robocopy na w2k8 (R2)

podczas kopiowania danych przez WAN [inicjalizacja DFS] trwało to 6dni. policzyłem ilość danych i przepustowość łącza i – było to co prawda nieco za długo, ale dało się wytłumaczyć.

okazuje się jednak, że robocopy podobną wydajność co via WAN osiąga w LAN. próbowałem coś poszukać i w zasadzie nie znalazłem jednoznacznej odpowiedzi – niektórzy piszą, że działa normalnie ale dużo osób potwierdza mój problem. tutaj można nawet poczytać o dość wnikliwej analizie… bez rezultatów.

znalazłem zastępstwo, napisane przez ludka z eMeSów Joshua Hoffmana – RichCopy. jest to w zasadzie to, co robocopy z dwoma podstawowymi różnicami – działa dobrze i ma GUI. GUI trochę okaleczone – coś się sypie z wyświetlaniem listy plików ale to jest najważniejsze:

image

to w peaku. średnio – 2oMBps – może bez szaleństwa, ale przynajmniej akceptowalnie.

eN.

Macierze, maciorki i macierzynki – QNAP-859 Pro+

Ostatnio moim tematem na topie są różnego rodzaju macierze – zarówno te ‘prawdziwe’ jak małe NASy. W domu postawiłem synology ds211j i bardzo go sobie chwalę. produkcyjnie natomiast miałem do czynienia z kilkoma wynalazkami. jeśli zastanawiało mnie, czemu ‘normalna’ macierz kosztuje np. 7ok a jakiś ‘fajny NAS’ tylko 5k – to już się nad tym nie zastanawiam. na kartce różnice są duże, ale w praktyce – gargantuiczne. wychodzą na każdym etapie korzystania – inicjalizacja, wsparcie, użytkownie…

głównym celem tego wpisu miała być krótka recenzja ostatniego nabytku – QNAP 859 Pro +, ale ostatnio miejsce mojej pracy przeniosło się do sajgonu, w sam środek jakiejś wojny q: a więc jak zwykle – baaaaardzo ogólnie, niestety nie mam czasu podawać konkretnych linków, o wszystkim i o niczym – ale na pewno o macierzach. po prostu próbuję zaczerpnąć oddechu i zebrać myśli. może kiedyś powstanie coś bardziej uporządkowanego.

co wybrać?

dla tych, którzy nie odróżniają NAS od SAN odsyłam do wikipedii a w najprostszym ujęciu – NAS to mini-system z dyskami a SAN to sam magazyn.

przekrój urządzeń na rynq jest obecnie olbrzymi – zarówno dla SOHO, SMB, MID jak Ent. w b. dużym skrócie:

  • dla SOHO mały NAS to bardzo dobra i wygodna i rzecz. osobiście polecam synology [do qnap’a się trochę zraziłem choć zaznaczam – testowałem go pod innym kontem]. urządzenie na dwa dyski dające podstawowe bezpieczeństwo i dużo opcji – obecnie zastępują mi domowy serwer. koszt [bez dysków]: od 6oo-12ooPLN
  • dla SMB – są większe NASy. QNAPa zaraz opiszę – nie przypadł mi do gustu ze względu na kilka szczegółów. wybór obecnie niesamowity – od 2-12 dysków, mniej i bardziej wypasione modele, z dyskami hotplug. cena oczywiście skrajnie różna ale za 5k można mieć niezły system do backupów. niestety wydajność takiego rozwiązania jest zbyt słaba do np. wirtualizacji. może być małym serwerem plików czy magazynem danych – ale dla żywych systemów odpada.
  • MID – zarówno QNAP jak synology robią już urządzenia dedykowane dla MID – w obudowach rackowych, z większą wydajnością. nie mam konkretnej opinii, przechwalają się, że nawet pod wirtualizację – ale w to nie wierzę. nadal pod spodem jest głupi linux i słabe wsparcie sprzętowe. z tej klasy sprzętem nie mam doświadczenia. koszt [bez dysków] ok 15k a więc w zasięgu większości firm, których nie stać na normalną macierz.
  • Ent low-end SAN: tutaj zaczyna się wojna. technologii co nie miara i muszę powiedzieć, że im więcej się tym zacząłem interesować tym trudniej wybrać. w klasie low-end podałbym przede wszystkim firmę NetApp, która proponuje rozwiązania już od 3ok, które na pewno o dwie klasy przerastają QNAP czy synology [opinia bazowana na intuicji].
  • Ent hi-end SAN: NetApp gdzieś próbuje wyskoczyć ale dominują EqualLogic i EMC2. firm pojawia się wiele z bardzo ciekawymi propozycjami, niemniej te 3 firmy dają najpełniejszą ofertę – a przy tej klasie rozwiązań wsparcie, zaufanie i tym podobne aspekty nie pozostawią wiele miejsca na experymenty czy ryzyko. ceny zaczynają się od 5o-6ok ale realnie jest to wydatek 7ok+ a dla większych rozwiązań i rząd wielkości więcej [a gdzie redundancja? (; ]. tutaj ważna jest skalowalność, możliwość łączenia w grupy, centralnego zarządzania i automatycznej optymalizacji – np. dwie macierze w grupie o innych parametrach, a system sam odpowiednio uloqje dane – wirtualkę na SSD a backup na RAID6 SATA. dla admina pozostaje to jedna powierzchnia do zagospodarowania.

taka ciekawostka na boq: systemy NAS firmy Cisco to brandowany QNAP – różni sie wyglądem obudowy i logiem firmy. software i parametry są QNAP, więc nie polecam Cisco – jeśli już to bezpośrednio od twórcy bo nie ma żadnej wartości dodanej.

na co zwracać uwagę?

oczywiście trzeba sobie odpowiedzieć ‘po co mi macierz?’. różnorodność sprzętu i różnice w cenie są olbrzymie więc trzeba się zdecydować. oczywiście dobry SAN można używać uniwersalnie, jednak pewne cechy będą przemawiać za konkretnym zastosowaniem:

  • dedykowane pod wirtualizację – mechanizmy optymalizujące wydajność samych maszyn, zaawansowane mechanizmy snapshotów usprawniające backup maszyn, pojawiają się dualne SAN oparte od technologię SSD i SATA – część dysków SSD na którym jest jakiś cache i SATA na normalne zastosowanie.
  • dedykowane pod backupy [i serwery plików] – mniej wydajne pod względem parametrów transferu [wolniejsze dyski ale większe], optymalizowane dla mechanizmów deduplikacji i snapshotów
  • dedykowane dla baz danych – to są wynalazki, którymi się nie zajmowałem.

a więc ciężko będzie połączyć wszystkie cechy w jednym pudełq… no chyba, że ma się bardzo duży budżet i można nabyć jakiegoś potwora.

realne koszty

przy wyborze warto dowiedzieć się o realne koszty. ceny podawane są często bez dysków albo tylko podstawowej obudowy. tutaj należy zwrócić szczególną uwagę na EMC2 – które wszystko ma w oddzielnych paczkach. na reklamie macierz jest za 3ok a po sprawdzeniu i wybraniu podstawowych opcji wychodzi 7ok. przy Dell jest na odwrót – cena zawiera w zasadzie wszystko i nie daje możliwości wyboru, za to nie trzeba się troszczyć o przyszłość bo wszystko jest od razu.

za co te pieniądze?

czemu można mieć NASa za 5k a SAN za 5ok? gdzie jest różnica? oj … jest. ten rząd wielkości w cenie nie oddaje różnicy w wydajności i możliwościach macierzy. NASy mają fajne oprogramowanie, są samobieżnymi serwerami, robią albumy zdjęciowe z katalogu na dysq i generalnie służą wszystkim do wszystkiego – www, ftp, torrenty, serwer pliqw i wydruqw. ale są wolne jak diabli. bazy danych ani maszyny wirtualnej się na tym nie postawi.

macierz SAN to ‘głupi dysk’ to czemu takie koszty? inicjalizacja dowolnego voluminu w zasadzie nie trwa – w porównaniu do kilq godzin dla NAS przy np. 5TB RAID. jakiekolwiek operacje – dodanie dysku, zmiana wielkości woluminów, transfery danych między macierzami – to są sekundy. dla NASów – bliżej godzin. nie wspominając o wszelkich dodatkowych bajerach na deduplikacji poczynając, poprzez opisywane wcześniej mechanizmy skalowalności całego rozwiązania, tworzenia redundantnych układów, zarządzania itp etc.

QNAP 859 pro +

zamiast wewnętrznego kontrolera z kilkoma dyskami postanowiliśmy przenieść dane na maciorkę. nie ma kasy na nic porządnego, ale do backupów powinno wystarczyć. zalety: można podłączyć do dowolnego systemu po iSCSI [również wirtualki] – co nie jest możliwe dla wewnętrznego kontrolera, możliwość dołożenia więcej dysków, pełny hotplug. krótka recka tego urządzenia:

  • od samego początq fail: oprogramowaniem na DVD nie rozumie windows 7 [dzięqjemy UAC] i nie chce się zainstalować. pal to licho – w pierwszej kolejności po co cokolwiek instalować? żeby zainicjalizować urządzenie? przecież to ma interfejs www! konfiguruję zatem przez WWW.. i ma to swoje tragiczne w sqtkach konsekwencje…
  • jakiś matoł nie przewidział takiego scenariusza – na głównym panelu urządzenia jest małe menu, które powinno pokazywać informacje o urządzeniu – ale po skonfigurowaniu via WWW menu zostało w stanie początkowym – sugerując inicjalizację RAID. kiedy już wszystko skonfigurowałem i skopiowałem większość danych ktoś wszedł do serwerowni, chciał zobaczyć co to za nowe urządzenie – nacisnął guziczek menu… i zreinicjalizował całą macierz tworząc od początq RAID i formatując dyski.
  • a taka inicjalizacja to nie jest chwilka – tworzenie RAID5 trwa kilka godzin. potem trzeba założyć dysk dla iSCSI – tu o dziwo już nie tak
    powoli. utworzenie pojedynczego dysku z całej powierzchni [7TB] to ok. 1o min.
  • powracając do panelu informacyjnego – brak informacji o urządzeniu – ani modelu, ani numeru seryjnego. co gorsza – w całym interfejsie WWW też nie ma tych informacji! żeby to sprawdzić trzeba sobie skrzętnie spisać albo dymać do serwerowni, żeby odczytać z obudowy. to wyszło gdy chciałem zarejestrować urządzenie a jeszcze nie poprawiłem doqmentacji… trochę dziwne.
  • zmiana adresu IP trwa długo, wymaga ponownego logowania, przeładowania strony etc – jak Windows 3.1. masakra
  • reset ustawień kasuje IP ale nie DNS. usuwa informacje o NTP i strefie czasowej. usunął wymaganie logowanie SSL ale nie nazwę urządzenia. O_o krótko mówiąc zgaduj-zgadula co się stanie.
  • przy zmianie działania sieciówek na LACP zamiast wykorzystać jeden z adresów znów resetuje na DHCP i po raz kolejny trzeba rekonfigurowac i znów trzeba czekać
  • integracja z domeną – owszem… ale jaka fatalna! może jak ktoś ma 1o userów to się sprawdza, ale podczas nadawania uprawnień nie ma ‘listy użytkowników’ – trzeba wpisać usera, i wtedy pokaże się jakie ma uprawnienia. jako iSCSI – tak, jako prosty serwer plików – wyłącznie dla malutkiej domenki.
  • quoty – to też masakra. no są. działają. ale zdefiniowanie quoty przy integracji z AD… zaczęło generować wpisy dla całej domeny O_o pomimo, że z NASa miało korzystać 4 userów żeby trzymać backupy [to aqrat dotyczy dwu dyskowego Cisco, które mamy – ale to ten sam soft]. generowanie quot trwało chyba kilka godzin. nie ma quot dla grup AD.

reasumując:

może opisywane rzeczy nie są zbyt istotne, ale z chwili, którą miałem poświęcić na inicjalizację zrobiło się kilka dni. jako dysk iSCSI – może być, jako serwer plików – tylko dla malutkich domen. ogólnie QNAP dostał ode mnie kilka minusów i następnym razem na pewno będę testował rozwiązania synology – na którym póki co się nie zawiodłem.

…czas wracać na front

eN.