Windows 2008 R2 [workstation]

kiedy nie jest najlepszy czas na testowanie nowych systemów, jak nie wtedy, kiedy nie ma sie własnego kompa? wziąłem stację roboczą i aqrat był na niej w2k8. po skonfigurowaniu – czyli dostosowaniu, włączeniu dzwięku [praca bez muzy? zabójstwo] i instalacji aplikacji – postanowiłem sprawdzić jak działa opcja 'upgrade’.
przyznać trzeba, że działa. i to całkiem nieźle – niemal jakby to był produkt finalny. ekran instalacji w2k8 pokazuje teraz choć trochę informacji – więc widać, że żyje. trwało to poniżej h, a jedynym bugiem było pojawienie się podczas instalacji ekranu z pytaniem, czy jestem pewien że chcę zmergować plik pbk z pbk_old – co trochę zabuża bezdotykowość instalacji. czemu chciał mergować plik pbk nie wiem – tym bardziej, ze „windows mail” został wycofany jako produkt [o czym instalator zresztą pięknie przed upgradem ostrzega].
serwer działa jakby lżej – pomimo, że wcześniej i tak nieźle śmigał. wady jakie spostrzegłem to ingerencja w spersonalizowane uprzednio ustawienia – np. wyłączył spowrotem widok katalogów systemowych oraz usługę windows audio [bo czym jest praca bez muzy (; ].
postanowiłem sprawdzić nowe ficzery pulpitu z w7 – a ponieważ go jeszcze nie instalowałem, trzeba to jakoś włączyć na w2k8. i tu jest kolejny bug póki co. kroki jakie trzeba wykonać to:

  • zainstalować ficzer „desktop experience”
  • włączyć usługę „themes”
  • włączyć usługę „windows audio”
  • no i tu właśnie wspomniany bug. jeśli teraz będzie się chciało włączyć theme z obsługa aero pojawia się komunikat [mniej-wiecej]: „some themes has been disabled by the Remote Desktop Connection Settings” – mimo, że RDS w ogóle nie jest zainstalowane. jedynym sposobem jaki znam jest póki co zainstalować rolę RDS i włączenie podczas instalacji obsługi Windows Aero. wtedy pojawiają się themy z w7 i można się bawić.

na razie nie mam czasu testować więcej – ale od przyszłego tygodnia czas zacząć czytać o nowościach.. no i przetestować live migration w hyper-v (:

SCM w w7

SCM to Service Control Manager – mechanizm odpowiedzialny za zarządzanie usługami w systemie Windows. usługi tudzież serwisy, są procesami działającymi w tle… ale chyba czym są usługi nie ma sensu pisać, bo każdy to wie (:

w7 to oczywiście Windows 7, w którym mechanizm SCM został zmodyfikowany, dodając nowe możliwości wpływające na czas startu systemu, wyłączenia, bezpieczeństwa oraz ogólnej wydajności. Nowe możliwości to:

  • zażądanie startu usługi po wystąpieniu specyficznego zdarzenia. Zdarzeniami jakie są obsługiwane standardowo są:
    • zmiany adresu IP – chodzi konkretnie o pojawienie się pierwszego adresu oraz zniknięcie ostatniego co zapewnia możliwość kontroli usług zależnych od sieci
    • zmiany sprzętowe – przykładem może być usługa bluetooth, która będzie mogła być wyłączona póki w systemie nie pojawi się jakiekolwiek urządzenie z niej korzystające
      domena – czyli reakacja na podłączenie/odłączenie komputera od sieci domenowej [trochę podobnie jak profile Advanced Firewall]
    • polisy grupowe – reakacja na wykrycie zmiany w polisie
    • ponad to możliwość programistycznego rozszeżenia poprzez napisanie własnych triggerów
  • zażądanie startu usługi poprzez API klienta lub obiekt COM SCM – jest to standardowy sposób żądania jedak w w7 dodanych zostało kilka usprawnień w działaniu
    zatrzymanie nieaktywnej usługi – jest najważniejszym i uzuepłniającym elementem, dzięki któremu wszystkie usługi, które nie są w żaden sposób wykorzystywane zostaną zartrzymane. Cały trik polega na tym, żeby przy tak zatrzymanej usłydze klient, który nagle chce z niej skorzystać nie dostał odmowy/informacji o tym, że usługa nie działa – w zamian usługa powinna się podnieść i obsłużyć żądanie.

Wprowadzenie tych pozornie niewielkich zmian jest de facto dość poważną zmianą. ekipa developerów pracująca nad kernelem i zajmująca się SCM uzyskała bardzo duży zysk na różnych płaszczyznach działania systemu dzięki wprowadzonym modyfikacjom – zadowoleni powinni być zarówno użytkownicy, dzięki „lżejszemu” działaniu systemu – jak i administratorzy. ponad to w w7 mniej zbędnych usług będzie uruchomionych co wpłynie na bezpieczeństwo i wydajność [i zużycie energii].

dostępny jest ciekawy whitepaper opisujący powyższe zmiany nieco dokładniej.dla osób wolących posłuchać zamiast poczytać – polecam wywiad na channel 9 z szefem projektu Chittur Subbaramanem, który omawia opisane zmiany.

Wskazany whitepaper zwraca również uwagę na coś, co przy systemie Vista nie było zbyt mocno omawiane na stronach – task scheduler. Jeśli do tej pory nie zwróciliście uwagi na to, jak bardzo się zmienił – polecam to zrobić ASAP. już w Vista widać, że wiele „usług” obsługiwanych jest poprzez scheduler dzięki bardzo rozwiniętej obsłudze triggerów. napisałem „usług” w cudzysłowiu, ponieważ nie są to „usługi systemowe” – zarejestrowane i widoczne w services.msc – a raczej zadania działające w tle i uruchamiane zależnie od zdażenia [np. zadanie ustawiające defragmentację w sob i nd, ale tylko jeśli system jest nieaktywny i podłączony do zasilania].

Osobiście mam dodatkowo nadzieję, że usunięte zostaną mechanizmy kluczy Run, RunOnce i innych dziwnych miejsc, gdzie można wsadzić uruchomienie aplikacji/procesu – nowy schedulet jest idealnym kandydatem, żeby wszystkie te, trudne do ogarnięcia ze względu na liczbę mechanizmy, zastąpić czymś spójnym i zarządzalnym. chociaż szczerze wątpie, żeby nastapiło to w tej wersji.

PS. zwróciliście uwagę na taki drobny fakt – nowy Windows nazywa się Windows 7 podczas, gdy wersja kernela nie zmieni wersji głównej [major version] pozostając przy numerku 6.1. Jak więc będzie nazywał się system kliencki NT 7.o?

w przypadku serwerowych nie ma takiego problemu bo NT6.1 server to Windows Server 2008 R2.

rozszerzanie dysq i partycji

scenariusz: maszyna wirtualna z dyskiem 1oG. trzeba zainstalować trochę śmiecia i prędko okazało się, że 1oG to trochę nie na te czasy. jak zmienić wielkość partycji?

w przypadq maszyny wirtualnej dysk można rozszerzyć korzystając z malutkiego toola: vhdresizer. trochę to niestety trwa, ale przynajmniej sqtecznie.
pozostaje wielkość partycji. jeśli to są systemy pre-vista nie da się zwiększyć wielkości partycji. pozostają aplikacje typu partition magic – ale to płatne… a poza tym można bardziej 'standardowo’. w systemie vista i w2k8 można zmienić wielkość dowolnej partycji – a więc wystaczy mieć płyte bootowalną z takim systemem. po uruchomieniu wybiera się opcję 'repair system’. po kilq 'next’ jest opcja 'command prompt’. teraz wystarczy [zakładam, że jest jeden dysk z jedną partycją]:
diskpart
select disk 0
select part 1
extend

można zrestartować i po bólu.

herbaciana anihalacja

jak mawiają – shit happens. w moim przypadq: „tea happens”.
calutki qbek gorącej herbaty wypadł wprost na działającego lapa. bez cukru. niewiele to niestety zmieniło. po kiqgodzinnej reanimacji polegającej na rozłożeniu go do ostatniej śrubki i ponownym złozeniu [zostało 5 śrubek nie-wiadomo-do-czego q: ], zaczął działać. potem jednak doszedł do wniosq, że oblanie go wrzątkiem nie jest miłym doświadczeniem i ma ochotę na serwis. ciekawe co stwierdzą…

rozkręcony lap

kolejny raz mam okazję przetestować 'środowisko mobilne’. coraz częściej zauważam, że za bardzo związany jestem ze skrzynką – czas stworzyć takie środowisko, które będzie w pełni 'przenaszalne’. na dzień dzisiejszy jest to jednak niemożliwe:

  • mesh i inne rozwiązania tego typu są bardzo fajne do synchronizacji doqmentów. ale aplikacje i całe środowisko pracy pozostaje do skonfigurowania. gdzie się nie usiądzie ciągle czegoś będzie brakować – choćby keepassa do wszystkich haseł
  • zdalny desktop wymaga gdzieś servera. żeby zapewnić pełną dostępność – z redundancją. takie rozwiązania są za drogie – nawet zwykły pecet, działający 24/7 w domu, to trochę drogie rozwiązanie, a biorąc pod uwagę, że to zwykły pc – taki tryb działania dość szybko by go zabił
  • maszyna wirtualna to fajna rzecz – własny skonfigurowany pc zawsze i wszędzie… no właśnie. tylko jeszcze trzeba mieć jakiś server żeby to odpalić a to wymaga instalacji. załużmy, że to niewiele – pozostaje kwestia wydajności. mimo wszystko wirtualki potrafią zamulić. no i nie ma się tyle pamięci co na fizycznej. mimo wszystko nie takie przenaszalne
  • system na pendrive – super sprawa. tylko.. miałbym niby korzystać z linuxa? bo windows zainstalowany na pendrive.. hmmm.. nie wyobrażam sobie visty działającej na pendrivie. ciekawe, czy się w ogóle tak da q: ale nawet jeśli – demon prędkości to na pewno nie będzie

co pozostaje? zacząć korzystać z innych narzędzi. liczyć na rozwój systemów cloudowych i rozszerzającej się gamy produktów do wykorzystania zdalnego. tyle się o tym mówi – ale nadal nie wszystkie nisze są wypełnione. minie jeszcze trochę czasu póki w pełni będzie można uwolnić się od konkretnej instancji pudełka.

pierwszy miesiąc roq – co mnie ominęło

z dala od codzienności, bez laptopa, z ograniczonym dostępem do internetu – co mnie ominęło przez ostatni miesiąc? zacząłem ogarniać rzeczywistość i – jak to w okresie świąteczno-noworocznym – dzieje się mniej. ale mniej nie znaczy mało – ponieważ ominęły mnie 3 ważne premiery produktów beta:

  • mocno wyczekiwana publiczna beta Windows 7 – wyczekiwany do tego stopnia, że po publikacji serwery emesa siadły z totalnego przeciążenia. ja już swoją kopię mam i jestem mocno zachęcony do instalacji – ponieważ kilka osób w pracy zainstalowało go na produkcyjnych lapach i działa bez problemu [a nawet lepiej]. a więc w weekend będę robił backup i instalację. kilka ficzerów miałem okazję już zobaczyć – kilka drobnych modyfikacji w obsłudze okien [aero] – zaczyna to przypominać … Mac OS (; w końcu pojawiły się JAKIEKOLWIEK opcje dodatkowe modyfiqjące zachowania okien. ale najpierw sam po testuje a potem będę się wypowiadał…
  • nie mnie wyczekiwana beta, choć przez mniejszą rzeszę osób – Windows Server 2008 R2. również jeszcze nie miałem okazji się pobawić, ale zamierzam w najbliższym czasie nadrobić zaległości. na razie ściągam doqmentację, która wskaże mi gdzie należy szukać zmian i jakie testy porobić.
  • no i beta nowego produktu – bardzo ważnego w działce wirtualizacji – Med-V czyli virtualizacja desktopowa, uzupełnienie emesowej rodziny produktów wirtualizacji [hyper-v, app-v, sc:vmm – no i teraz med-v]. beta jest „pół-publiczna” – dostępna via connect po rejestracji.

trzeba przyznać, że jak do tej pory inżynierowie Microsoftu mocno trzymają się kalendarza. Nie wierzyłem, że uda się wydać w7 na przełomie 2oo9/2o1o ale po ostatniej becie… to więcej niż prawdopodobne.
.. no więc kolejna porcja nauki… nowe produkty, nowe możliwości, nowe zastosowania… na blogu Woman In Technology pojawiły się linki do prezentacji, które pozwolą zrobić pierwszy krok do w7 – pokazując nowe funkcjonalności.

inSSIDer

netstumblera zna chyba każdy… problem na tym, że nie nowe wersje się nie pojawiają od dawna – a ta co jest, nie działa na vista ):
a zatem mały tool który do wardrivingu czy też po prostu do sprawdzenia czy kanały się nie nakładają i jakie jest zaszumienie wifi:
inSSIDer. lekki, łatwy i darmowy.