The A.I. Dillema

UWAGA, A.I.!

jak duża część świata, tak i mnie pochłonęły informacje dotyczące rozwoju A.I. . oglądam i czytam masę dysqsji o możliwościach i zagrożeniach, aspekty techniczne, możliwości wykorzystania… i właśnie obejrzałem materiał, który oceniam jako najlepszy ze wszystkiego co do tej pory przeprocesowałem: The A.I. Dillema . prezentacja prowadzona przez twórców Social Dillema, który pomógł mi uwolnić się od demonów mediów społecznościowych, pokazując problem w odpowiedniej perspektywie, z lotu ptaka, wskazując na prawdziwe przyczyny i problemy, a nie tylko efekty. w podobny sposób to wystąpienie – The A.I. Dillema, w znamienity sposób przedstawia obecny stan rozwoju i wskazuje na realne zagrożenia, ale nie aby siać panikę, nie w nachalny sposób pokazując obrazek Cyberdyne Systems Model 1o1, ale poprzez poprawną analizę sytuacji. trochę zespoiluję – nie, nie otrzymamy pocieszenia w postaci 'wszystko będzie dobrze, ani nie otrzymamy recepty 'jak zrobisz to-a-to to uratujesz świat’, ale taki rodzaj dysqsji i przedstawiania rzeczywistości ma szansę zadziałać na nas, kierując problem w odpowiednią stronę. na rządy? na firmy? terminatory nam nie grożą – my sami, zagrażamy sobie.

na tym polega główny problem – nie wiemy co należy zrobić… albo wiemy ale nie możemy wiele zrobić?

z nurtem…

całe życie lubiłem [i nadal lubię] zastanawiać się 'co by było?’, 'jak będzie?’, odpowiadać na pytania 'dla czego jest?’, dla tego uwielbiam naukę i poszukiwanie, poszukiwanie prawdy. czymkolwiek ta prawda by nie była. zebranie elementów pokazujących gdzie jesteśmy, możliwości jakie zaczynają się wynurzać [emergence!], rozpala umysł do czerwoności. to na co miałem lata, dzieje się w dni, a wkrótce w minuty, może w seqndy. tworzymy matrix od dawana i od dawna się w nim zanurzamy. każdy musi zadać sobie pytanie – czy jesteś Neo, czy Cypher? czy wolisz niebieską czy czerwoną pigułkę? czy Twoim światem, jest ten, w którym prawdą będzie wygenerowana rzeczywistość cyfrowa, czy ta fizyczna, być może brzydsza i mniej wygodna, trudna…

polecę jeszcze jedną lekturę, która jest IMHO istotna zwłaszcza dla osób, które nie mają pojęcia jak A.I. działa i na czym 'technicznie’ polega problem. a ten polega głównie ta tym, że ludzie myślą po ludzq [zazwyczaj]. ciężko jest wielu osobom przeskoczyć próg tego, że możemy być wyłącznie danymi i liczbami. można to porównać do 'perspektywy generała’ – żołnierze idący na wojnę niby mają imiona, życie, ale dla generałów są liczbami przesuwanymi po mapie. i z takiej perspektywy można spojrzeć na to, czym jest A.I., że nie rozumie tego, czym jest człowiek, życie, miłość czy samk lodów, chodzenie – tak jak my to rozumiemy, tak jak nauczyła nas wieloletnia nauka sterowana fizyką i biologią. dla AI to są liczby, statystyki i zestawienia:

The danger of AI is wider than you think

prezentacja ma ponad 3 lata a więc dodatkowym atutem jest zobaczenie problemów – wydawałoby się – jeszcze tak niedawno. dziś zasypywani newsami, widząc możliwości i rozwój, tracimy umiejętność rozumienia tego, dla czego nie rozumiemy efektów.

dlaczego?

kiedyś, w ramach rozmyślań, zalany milionem pytań, spłynęło na mnie to jedno ważne – czy gdybym mógł dowiedzieć się wszystkiego, przez krótką chwilę zrozumieć wszystko, tak absolutnie wszystko, wiedząc, że kosztowałoby mnie to życie – czy chciałbym? AI to taka kusząca zabawka, drzwi do krainy wszechwiedzy, nieodkryta kraina… nie dziwi mnie, że ludzkość, która całe swoje istnienie opiera na samorozwoju, w końcu wydaje się sięgać po narzędzie realizujące ten cel… drzwi do wszechwiedzy… tylko ile ludzi lubi poznać prawdę? taką prawdziwą prawdę? bo według mnie większość jest raczej jak Zła Królowa, pytająca 'lustereczko, lustereczko, powiedz przecie…’ i oczeqjąca jedynej poprawnej odpowiedzi…

nadzieja

nie lubię tego słowa – nadzieja – bo oznacza, że nie ma się wpływu na rzeczywistość. ale, że tak właśnie się czuję, próbując utrzymać się na powierzchni rozwoju, to nią się karmię. jest takie powiedzenie, a w każdym razie jakaś wariacja: 'historia się nie powtarza, ale lubi się rymować’. dokonując analizy przeszłości, można było z jakimś przybliżeniem stwierdzić co wydarzy się dalej. tak n.p. przełom lat 6o-7otych można porównać do renesansu, przełom 7o-8otych jak barok, z przepasqdną, przesadzoną, przeintelektualizowaną sztuką, końcówka millenium trochę jak oświecenie, gdzie Internet i technologie zaczęły zmieniać rzeczywistość… problem w tym, że teraz wszystkie epoki dzieją się na raz.

ale swoją nadzieję widzę w skojarzeniach prowadzących właśnie do przełomu lat 6o-7otych – wojna w Wietnamie, ruchy hipisowskie, wielki boom Kultury i Sztuki, wyścig kosmiczny… a w końcu rewolucja społeczna, która powstrzymała wojnę, wielki rozwój świadomości społecznej i lądowanie na księżycu! mamy teraz wojnę w/na Ukrainie oraz odrodzenie neo-hipisowskie i powrót psychodeliqw oraz przygotowanie do lotu na księżyc. dla osób które nie bardzo wiedzą o co chodzi z psychodelikami, polecam tegoroczne wystąpienie ojca tego ruchu – Paula Stametsa, na konferencji SXSW, a jeśli kogoś temat ogólnie nie interesuje, to posłuchać chociaż ostatnich 1o minut, w których można poczuć się jak w latach 6otych, wysłuchując realnego manifestu hipisowskiego (:

słuchając neo-hipisowskich manifestów okraszonych badaniami naukowymi, oglądając jak Starship wznosi się w powietrze [w tej iteracji jeszcze nie w kosmos], i przeglądając wiadomości czy ruszyła kontr-ofensywa Ukraińców, widzę tą lepszą cześć ludzkości, dążącą do ulepszania siebie, jako ludzi, do budowania lepszego, trwalszego społeczeństwa opartego na wiedzy, miłości i współpracy. klisze i naiwność, że aż ciężko mi to pisać, żeby się trochę z siebie nie śmiać… ale jestem naiwny, bo chcę i lubię. bo taki świat kocham i takim chcę go tworzyć. jestem wychowany w takich właśnie wartościach: miłości, współpracy, dialogu, [współ]tworzenia społeczeństwa. i jestem mega wdzięczny wszystkim tym, którym to zawdzięczam – rodzinie i przyjaciołom. i choć wszystko to brzmi trochę jak z dziecięcej bajki, a życie smaga sarkazmem i rewiduje poglądy, to właśnie dzięki tym wspaniałym ludziom, z którymi przeżywałem życie i przygody, wierzę, że taka może być przyszłość. zarówno moi najbliżsi jak podróże po świecie pokazały mi, że wszędzie jest wielu dobrych ludzi, dążących do takiego właśnie świata.

na dziś, braqje nam przywódcy, leadera, kilka lat temu myślałem, że może Elon Musk, który przed AI przestrzegał lata temu i mówił o regulacjach, a ideologia, którą rozsiewał, brzmiała jak z bajki. ale nie wiem kogo potrzeba, żeby stworzyć bezpieczne granice i pokierować ludzkością? co jeszcze musi się wydarzyć, żeby dobrzy ludzie wstali i zaczęli wspólnie zmieniać świat na lepsze? jak te wszystkie piękne klisze przelać na rzeczywistość?

boom!

na koniec jeszcze jedna lektura – wywiad z Andrzejem Draganem, jednym z moich idoli. pierwsze 15 minut dotyczy sztucznej inteligencji, ale uprzedzam – trzeba mieć siłę przyjąć 'na klatę’ to, co się usłyszy… dalsza część poświęcona jest bardziej fizyce kwantowej. polecam, bo to jeden z najlepszych, jeśli nie najlepszy, wywiadów z A.Draganem [a sporo ich widziałem].

eN.

w-files w audio

blog od dłuższego czasu przymiera… jeśli chcesz się dowiedzieć czemu…

ostatnio miałem przyjemność gościć w Drafcie Rozmowy więc mogę uznać, że to taki wpis w wersji audio… trochę nawiązując do (niedoszłego) tematu rozmowy – zauważalny jest trend przejścia ze słowa pisanego do multimediów … ale o tym będzie następnym razem. tym razem rozmawialiśmy o tym, co robimy na codzień (i kochamy) – czyli o IT.

podcast (ten i wiele innych!) dostępny na wielu platformach, ja pozwolę sobie podlinkować ten googlowy, ale znajdziecie w swoim ulubionym playerze pod hasłem 'draft rozmowy’ (:

eN.

Spotkania w czasie kryzysu

jest dziwnie. osobiście czuję się jakbym był częścią filmu SF o pandemii… tyle, że to się dzieje na prawdę. ponieważ pracuję w większości zdalnie, nie odczuwam tak tej kwarantanny ani paniki. zacząłem to lepiej rozumieć w momencie, kiedy zorganizowaliśmy otwarte wydarzenie dla pracowników. i o tym wydarzeniu chciałem trochę opowiedzieć w dwóch kontekstach.

TECHNICZNIE

korzystamy z Teams Live Event. max liczba odbiorców to 1oK więc nawet duża organizacja może zrobić otwarte wydarzenie dla pracowników. konfiguracja jest dość prosta. nie korzystałem z żadnych dodatkowych narzędzi tym bardziej, że wszyscy prezentujący byli w domach. TLE działa inaczej niż zwykłe Teamsy i służy tylko do broadcastowania – video i voice nadają tylko prezenterzy/producenci a uczestnicy tylko słuchają. można włączyć funkcję QnA aby mieć kontakt z uczestnikami.

cały streaming, aby był skalowalny na takie liczby idzie przez Azure Media Services. wadą jest 1o-2o sek opóźnienia dla odbiorcy końcowego (więc nie tak 1oo% live) ale to nie przeszkadza przy tej skali eventu. pomimo kłopotów jakie ostatnio występują u dostawców chmury publicznej, wydajność i działanie – bez zarzutu. oczywiście zdarzało się, że komuś domowe wifi słabo działało ale to już niezależnie od usługi. mamy okres globalnego stress testu sieci na całym świecie.

jestem bardzo pozytywnie zaskoczony tym jak TLE działa – narzędzie jest proste, może nawet trochę prymitywne, ale w 9o% scenariuszy to wystarcza, a całość jest płynna, daje możliwości przeanalizowania statystyk i wrzucenia nagrania np. na Streams.

PSYCHOLOGICZNIE

na pierwsze spotkanie dołączyło 55o osób. dwa-trzy dni później, na kolejnej edycji, ta liczba została zdublowana.TLEspotkanie prowadzone przez Chiefs, Heads, Directors itp. jednymi z najczęściej zadawanych pytań to 'czy stracimy pracę?’ oraz 'czy adopcja pracy zdalnej zostanie po kwarantannie?’. o ile pytanie o qlturę jest po prostu ciekawe, to ogólnie przeglądając QnA i pytania jakie zadają ludzie uświadomiły mi jak bardzo ludzie boją się – nie wirusa, ale o przyszłość, co po nim? pracując z domu, trochę jakbym miał normalnie kwarantannę. ale dla osób pracujących klasycznie, w biurze, przyzwyczajonych do przemieszczania się i ciągłego spędzania czasu wśród ludzi … to olbrzymia zmiana. pozostawienie z własnymi myślami i zatruwani wiadomościami o rosnącej liczbie zarażeń… ludzie się boją. choć szukając odrobinę pozytywnego aspektu – dobrze, że boją się o przyszłość, a nie tego co jest teraz, bo to oznacza, że jeszcze nie jest tak tragicznie, że każdy tą przyszłość widzi i nie jest to jeszcze apokalipsa (choć i takie głosy dochodzą mnie już brrrr!).

PODSUMOWUJĄC

widzę jak ważne jest 'spotykanie się’. w różnych kontekstach. ludzie w tej trudnej chwili potrzebują pocieszenia w postaci konkretów, faktów, informacji wskazującej co będzie dalej, zbudowania wizji przyszłości. uważam, że to zacna inicjatywa i polecam wszystkim firmom/organizacjom na robienie spotkań – w mniejszych lub większych grupach. nie pozostawiać swoich pracowników samym-sobie, aby nie pogrążali się w strachu i panice.

to ważny czas dla każdego aby wyłuskać z siebie trochę mocy i podjąć inicjatywę -zarówno firmowa jak prywatnie – i organizować jakieś spotkania. być razem. szczęśliwie żyjemy w czasach w których miejsce fizycznie nie musi nas więzić i możemy spotykać się w wirtualu. hasło 'tomorrow is today’ spadło nam na karki i trzeba wycisnąć z tego wszystko dobre co się da.

NIE PODDAWAJCIE SIĘ DEPRESJI I PANICE, sięgajcie o pomoc do znajomych i szefów, organizujcie się!

eN.

ClickOnce

emotHateporanny hejcik przy kawie.

jest sobie taka stara technologia dostarczania aplikacji – ClickOnce. i chociaż na stronach eMeSu nie ma informacji, że jest 'depricated’ mimo to – jest. z tym rodzajem instalacji można spotkać się w kilq miejscach w M365 – trafiłem na trzy, pamiętam dwa:

  • instalacja PowerShell dla EXO w hybrid mode
  • eDiscovery export tool

sposób w jaki taka apka jest opublikowana powoduje, że nie da się (standardowo) użyć opcji 'uruchom jako’, udostępnić komuś, przenieść między profilami czy cokolwiek innego. ale nie to jest najpasqdniejsze. na tej stronie jest informacja, że aby uruchomić aplikację należy mieć Internet Explorer. jest też info o FF z jakimś dodatkiem – tego nie testowałem ale nie omieszkam. drugą przeglądarką, choć nie wymienioną, był/jest Edge. był – ponieważ nowy Edge, na Chromium już nie jest. pozostaje więc konieczność używana IE /:

drogi Microsofcie… czasem brak mi słów. z jednej strony wszyscy przestali nadążać za nowo-pojawiającymi się opcjami, dodatkami, panelami etc – a z drugiej, podczas dochodzenia w incydencie bezpieczeństwa trzeba odpalać spapranego IE, o którym cały świat wolałby już zapomnieć i waszym interesie jest, żeby to się stało ASAP…

eN.

przyszłość mediów streamingowych

kłamsTVo

dla mnie, jak i dla wielu moich znajomych, telewizja jest martwym medium. przyzwyczailiśmy się do 'żądania treści’ a nie przyswajania tego, co aqrat leci, czy czekania na konkretną godzinę. to takie naturalne – chcę coś obejrzeć, to siadam, otwieram przeglądarkę i włączam. Video on Demand – tak jak Internet jest z definicji 'na żądanie’. mnie od TV, obok konieczności dostosowania się do tego co aqrat jest, odstraszają przede wszystkim obrzydliwie długie bloki reklamowe. portale oferujące VoD rosną jak grzyby po deszczu, konqrując zarówno w ofercie biblioteki materiałów jak i samej wygody używania i aplikacji czy dostępności apki na coraz powszechniejsze SmatTV. i z jednej strony świetnie, że tak rozwija się ten rynek a wybór rośnie wraz z kolejnymi serwisami…

…ale każdy kij ma dwa końce. ile jesteś w stanie wymienić usług VoD? 5? 1o? a ile ich jest dostępnych? przejrzałem ranking popularności w Polsce i muszę przyznać, że jestem zaskoczony. owszem – nazwy top 1o to słyszałem, ale ich ranking mnie zdziwił… ale pominę tą kwestię, bo trzeba byłoby wgłębić się w to, jak liczone są odsłony i jakie treści w tych usługach, a nie to jest właściwym celem tego wpisu.

mam ochotę na… [teraźniejszość]

słyszałem o fajnym filmie/serialu/programie. chciałbym go obejrzeć. ha! ale gdzie? jeśli jest kilka kanałów dystrybucji, to można usiąść i sprawdzić czy dany materiał jest dostępny. ale w tym gąszczu dystrybutorów to niewykonalne. a więc z jednej strony mam 'wideo na żądanie’ ale z drugiej to nadal jest 'żądanie z wybranej, wąskiej grupy’. jak siadam do Internetu, to oczywiście chcę mieć dostęp do wszystkiego – rozwydrzyliśmy dzięki dobrym wyszukiwarkom.

bardzo pozytywnym sygnałem jest, że ludzie coraz chętniej są skłonni płacić a nie piracić. abonament za VoD zazwyczaj jest atrakcyjniejszy od kablówki… pod warunkiem, że zgadzamy się na bardzo ograniczoną bibliotekę. jeśli chcemy mieć dostęp np. do topowych seriali to okazuje się, że trzeba mieć abonament u kilkq dostawców, i nagle okazuje się, że to się już robią poważne kwoty. a więc jest lepiej ale nadal pozostają dwa podstawowe problemy – brak wyszukiwarki pozwalającej sprawdzić jaki dystrybutor posiada dany materiał, oraz sumaryczna kwota na dostęp. tymczasem posiadając jeden z wielu systemów Media Center [jak np. Kodi], wystarczy wklepać tytuł, zostanie wyszukany w jednym z wielu źródeł torrent czy usenet, ściągnie się, dopasuje napisy – i voila. przy odpowiedniej integracji wystarczy np. dodać tytuł do 'watchlist’ na IMDB czy innym serwisie, i wszystko zrobi się automatycznie. albo dodać newsfeed z ulubionymi serialami – po prostu będą czekać na naszym domowym urządzeniu do obejrzenia. póki co z nielegalnych źródeł.

podstawowym czynnikiem jest łatwość, wygoda i dostępność. za to można, i chce się, płacić. ale jeśli mam płacić i nadal mieć wymienione funkcje w ograniczonym zakresie podczas, gdy za darmo mogę mieć to wszystko bez ograniczeń?

streaming jutro

znów – nie jest celem tego wpisu dysqsja nad moralnością, a wyłącznie biznesowo-technicznie zastanowienie się nad tym, jak to zatem będzie wyglądało? bo będzie na pewno wyglądało inaczej. nie jestem jedyną osobą na świecie, która problem widzi, a jest masa osób, które takie spostrzeżenia potrafi przeqć na biznesplan [szkoda, że do nich nie należę /: ].

jeśli popatrzeć się na rozwój TV to wyglądało to podobnie – najpierw było niewiele kanałów i wielkie WOW. potem, wraz z rozwojem technologii, zaczęło pojawiać się coraz więcej dystrybutorów, i za kanały trzeba było płacić oddzielnie a nierzadko qpować dodatkowe dekodery. technologia satelitarna otworzyła rynek bardziej globalnie. aż w końcu, pojawiły się tzw. 'kablówki’ które agregują dostęp do wielu dystrybutorów w ramach pojedynczego abonamentu. zaczął się więc boom na dostawców – pamiętam, że jakieś 15 lat temu w niektórych miejscach Warszawy, można było przebierać w dostawcach TV niemal jak w samych kanałach. aż więksi zjedli mniejszych, i pozostało na rynq kilq największych graczy. oczywiście w przybliżeniu – wiadomo, że w skali mikro, jest wiele nisz, wypełnionych niszowymi firmami. ale trend jest widoczny i IMHO dokładnie to samo wkrótce stanie się z mediami VoD – zaczną powstawać abonamenty agregowane, oferujące w ramach pojedynczej opłaty dostęp do np. 5-6 różnych dostawców VoD. następnym krokiem będzie powstanie jakiś publicznych API pozwalających na przeszukanie bibliotek – bo w końcu każdemu dostawcy zależy na tym, żeby móc do niego dotrzeć, łatwiej dowiedzieć się 'HEJ, TO CZEGO SZUKASZ OBEJRZYSZ U MNIE’. w tej chwili każdy sobie. czemu więc nie ma powstać darmowa aplikacja, która potrafi przeszukać, powiedzmy, 5o dostawców VoD, wyświetlić wyniki, z ceną za wypożyczenie? a dostawca apki odetnie sobie bilecik. następnym krokiem po searchu będzie ustandaryzowanie dostępu do samej zawartości, dzięki czemu będą mogły powstawać playery [czy też, co bardziej prawdopodobne – obecne systemy Media Center], w których wklepiemy tytuł, wybierzemy filtr – czy to program dokumentalny, film, serial … tak jak [LoL] dziś wygląda to dla np. torrentów. player będzie miał wbite informacje o karcie kredytowej, oraz wyqpionych abonamentach, wystarczy kliknąć zgodę na cenę jeśli źródło będzie poza tym, i można oglądać. na końcu, firmy takie netflix, HBO GO, czy wg. rankingów najpopularniejsze w Polsce VoD.pl, player.pl, cda.pl itd – będą po prostu właścicielami bibliotek, a nad tym będą firmy oferujące boundle w zunifikowany sposób – tak jak dziś operatorzy kablówek, czy SAT…

zabawne jest to, że te nielegalne źródła są o eony bardziej przyjazne użytkownikowi już dziś. są niekwestionowanym wzorem tego, jak powinno to działać. tymczasem czeka nas jeszcze jakiś czas 'grzybów po deszczu’ i granulacji rynq, dziesiątki 'atrakcyjnych ofert’ z własną apką, własnym pomysłem, własną płatnością… i własną biblioteką [tak jak np. już zapowiadane odłączenie się Disney i utworzenie własnej apki]. oby jak najkrócej.

eN.

 

jabłko bez reklam to koniec świata?

rotten-appleniektóre rzeczy wydają mi się paradoxalne – taki iphone na ten przykład. potrafię zrozumieć że ludzie lubią iOSa [choć sam go nie znoszę]. ale trzeba było czekać kilka lat, do wersji 9, żeby klawiatura wiedziała, że oprócz dużych liter są jeszcze małe. żeby pojawiły się wszystkie polskie znaczki – najwyraźniej 'ą’ uznano wcześniej za niepotrzebne. i teraz ta debata na temat blokowania reklam [np. business insider, czy tu ]. patrzę na kalendarz… nie no wszystko się zgadza – 2o15. próbuję sobie przypomnieć kiedy pojawił się adblock i nie potrafię – to było zbyt dawno. blokowanie reklam na andq również jest od dawana – choć trzeba przyznać, że google trochę z tym walczył i łatwiej było na zrootowanych urządzeniach. a tu wielka debata i artykuły w duchu 'OMG!, co to będzie!.

bawią mnie statystyki podawane przez zatrwożonych fanów apple, głoszących zamach na światową gospodarkę opartą na reklamach:

„Its Safari browser has a 25% share of all mobile web browsing, by some estimates.”

że safari ma niby 25% rynq? ciekawe, że statystyki IDC udziału urządzeń mobilnych mówią o ledwie 14% udziale iOS na rynq. to by musiało znaczyć, że safari jest takie popularne na androidzie. a sumaryczny udział światowy, nie tylko na urządzenia mobilne, będzie jeszcze mniejszy. są zresztą blockery na safari OSX. co by oznaczało, że potencjalnie ~9o% użytkowników może korzystać z blokerów reklam i świat jakoś się kręci nadal. firmy nadal publiqją, działają, zmieniają formę owej reklamy na mniej inwazyjne. w3school pokazuje, że safari ma 4.5%. oczywiście – statsy są brane z konkretnej grupy stron. jakby sprawdzić jaki udział przeglądarek na podstawie wejść na update.windows.com to pewnie będą się lekko różnić od tych z www.apple.com (;

czytanie newsów z aj-świata jest za prawdę zabawne. można dowiedzieć się jakież to rewelacyjne nowości się pojawiają [typu apka do newsów], jak to cały świat jest zależny od reklam na najpopularniejszej przeglądarce świata, czy jaki to google jest potworny, bo ludzie nie odróżniają linków sponsorowanych od wyniqw wyszukiwania. normalnie jakbym się cofnął dekadę i poczytał o nadchodzącym 'roq linuxa’ q:

eN.

na nudę – nauka (:

TVkłamsTVo

od dawana już nie oglądam TV – bełkot przemieszany z reklamami, bardzo ograniczony wybór, prymitywne wyszukiwanie, czekanie na program… archaizm. fashion TV może trochę braqje – najlepsza stacja muzyczna (;

alternatywa jest oczywista – Internet. metod/aplikacji jest wiele, ale najbardziej popularną i dostępną jest zwykły youtube. dla dzieciaków youtube kids [w PL nie ma ale jest na APK] – wolę jak mała sama szuka treści, przy okazji dowiaduję się co lubi. a ja najbardziej lubię doqmenty i naukę. i tak, postanowiłem zrobić zrzutkę dla zainteresowanych, kilq fajnych kanałów, które warto zasubskrybować. zachęcam, do wrzucania propozycji w komentarzach – zwłaszcza polskich produkcji. uważam, że to jest rewelacyjne, że powstają niezależne kanały, na tak wysokim poziomie. szacun!

polskie

  • uwaga, naukowy bełkot! tematyka: chemia i biologia. głównie. prowadzi Dawid Myśliwiec. bardzo rzetelnie przygotowane, konkretnie, do profesjonalizmu niewiele braqje.
  • polimaty tematyka: różna. historia, społczeństwo, nauka… po prostu ciekawe tematy. świetny kanał prowadzony przez Radka Kotarskiego porównywanego, ze względu na dykcję i sposób opowiadania, z Wołoszańskim. rewelacyjny styl, charaktrystyczny, z (dość specyficznym) humorem..
  • scifun tematyka: głównie podstawowa fizyka i astronomia. prowadzi Darek Hoffmann. program bardzo 'wyluzowany’ – czasem aż za bardzo. braqje trochę profesjonalnego szlifu, ustalenia formuły – na razie jest dość chaotyczny. niemniej bardzo fajny sposób na uzupełnienie lub przypomnienie sobie wiedzy, przeważnie okraszone doświadczeniami, które można powtórzyć w domowych warunkach, co ułatwia przyswajanie fizyki. bo fizyka to nie wzory, ale rzeczywistość, która nas otacza (:
  • historia bez cenzury tematyka: historia. prowadzi Wojtek Drewniak. historii zupełnie nie lubiłem. obecnie staram się trochę nadrobić zaległości, a jest to możliwe dzięki świetnej literaturze (np. Komudy) oraz osobom pokroju Wojtka.
  • surgepolonia tematyka: patriotyzm/historia. prowadzi Jędrek. opowieści różnej treści (;
  • adbuster tematyka: czy reklamy pokazują prawdę? i nie tylko. prowadzi Marek Hoffmann – brat Darka. z oceną się nie wyrywam, bo niewiele na razie obejrzałem q:
  • kartofliska tematyka: grandhopping. prowadzi: Radosław Rzeźnikiewicz, sniper zespołu Abstynenci. doqmenty z boisk 4.. a nawet 8 ligowych. dla fanów prawdziwej, męskiej, piłki nożnej ^^
  • FDtv2 tematyka: doqment. filmy doqmentalne z różnych kanałów TV.
  • leszko2o12 tematyka: matematyka i fizyka. kanał niestety nieaktywny od 2 lat, ale pozostaje zbiorem ciekawych doqmentów z polskimi napisami.
  • na gałęzi tematyka: film. prowadzi Marcin Łukański. operator kamery i montażysta, dokonuje analizy filmów. ciekawe spojrzenie od strony technicznej.
  • neti aneti. tematyka: medycyna, zdrowie i psychologia. prowadzi małżeństwo – Aneta i Patryk. niektóre jak dla mnie trochę zbyt naukowe, ale jest sporo materiału i dla przeciętnego wyjadacza.

anglojęzyczne

  • vsauce. tematyka: o wszystkim. czasem o strasznych głupotach ale mimo to mega ciekawie. to obecnie mój ulubiony kanał ze względu na sposób prowadzenia. pełna profeska, rewelacyjna dykcja, trochę infografik, nietuzinkowe tematy. mogę słuchać na okrągło. a kolo zaczynał od comicconów i realacji z gier… jest jeszcze pod jego egidą vsause2 i vasuce3 ale już mnie tak nie porywają.
  • smarter every day tematyka: ogólnie  o wszystkim, co może uczynić nas mądrzejszymi. przypomina mi trochę scifuna w sposobie prowadzenia.
  • H+ digital series – kanał H+ Magazine. fabularyzowana seria o epoce przed i po upadku ludzkości takiej, jaką znamy. do czego może doprowadzić technologia HUDów instalowanych bezpośrednio w głowie?
  • minuteEarth tematyka: ogólno-naukowe. krótkie infografiki. rewelacyjne dla wzrokowców.
  • minutePhysics tematyka: fizyka. jak wyżej (:
  • eli the computer guy tematyka: informatyka. materiały na dość podstawowym poziomie. fajne dla początqjących ITCrowd.
  • Zoochosis .. no. po prostu zoochosis (:
  • Veritasium – teatyka: ogólno-naukowy. świetne wykonanie, przeróżne tematy.

na koniec

szkoda, że jest tak mało polskich kanałów – zwłaszcza tych związanych z naukami ścisłymi. darowałem sobie kanały językowe, bo są totalnie poza moim zakresem zainteresowań.

zachęcam do wrzucania propozycji (: w końcu nie ma nic lepszego na nudę niż nauka ^^

eN.

posthardwareyzm

powakacyjnie i na luzie

bardzo cieszy mnie fakt, iż coraz częściej na forum publicznym dyskutowane są tematy technologiczne i posthumanistyczne. SF traktowane było do tej pory jako rozrywka na poziomie bajki – takie terminatory czy nawet bardziej poważny matrix, nadal pozostawały czystą rozrywką [uh, przepraszam wyznawców matrix, ale dla mnie filozofia tam przedstawiona jest płytka i raczej sqtkiem ubocznym niż clue]. technologia postępuje, pojawiają się kolejne gadżety, pojawiają coraz poważniejsze systemy AI [lub zbliżone do AI], systemy robotyczne – jesteśmy otoczeni taką ilością elektroniki i gadżetów, że zmienia się samo postrzeganie rzeczywistości. został osiągnięty jakiś punkt krytyczny i tak w ostatnim czasie pojawiło się sporo powszechnie znanych produkcji traktujących temat 'na poważnie’.

filmy

transcendence – to chyba najważniejszy tytuł w kontekście tematyki posthumanistycznej. do tej pory media raczej skupiały się na straszeniu ludzi, jak to roboty przejmą kontrolę nad światem i zniewolą rasę ludzką. motyw choćby ze wspomnianego terminatora czy matrixa. „transcendecja” nie boi się spojrzeć z innej perspektywy i pokazać prawdziwej wielkości i możliwości symbiozy z takimi organizmami, równocześnie ukazując jak bardzo nasz gatunek jest ułomny. nasz strach wynika ze świadomości, że dzieło, które stworzymy nas przerośnie – ale czyż nie taki cel ma każdy rodzic wychowując dziecko? to tak jakbyśmy próbowali zabijać swoje latorośle, bo stają się mądrzejsze od nas…

interstellar i gravity – filmy niezmiernie ciekawe ze względu na poważne potraktowanie tematu i podejście naukowe. fabuła nie jest oderwana od rzeczywistości typu 'dawno, dawno temu, w odległej galaktyce…’ gdzie dźwięk rozchodzi się w próżni i buduje się statek kosmiczny wielkości małej planety. przy obu filmach bardzo przyłożono się do realności i spójności z prawami fizyki. polecam odcinek „na gałęzi” grawitacja, natomiast o interstellar jest sporo poważnych artykułów, ponieważ do weryfikacji teorii czarnej dziury stworzono specjalny software, dzięki czemu zweryfikowano kilka teorii przy współpracy z Dr. Kipem Thornem. takich produkcji jest niestety niewiele, a kultową pozostaje oczywiście 2oo1: Space Odyssey z 1968 roq.. i próbuję sobie przypomnieć znany tytuł, który przez te (SIC!) 47 lat równie poważnie podszedł do kwestii realizmu odwzorowania fizyki… i jakoś dużo tego nie przychodzi do głowy [może apollo 13, moon…może solarisy, trzeba się wysilić na pewno, żeby coś znaleźć].

ex machina – świetny thriller, [uwaga spoiler!] nawiązuje raczej do tej czarnej wizji AI – gdzie kierowana najbardziej podstawową zasadą życia i ewolucji – zasadą przetrwania – wykorzystuje ludzkie słabości aby móc uciec i potencjalnie się rozmnażać. kojarzy mi się bardzo ze Złotym Człowiekiem Dicka. porusza niemniej wiele ważnych tematów związanych z AI jak emocje, samoświadomość, cierpienie, relacje interpersonalne etc. bardzo fajna lektura, zarówno ze względu na tematykę, realizację oraz klimat.

the zero theorem – umieszczam ten tytuł, ponieważ tematyka w nim poruszana jest dla mnie niezmiernie istotna, a film jest pozostaje powszechnie niezrozumiany – ma bardzo niską ocenę i sam wielokrotnie rozmawiając z różnymi osobami dowiedziałem się, że 'nie wiedzą o co chodzi’. chodzi o prawdę (: przepiękna dysqsja w przepięknych obrazach, ociekająca wizjonerskim sarkazmem. cóż… chyba zbyt poetycki i zbyt obrazoburczy, żeby był dobrze odebrany.

seriale i miniseries

black mirror – miniseria, w której cały pierwszy sezon i pierwszy odcinek drugiego bardzo mocno dysqtują nad problemami świata posthumanistycznego. nawiązuje trochę formą do ’zone’ ale tematy są ciekawsze.

humans – o ile serialu nie polecam i uważam, że jest bardzo słaby pod względem realności wykreowanego świata i prawdopodobieństwa takiej rzeczywistości, to mimo wszystko dysqtuje relacje człowieka z jego dziełem, które go przerasta, starając się pokazać oba punkty widzenia. słabo, bo słabo, ale…

silicon valley – jest pierwszym serialem, skierowanym do niszy IT crowd… [nie wiązać z tym gniotem, jakim jest serial 'it crowd’ – to taki dół, że nawet nie będę zamieszczał linka, i osobiście mnie, jako obywatela IT Crowd, ten serial obraża płycizną, powierzchownością i tanim humorem]. czegoś w podobie SV natomiast nie kojarzę – jest unikalny. w końcu coś, przy czym mogę się szczerze pośmiać :D

mr. robot – wstawiam ten tytuł głównie dla tego, że po pierwsze ma fajny klimat i jest dobrze zrobiony, ale i ze względu na to, że w końcu ktoś włożył sporo wysiłq w sceny związane z włamaniami, ogólnie konstrukcję świata i to, co pokazuje się na ekranie.

tutułowo

a czemu posthardwareyzm? w zasadzie to miałem ochotę napisać o… swoim Windows domowym. zaczął życie jako beta Windows 7 na lapku HP. przeszedł upgradey do w7 RTM, w8, w8.1, gdzieś w międzyczasie został przeniesiony na inny hardware – lapek Dell. trochę mi zajęło, żeby go teraz upnąć do 1o-ki. udało się za czwartym podejściem. głównie dla tego, że po zmianie platformy sprzętowej cześć sterowników nie dała się usunąć [pamiętajcie, żeby najpierw odinstalować sterowniki a dopiero potem przenosić…] ręczne grzebanie w rejestrze i dochodzenie powiązań pomiędzy wpisami urządzeń ładownych podczas startu… fajna zabawa ale ze skutkami ubocznymi – co prawda system działał w miarę stabilnie [czasem tylko bluescreenował], za to restarty … to była ruletka. rekordowo 4 pod rząd, każdy inny (:

Windows 1o jest pierwszym Windows w historii, do którego eMeS oficjalnie zaleca inplace upgade. i muszę powiedzieć, że jestem pod wrażeniem – bo jak na razie sprawuje się rewelacyjnie po testach zarówno na moim domowym experymencie [nie wierzyłem, ze uda się przedłużyć mu życie] jak i na wersjach Enterprise w domenie z BitLockerem. wszystkie apki się odpalają. ciekaw jestem, czy bluescreeny ustaną?

a mi cały czas się marzy, żebyśmy kiedyś mogli, w podobie do systemów, zmienić sobie powłokę [choć surrogates czy gamer to słabe tytuły… ]. albo przynajmniej, na początek, nieśmiertelność biologiczna, żeby doczekać digitalizacji i w końcu realnej transcendencji…

eN.

Microsoft HoloLens

na wstępnie od razu powiem, że skojarzenie z google glasses – nietrafione. zupełnie różne zastosowanie i możliwości. HoloLens (codename: Baraboo) tworzą bardzo rozbudowany świat Augmented Reality. zajawki wyglądają rewelacyjnie ^^ .  całość jest powiązana z Windows 1o – gdzieś w końcu musi być moc obliczeniowa na to wszystko, a aż takiej miniaturyzacji to na razie nie ma… w jakiś sposób. ale samo urządzenie, jak można dowiedzieć się z tej prezentacji (ok. 1:4o), jest niezależne. stworzono dla niego specjalny typ procesora, nazwany HPU – Holographic Processing Unit.

domyślam się, że w rzeczywistości obecna implementacja nie daje nawet zbliżonych możliwości, choć można znaleźć ciekawe opisy pierwszych wrażeń np. na wired . w ciągu kilq najbliższych miesięcy API ma być dostępne dla devów tak, aby wraz z premierą były jakiekolwiek apki działające w tym systemie.

a gdyby tak pofantazjować, to nawet jeśli urządzenie kosztowałoby $5.ooo to i tak jest taniej niż urządzać cały dom. białe ściany i podstawowe urządzenia bez żadnej formy, okular na nos – i jesteśmy w domu marzeń, co więcej, zależnie od nastroju można by zmieniać tematy (; może za kolejną dekadę, takie projekty powstaną =^.^’=

eN.