Prawników jest za dużo…

co dowodzi wniosek MS:

http://www.groklaw.net/article.php?story=2011032316585825

w skrócie i uproszczeniu – jeżeli kupisz od pani Zdzisi z warzywniaka warzywa i okaże się, że pani Zdzisia miała lewego windowsa na zapleczu to MS będzie mógł Ciebie jako klienta pozwać bo.. bo wspierasz jako konsument nieuczciwą konkurencję.

Czyli jak to wejdzie (a w stanie Washington bardzo prawdopodobne, że wejdzie) to teraz będzie trzeba w takowym warzywniaku „dzindobry kilo ziemniaków i certyfikat legalności systemu proszę”

Ahhh i jeszcze jedno – oczywiście w drugą stronę to nie działa – no bo jak ma działać – łamanie licencji GPL to nie jest przecież piractwem wg MS  poza tym jak to MS miałby płacić za łamanie licencji GPL swoich biznesowych partnerów? </end of irony mode>

domowe media czyli po co komu TV?

osobiście jestem przeciwnikiem telewizji – uważam, że to odmóżdzająca rozrywka. podstawowe wady to:

  • ohydny model reklam [zazwyczaj] lub duża cena za kanały płatne
  • te płatne to przeważnie kinowe/filmowe. tutaj zmuszeni jesteśmy ‘polować’ na film o konkretnej godzinie
  • telewizyjne ‘klikactwo’ sprowadza się przeważnie do oglądania śmieci, bo aqrat nie ma nic innego
  • nie wymusza wybierania treści

można polemizować i na każdy punkt napisać referat ale nie o tym tu i nie-o-to-cho. wyżej wymienionych wad pozbawiony jest Internet i usługi VoD. dodajmy do tego własne zasoby i media streamingu tak video jak i dzwięq, lokalne zasoby zdjęć i co-nam-tam-jeszcze… jak to wszystko połączyć możliwie małą ilością urządzeń? co w ogóle jest do dyspozycji?

DLNA

Digital Living Network Alliance – organizacja non-profit założona przez Sony w 2oo3 roq, zrzeszająca obecnie ponad 25o firm [zgniłe jabłko ma oczywiście świat w dupie i nie jest kompatybilne]. celem jest stworzenie ekosystemu mediów kompatybilnych ze sobą – mówiąc po prostu – umożliwienie urządzeniom do odtwarzania mediów wymianę informacji. nazwa DLNA pomimo, że jest certyfikacją, używana jest jako nazwa protokołu. oto tabela warstw zdefiniowanych dla stosu DLNA:

Warstwa Standardy/Protokoły Funkcja
Link Protection DTCP/IP technologia DRM – a więc zabezpieczenie mediów
Media Formats MPEG2, MPEG4, AVC/H.264, LPCM, MP3, AAC LC, JPEG, XHTML-Print kodowanie mediów. należy zwrócić uwagę na liczbę codeców – nie ma tu wielu z powszechnie używanych
Media Transport HTTP jak media są przesyłane
Media Management UPnP AV 1.0, UPnP Print Enhanced 1.0 spsób identyfikacji, zarządzania i dystrybucji w sieci. UPnP to bardzo rozległy standard i stanowi podstawę DLNA.
Discovery and Control UPnP Device Architecture 1.0 w jaki sposób urządzenia dowiadują się o sobie nawzajem.
IP Networking IPv4 Protocol Suite protokół komunikacji – czyli definicja warstwy sieciowej
Connectivity Wired: Eth8o2.3, MoCA
Wirless: WiFi 8o2.11, WiFi Protected Setup

nie jest celem robienie referatu o DLNA – po szczegóły odsyłam do linków w texcie, skupię na kilq praktycznych uwagach.

najpierw pytanie: komu DLNA w ogóle jest potrzebne? aby z tego skorzystać trzeba mieć jakiś media server – taką rolę może pełnić np. komputer z Windows 7. ponieważ standard DLNA obejmuje różne media – jak widać z obsługiwanych formatów – można opublikować w sieci lokalnej zdjęcia, muzykę oraz filmy. do odbioru/pokazu mediów potrzebne jest urządzenie zgodne z DLNA np. typu telewizor, drugi komputer czy rzadziej – odbiornik audio czy ramka do zdjęć z WiFi. 

pomimo wspaniałych założeń DLNA nie jest pozbawione wad. standard nie jest ‘sztywny’ – przede wszystkim definiuje co ma być zaimplementowane, a nie – czego nie może. w sumie dość logiczne. problem jaki z tego wynika to fakt, że różne urządzenia będą obsługiwać różne codecki. niektóre trochę ponad standard, niektóre nie. jak to się przekłada na rzeczywistość?  kupując urządzenie typu telewizor, trzeba zwrócić uwagę na obsługiwane formaty video/codecki, ponieważ może się okazać że nie będzie w stanie odtworzyć publikowanych mediów.

kolejnym problemem jest brak standardu na napisy do filmów. niektóre media je obsługują – niektóre nie. sam sposób obsługi [w jaki sposób podaje się informację o napisach] również się różni zależnie od producenta, różnią się również obsługiwane formaty – zazwyczaj są to pliki srt, ale czasem można znaleźć urządzenia obsługujące sub. należy pamiętać, że aby wszystko zadziałało, zarówno urządzenie streamujące jak i odbierające musi działać w ten sam sposób. próbowałem trochę podrążyć temat i ASAIK są trzy podstawowe sposoby obsługi napisów:

  • DMS (Digital Media Server – nadajnik) nie wysyła informacji o napisach. do tej grupy zaliczają się niestety produkty eMeSa więc nie ma szansy odtworzyć filmu z napisami na Windows Media Player czy XBox [PS3 chyba też nie potrafi?]
  • DMS wysyła w XMLce informacje o dwóch oddzielnych plikach/strumieniach. zdaje się, że to wygasający sposób
  • DMS wysyła informację o pojedynczym strumieniu np: http://<server>:<port>/movie.avi a DMP (Digital Media Player) automatycznie sięga po drugi strumień – http://<server>:<port>/movie.srt – jeśli więc tylko jest publikowany, zostanie odtworzony. ten sposób implementuje większość obecnie tworzonych DMP i DMS

transcoding

sposobem na obejście ww. problemów jest transcoding. DMS musi mieć na tyle mocy, aby w locie pobrać strumień, i w locie przetworzyć go na zrozumiały przez DMP. podczas przetwarzania można np. “wstrzykiwać” napisy. problem polega na tym, że DMS musi mieć odpowiednią moc obliczeniową aby coś takiego wykonać. jeśli rolę tą pełni PeCet to są dwa najpopularniejsze programy-kombajny, które potrafią zrobić z filmami wszystkie sztuczki – obsługują napisy jako dodatkowy strumień, transkodują do dowolnego formatu w tym ze zmianą rozdzielczości i “wstrzykiwaniem” napisów. tymi programami są TVersity i PS Media Server.

tego nie da ci TV

DMSy potrafią o wiele więcej. filmy i muzyka z lokalnego medium to dla wielu wystarczająco dużo, ale to dopiero początek możliwości. jeśli DMS podłączony jest do Internetu, czemu nie miałby publikować shoutcastów, kanałów youtube, VoD, podcastów czy innych wynalazków? programy takie jak TVersity czy PS3MS potrafią takie rzeczy zrobić i opublikować jako strumień dla DMP. podstawowy problem to prymitywność DLNA, który daje stosunkowo małe możliwości rozbudowy interfejsu DMP.

podsumowując temat DLNA – pomysł świetny, ale raczej dla mało wymagających. zaspakaja podstawowe potrzeby a aby mieć więcej trzeba wykazać się co najmniej odrobiną wiedzy i zaparcia.

urządzenia do domu – co można zrobić na dziś?

pozostaje pytanie – jak zatem urządzić sobie domowe centrum mediów? do dyspozycji mamy:

w którą technologię warto inwestować? IMHO jeśli ktoś posiada zwykły wyświetlacz – jakikolwiek by nie był – nie warto go wymieniać tylko po to, żeby obsługiwał DLNA. ten standard jest na razie zbyt prymitywny [mam nadzieję, że to nie będzie koniec jego możliwości] a można sobie zapewnić pełne możliwości przy pomocy NAS lub/i NMT. oba urządzenia, pomimo pozornie bardzo zbliżonych właściwości dają inne możliwości i sqpiają się na trochę innych aspektach.

w kwestii qpowania TV z wbudowanym Internetem i mikrosystemem, zaletą będzie ograniczenie ilości urządzeń [oraz pilotów (; ] ale w zamian zdajemy się na konkretnego producenta – a co za tym idzie na to, co on aqrat oferuje.

NAS

obecnie dostępne dyski sieciowe nie są już tylko głupimi urządzeniami z trudem obsługującymi SMB, gdzie trzeba być linuxowym geekiem żeby coś z nich wycisnąć więcej. NAS może być wspaniałym urządzeniem do przetrzymywania wszelkich danych z domowej sieci [File Server], pełnić rolę DMS ale dla bardziej wymagających dysponują również możliwością:

  • uruchomienia usługi FTPES
  • uruchomienia własnego serwera WWW z predefiniowanym interfejsem dla własnego blogu z możliwością korzystania z własnych zasobów – np. publikacja zdjęć
  • serwer mySQL
  • shell z SSH
  • auto-downloadery torrent/ftp
  • publikacja domowych zasobów na wszelkie możliwe sposoby – było juz FTPES, do tego dodajmy iSCSI, WebDav i publikację po HTTPS. zasoby są więc dostępne wszędzie i z większości urządzeń mobilnych. [np. dedykowane aplikacje dla Android]
  • możliwość podłączenia kamer USB – podgląd domu online [surveillance]
  • …inne

jest oczywiście na rynq dostępnych wiele systemów NAS. IMHO dwie firmy są warte uwagi – QNAP oraz Synology. QNAP jest trochę droższy [nawet sporo] w zamian za mocniejszy sprzęt, bardziej heavy-duty, obsługę dysków hot-plug bez konieczności rozkręcania obudowy. Synology daje bardzo zbliżone możliwości z tym, że jest bardziej ‘domowy’. obie firmy robią obudowy na dwa, cztery, osiem a nawet dziesięć dysków – a więc można z tego zrobić całkiem sensowny serwer z RAID 5 a nawet 6. okazuje się, że za stosunkowo niewielkie pieniądze można mieć niezły serwer sieciowy z macierzą i wszelkimi usługami [oba systemy da się dodać do domeny i uwierzytelniać w AD] co jest idealnym rozwiązaniem zarówno do domu, SOHO jak i dla SMB.

podstawową wadą jest brak obsługi transcodingu. drugą wadą jest to, ze trzeba mieć DMP – bo urządzenia te nie mają karty graficznej a więc nie potrafią wyświetlić obrazu bezpośrednio na urządzenie – mogą je streamować. w kwestii transcodingu pewnym obejściem jest zastosowanie VLC jako media playera – wtedy można m.in. ‘wstrzyknąć’ napisy – póki co nie udało mi się tego zastosować ale jeszcze powalczę.

NMT

podstawową różnicą Media Tanka od NASa jest to, że zamiast streamować audio/video, łączą funkcję DMS i DMP posiadając wyjścia audio/video – HDMI, kompozyt etc. mają wbudowany odtwarzacz multimediów i wysyłają obrobiony strumień AV bezpośrednio do urządzenia, którym może być głupi TV czy tuner audio. dodatkowo, ponieważ nie są ograniczone DLNA, posiadają rozbudowane funkcje obsługi mediów Internetowych – dziesiątki [jeśli nie setki] kanałów Internetowej telewizji i stacji muzycznych. zarzutem może być brak [póki co] stacji w języq polskim – a więc pozostaje to rozrywką nie-dla-wszystkich.

podstawową wadą NMT jest to, że skupiają się właśnie na odgrywaniu mediów, nie ma natomiast tak rozbudowanych możliwości softwareowych jak NAS. nie ma również obecnie modelu wspierającego RAID a więc nie jest to ‘bezpieczne’ urządzenie do przechowywania danych. większość funkcji jest jednak dostępnych – SSH, uTorrent/eMule, jakiś prosty webserver. do instalacji softu używa się prostego programu z poziomu PC, który wrzuca do systemu gotowe paczki. pomimo większych ograniczeń niż w przypadku NASów QNAP/Synology co bardziej zatwardziali linuxowcy mogą z tych urządzeń wyciągnąć sporo więcej.

najpopularniejszy na rynq jest obecnie Popcorn Hour oraz eGreat, które były kiedyś jedną firmą [są więc na identycznej platformie sprzętowej].

resumè – fusion

reasumując sugerowane przeze mnie rozwiązanie do domu na tą chwilę to:

  • jakikolwiek wyświetlacz i system audio – preferowany rzutnik HD i soudsystem 5.1 (; ale wystarczy dowolny telewizor
  • dobry NAS – osobiście mam synology ds211j i jestem bardzo zadowolony. daje to stosunkowo mały pobór mocy [ok. 36W podczas działania/2oW w standby], wszelkie niezbędne usługi dostępu jak FTP, WWW, SSH i inne wynalazki oraz bezpieczeństwo  danych poprzez zastosowanie RAID [o backupie niemniej nie należy zapominać!]
  • jakiś bezdyskowy NMT – np. eGreat [sporo tańszy od popcorna], chociaż można znaleźć i tańsze [warto jednak sprawdzić jakie mają możliwości choćby w kwestii obsługi mediów Internetowych]

eN.

UEFI i serwery Blade IBM

Dziś miałem okazję pobawić się serwerami Blejodwymi od IBMa. Ustrojstwa te już wcale nie mają BIOSu, tylko UEFI http://pl.wikipedia.org/wiki/UEFI. Ogólnie pięknie, tylko po włożeniu płytki z W2k8R2 miałem piękny komunikat, że dyski (które są widoczne w instalatorze) nie mogą być bootowalne O_O Po szukaniu informacji na stronie IBM (istna masakra BTW), walk z diskpartem i szukaniu w UEFI opcji kompatybilności wstecznej, znalazłem coś takiego na stronach M$ http://www.microsoft.com/whdc/system/platform/firmware/uefiguide.mspxszczególnie interesujący był punkt:  Use Device Manager’s Firmware option and select Boot from file.więc znalazłem w UEFI opcję boot from file. namierzyłem na płytce plik  Boot64.efi i śmiga :D czy instalacja się udała, okaże się jutro :)

Word 2o1o – jak zapisać do PDF bez komentarzy

taki trywialny trick – jak zapisać doqment do PDF ale bez komentarzy i dodatkowych informacji? w office 2kd standardowo jest możliwość “zapisz jako” i wybrania PDF ale nie ma żadnych dodatkowych opcji. tak dla ułatwienia (; jest drugi sposób zachowania doqmentu i opcje są wtedy dostępne:

image

zamiast wybierać ”save as”, należy wybrać “save & send”. Po wybraniu ‘create PDF/XPS’ jest dostępny guzik “options”. w opcjach należy zmienić standardowe ustawienie “document showing markup” na “document”

image

eN.

upgrading win1.o –> win7

czy da się po kolei podnosić wersję windowsów? oczywście, że tak – do każdej wersji była opcja ‘upgrade’ pod warunkiem, że podnosiło się odpowiednią do odpowiedniej [wykluczenia do wersji x64, ME, NT, enterprise/ultimate etc]. co by zostało w systemie win7 po 2o latach upgradeów?

ktoś podjął się tego zadania – na maszynie wirtualnej instalował kolejne wersje od DOS5.o podnosząc je kolejno aż do win7. tym kimś jest Andy opisujący cały experyment na swoim blogu. przy okazji – bardzo fajny blog.

pomimo zadziornego tytułu – chain of fools – uważam, że demonstracja pokazuje raczej przewagę Windows nad innymi systemami – 2o lat kompatybilności na całkiem przyzwoitym poziomie.

eN.

Nokia, Microsoft i co dalej?

/Cały poniższy tekst jest dedykowany szeroko rozumianemu rynkowi elektroniki konsumenckiej – nie tyczy się rozwiązań specjalistycznych czy dla dedykowanych grup fachowców/

Przymierzałem się do napisania tego tekstu od dłuższego już czasu – jednak wraz z jego biegiem perspektywa z jaką patrzyłem na mezalians z tytułu zaczęła się zmieniać i zacząłem dochodzić do odmiennych wniosków. W skrócie pytanie jest następujące i bardzo proste: co wyjdzie z tak bliskiej współpracy pomiędzy Nokią i MS? Chociaż teraz bardziej wydaje mi się adekwatnym pytanie czy coś wyjdzie.

Na początku byłem bardzo pozytywnie nastawiony – w końcu na pierwszy rzut oka nie można sobie nic lepszego wyobrazić  – druga największa na świecie firma informatyczna łączy siły z jednym z największych producentów w kategorii mobile.
Ale spójrzmy na szczegóły. Obie firmy wcale nie są na fali – Nokia jest opóźniona wobec konkurencji na dwóch frontach – Symbian to system z innej epoki kiedy dotyk nie był w modzie i użyciu a hardware… no cóż od kilku lat Nokia nie wyznacza już trendów.

Wszystkie topowe obecnie telefony Noki są topowymi tylko w kategorii swojej ceny – w kategorii tego co w środku siedzi to średniaki w porównaniu do konkurencji – ot taki przykład – najszybszy obecnie procesor w telefonach Noki to jednordzeniowy 680 Mhz gdzie konkurencja oferuje dwurdzeniowe 1,2 Ghz. Apple ma dwurdzeniowy, LG , Samsung, Motorola również mają a Nokia nie. Innymi słowy – Nokia używa procesorów w swoich topowych modelach które były u konkurencji topowymi dwa lata temu czyli w świecie mobilnym dwie generacje do tyłu.To samo z wyświetlaczami, to samo z bateriami – topowy model N8 ma AMOLED gdzie w np w najwyższym modelu Samsunga obowiązuje już 3 generacja tego wyświetlacza Super AMOLED+ (AMOLED->SAMOLED->SAMOLED+) – już nawet nie wspomnę o Applowskiej Retinie (czyli w zasadzie LG) czy o Nova Display od LG bądź wyświetlaczach 3D.
No ale przejdźmy teraz do Microsoftu – jak się spojrzy w szczególe sytuacja jest tutaj prawie analogiczna jak z Nokią – Microsoft nie jest na fali w świecie mobilnym – i to od wielu już lat.
System WP7 ukazał się 3 lata po iOS i 2 lata po Androidzie  – aż dziwne jest, że Microsoft przespał całą mobilną rewolucję i nie miał niczego na miarę dotyku w swoim czasie.
Głośno jest teraz obecnie nad pierwszym (w zasadzie drugim ale nie bądźmy drobiazgowi) update do WP7 – wszystkie wortale tematyczne rozpisują się, że MS wprowadzi funkcjonalność copy+paste w swoim pierwszym update. Już nawet nie skupiając się na wydźwięku marketingowo-wizerunkowym takiej informacji (przypomnijmy sobie jak Sieć się śmiała z użytkowników Apple’a jak parę lat temu oczywiste funkcjonalności dorzucał do iOS) to użytkownicy iOS, Android, Blacberry czy nawet webOS mogą się tylko uśmiechnąć czytając takie zapowiedzi. Pytanie dla kogo jest obecnie WP7 bo na pewno nie dla powyższej grupy użytkowników.

Teraz jest analogiczna sytuacja z tabletami – kolejny raz wielki ospały i ociężały niedźwiedź śpi nie mając kompletnie niczego na ten rynek. Mówi się, że dopiero Windows 8 będzie (również) systemem tabletowym a to ma się wydarzyć pod koniec przyszłego roku. Nie jestem w stanie tego pojąć jak można tak olewać rynek i potencjalnych konsumentów jednocześnie dobrowolnie oddając przestrzeń konkurencji. Dla mnie z punktu widzenia biznesowego to rynkowe samobójstwo. Dlaczego MS tak łatwo oddaje rynek Apple i innym? No dlaczego?
Poza tym wyobraźmy sobie rynek za półtora roku kiedy wychodzi na tablety Windows 8 – abstrahując już od tego gdzie w tym czasie będzie konkurencja to pytaniem jest kto to kupi? Który z młodych użytkowników dla których liczy się styl, marka, jakość i tzw „przyjemność z użytkowania” kupi dobrowolnie coś co ma w nazwie „windows”? Chyba nie przesadzę twierdząc, że nazwa „Windows” jest synonimem siermiężnych komputerów z pracowni komputerowej, wolnych komputerów z pracy dla krawaciarzy i pani Basi z księgowości  z wyglądem czegoś co na desktopie odstrasza. Wystarczy spojrzeć na Google – Android nazywa się Android a nie Linux (którym de facto jest) – dlaczego MS nie może wyrzucić tej paskudnej nazwy Windows która jest z nami już od  grubo ponad 2 dekad i tak źle się kojarzy – litości… to nie wino które wraz z upływem czasu nabiera na wartości. W mojej ocenie obecnie Microsoft popełnia dwa główne błędy:
– Windows Phone 7 powinno być Phone 7
– System na tablety powinien być rozwinięciem WP7 a nie przeniesieniem desktopowej wersji na tablet.

A teraz pytanie z tytułu co z Nokią i Microsoftem? Oczywistym jest, że na tym powinien najbardziej skorzystać MS – jednakże… czy firma która od strony hardware jest 2-3 generacje do tyłu w stosunku do konkurencji i firma która od strony OS tyleż podobnie może stworzyć coś, co jak w dodawaniu 1+1 da 2? Mam wielkie obawy, że może to być cały czas 1.
Wielkie wyzwanie przed nimi i życzę im jak najlepiej bo konkurencja jest czymś zdrowym i najbardziej wskazanym – ale jak obie firmy nie postawią na realną innowacyjność a nie gonienie konkurencji bądź popełnianiem ciągle tych samych błędów z przeszłości to obawiam się, że w kontekście kilku najbliższych lat Noki może przypaść rola dawnego Siemensa (sprzed 10-12 lat) a MS rola IBM z ich dawnym OS/2 który jak wiemy skończył w bankomatach.

na nudę

zamiast telewizji: Ideas worth Spreading czyli TED – masa fajnych prezentacji, robionych przez najtęższe głowy ze wszelakich dziedzin. możliwość wyszukiwania po nazwisq i tematyce. wiele filmów ma tłumaczenia na polski [również można wyszukać po tym warunq]. na zachętę polecam Bill Gates on energy – Innovating to Zero oraz Steve Jobs: how to live before you die.

i fajny projekt – http://www.filmy-dokumentalne.pl – zbiór ładnie pokatalogowanych filmów doqmentalnych.

eN.

CeBit

ponad 42oo wystawców z 71 krajów. ok. 43o.ooo odwiedzających  miałem okazję być jednym z nich – raczej po raz ostatni.

pierwsze co się rzuca w oczy to fakt, że targi są dla niemców – niby międzynarodowe a większość informacji wyłącznie po niemiecq, wraz z gazetkami informacyjnymi i materiałami reklamowymi firm. tylko w halach, gdzie prezentowały się konkretne kraje było bardziej międzynarodowo i po angielsq. a więc co mi po prezentacjach, pokazach i materiałach w języq germańskim, którego nie znam? [ i nie za bardzo lubię (; ].

wrażenie robi wielkość – kilka olbrzymich hal [ ok. 3oo.ooo m2], przejście pomiędzy najbardziej odległymi to spory spacer. logistyka też dobra – ale co się dziwić. w końcu po to takie centrum było budowane, więc sukces w tym zakresie należy się nie organizatorowi CeBitu a bardziej Deutsche Messe – właściciela miejsca. same targi natomiast… totalnie do mnie nie trafiają. z jednej strony darmowe bilety i olbrzymie stanowiska po ok 1oo-2oo komputerów z grami, ściągające masy licealistów. z drugiej strony ‘niszowe’ technologie – dla konkretnych gałęzi przemysłu jak kasy fiskalne, ekrany dotykowe, rozwiązania RfID. spodziewałem się więcej stanowisk z nowymi technologiami, gdzie można coś dotknąć, sprawdzić, może jakiegoś efekciarstwa – choćby taniego. nie było nic, co by powaliło mnie na kolana [albo chociaż przygięło]. żenujące stoiska których spodziewałbym się 5-1o lat temu – ot, robocik, który macha rękami, mruga oczami i coś tam szprecha, jakaś analogowa makieta do  wyścigów samochodowych jakie pamiętam z lat 8o’. moddingowcy mogli się cieszyć – bo jeśli chodzi o świecące wiatraczki, karty graficzne jak potwory, zasilacze wytrzymujące wstrząsy… ja fetyszem hardware’u nie jestem a jakby mi komputer świecił kolorowymi diodami to bym go zabił (;

nie znalazłem tam nic dla siebie – ani nie mam zamiaru być resellerem jakiejś chińskiej firmy sprzedającej gadżety, ani nie jestem licealistą, który masturbuje się na widok nowej karty graficznej. nie dowiedziałem się specjalnie niczego ciekawego – na pewno były technologie, które mnie interesują, ale wśród całego tego chaosu krawatowo-licealnego i wielkości całych targów, nie było to możliwe. wolę mniejsze i bardziej ukierunkowane wydarzenia. i jeśli coś jest reklamowane jako międzynarodowe – więcej materiałów w zrozumiałych językach.

eN.