniowieczu przypominając mi SteamFantasy – przyszłość, w której techlonogia zamiast w kierunq elektryczności rozwinęła technologię opartą na silnikach parowych q:
    Do każdego pliq można zdefiniować keywordsy – co realizuje wiele opcji nadal – zastępstwo symlinków/junktion, łatwość katalogowania/sortowania – te same dane zależnie od zapytania zostaną zwrócone dla konkretnego słowa kluczowego.
  • dodajmu do tego indexowawnie po treści (nazw nie ma… może być ew. atrybut 'description’), bo łatwo sobie teraz wyobrazić zapytanie „wyszukaj obiektów typu mail ze słowem 'aaa’ w atrybucie body”. Załączniki trzymane jako oddzielne obiekty (realizacja SIS).. ehhh

niby mało a tak wiele – najwyraźniej nie jest to proste skoro nikt tego nie zrobił, chociaż moja teoria spisq jest taka, że wynika to z przyzwyczajeń myślowych bo nawet w relacyjnych bazach daje się to zrobić q:
Nie rozumiem na czym polega ten problem styq „data conteiner” którymi są od lat bazy danych a obsługą pliq. Przecież wymodelować bazę odpowiadającą np. NTFSowi można choćby w MySQL bo jego budowa jest dość trywialna, a więc problem zawęża się do napisania sterownika, który będzie pobierał dane z bazy…
Może kiedyś zrozumiem…

18 ficzerów których nie ma w vista

PC word opublikował art prezentujący listę 18 ficzerów, których w vista nie ma, a zdaniem autora być powinny. Znajdują się tam przemyślenia mac’owca na temat tego co w leopardzie jest a czego w vista nie upchnęli.
Z całego artu najbardziej podoba mi się kilka fajnych linków do tooli, których nie znałem, a wydają się bardzo przydatne. Co więcej – widać duszę GPLowca, bo linki są do freewareów:

  • najciekawszy tool [bo stricte systemowy] to shadow explorer – zastanawiałem się nad czymś takim, zwłaszcza po wprowadzeniu do w2k8 funkcjonalności mountowania snapshotów robionych ntdsutil’em. Rzecz, o której warto pamiętać
  • livelook.net czyli funkcjonalność 'pokaż mi swój desktop’ via www – bez konieczności posiadania konkretnego IM, co jest czasem bardzo cenne.

można też znaleźć coś bardziej do modyfikacji desktopu:

  • objectdock zmieniajacy taskbara
  • stickies darmowa alternatywa dla osób nie posiadających onenote
  • iEx do modyfikacji wyświetlania thumbnaili
  • oraz dexpot jako alternatywa do ms virtual desktop managera

…I poza kilkoma fajnymi linkami art jest qpą śmiecia. Nie wiem ile ma instalka OSX oraz ile ten zajmuje miejsca na dysq, ale niektóre dystrybucje Linuxa mają po kilka DVD – jak zrobie mirror siteu z freewarami to też mogę wyprodukować vista, która będzie miała wszystko. A chwilę później pokazłby się art jakiegoś opensoursowca wyśmiewającego, ileż to miejsca na dysq potrzeba na system. Zgodzę się natomiast, że powinna być jakaś inicjatywa wspierana przez emesa, gdzie byłoby coś aka opisywane nt. ubuntu repozytorium programów. Bo o ile siteów z freewarwe’ami nie braqje, to ciężko się przez cały śmietnik przegrzebać nawet osobom doświadczonym.
Ciekawostką jest też wyliczenie jako wady, że serwer WWW nie jest standardowo instalowany. Zdaje się, że autor artu nie za bardzo zna statystyki i nie przejmuje się bezpieczeństwem – bo ilu użytkowników potrzebuje serwera WWW na swojej stacji?? Pada też zdanie o wsparciu POSIXa, które w końcu zostało wyłączone przez ostatnie kilkanaście lat nikt tego nie używał – chyba, że na serwerze korzysta się z SFU, albo na stacji ktoś bawi się cygwinem – ale znów, jaki to procent, żeby miało działać w systemie?
Najbardziej jednak rozśmieszyło mnie wskazywanie cover flow jako ficzera z listy „top 18 koniecznych”. ROTFL. Przypomina mi się taki tool, który został zaliczony do „top upadków w sofcie” – nie pamiętam nazwy… joe? taki pomocnik na wzór którego w office pojawiły się potem postacie-pomocnicy. W czasach kiedy system był na kilku dyskietkach jego instalacja zabierała kilkanaście q: osobiście wszystkie animki i tego rodzaju ficzery wyłączam w pierwszej kolejności [DZIĘKI CI EMESIE, ŻE ZMIENIŁEŚ DEFAULTY – w końcu ten obsrany piesek przy wyszukiwaniu został uśpiony,a office nie wita jakimś cholernym spinaczem!]. Jest to oczywiście rzecz gustu, ale do top 18 na pewno takie rzeczy się nie kwalifiqją i w żaden sposób nie zwiększają funkcjonalności systemu [raczej odwrotnie – takie rzeczy powinny być w 'accessibility options’ dla osób upośledzonych umysłowo (; ].