Konfiguracja środowiska PowerShell – cz. I. Inicjalizacja.

bez marudzenia więc zamieszczony na blogu technet (; tutaj tylko część nieoficjalna –

Post Scriptum 2.

zabawne… od kilq lat coraz mniej pracowałem z Linuxami i okazało się, że to Linuxy znalazły mnie – po skonfigurowaniu wszystkich opcji, otrzymujemy shell gotowy do pracy zdalnej tak, jak bash+ssh. czuję się trochę jakbym odbył podróż w przeszłość. biorąc pod uwagę masakrę, którą eMeS dokonał z interfejsem, oraz postęp, jaki nastąpił w linii poleceń – można mówić o tym systemie “Winux” (; oczywiście – PS jest dużo bardziej rozbudowany niż bash, obiektowy, zintegrowany via .NET framework z całym systemem i aplikacjami itd… niemniej to swoiste qui pro quo – Linux jest rozpizgany na 4 wiatry, nikt nie ogarnia ilości standardów, dystrybucji, window managerów, standardów pakietowania… i tak dalej. jak teraz rozmawiam z n00bami Linuxowymi to często nawet nie widzą, co to bash.. tylko KDE, gnom albo coś. a okienka eMeSowe nie dość, że przestają istnieć – bo jak tu mówić o ‘okienkach’ skoro na ekranie jest wyłącznie tryb pojedynczego kafelka w full screen – to jeszcze zarządzanie przenosi się do linii poleceń… się porobiło…

następna wersja systemu eMeSa będzie się nazywać nie “Windows 9” a raczej “Tiles One” q:

eN.

Osobliwości IT

Mi z kolei po głowie chodzi od dłuższego czasu cały cykl, opisujący osobliwości IT, które spotkałem w swoim życiu. Chodzi o najbardziej poronione, albo (rzadziej) genialne pomysły które zostały wdrożone produkcyjnie. Nie da się ukryć, że skupię się bardziej na tych pierwszych, bo to ile kurew i zdziwienia, oraz czasu odkręcanie takich wynalazków mnie kosztowało cały czas nie daje mi spokoju i muszę się tym z kimś podzielić.
Rozpoczynając zatem cykl:

„Outlook express jako narzędzie backupu poczty„

Prawdopodobne zapytanie klienta:
Potrzebujemy mieć kopie, wszystkich maili, które dostają nasi pracownicy.
Skala firmy: mała, ok 10 osób

Wdrożone rozwiązanie:
Na zewnętrznym, hostowanym serwerze utworzono skrzynkę pocztową xx@domena.pl na które zostały przekierowane maile z innych kont za pomocą przekierowana na danym koncie na skrzynkę xx@domena.pl.
Na „starym” serwerze windows w biurze, z którego została zmigrowana domena i funkcje serwera plików został odpalony na konsoli OUTLOOK EXPRES!!!!! Gdzie została skonfigurowana skrzynka xx@domena.pl (z kasowaniem maili z serwera, żeby nie zajebało tej skrzynki xx@domena.pl na śmierć).
Maile klienta, teoretycznie wszystkie lądowały elegancko w plikach DBX!
Cel osiągnięty!!!!

Nieszczęśliwie (a może i dobrze) klientowi nie przyszło odzyskiwać/poszukiwać maila.
Przyjrzyjmy się rozwiązaniu i wytknijmy jego wady, bo zalety, są jak zwykle dwie: teoretycznie działa i nie trzeba było nic kupować.
Na wstępie projekt obrywa po mordzie, bo okazuje się że nie wszystkie konta pracowników zostały przekierowane na tajną, backupową skrzynkę xx@domena.pl. Więcej niż jednego już brakuje. Więc NIE CAŁA poczta naszych pracowników „się backupuje”
System wymaga opieki. Outlook expres nie obsługuje plików z pocztą większych niż 2GB, więc trzeba go regularnie sprawdzać, częściej niż podlewać kwiatki na oknie, czy przypadkiem nie dobijamy do 2Gb, wtedy pliki były podmieniane na inne i hajda do przodu, spokój na parę dni/tygodni. TO BYŁO WYKONYWANE!
Nieszczęśliwie nie doszło do produkcyjnego odzyskiwania maila – czyli do sedna sprawy – poszukiwanie zagubionego maila wśród setek innych, podpinając bazy DBX do outlooka ręcznie jest rozwiązaniem równie prostym, co popierdolonym. Teoretycznie da się wykonać. Być może nawet w godzinę da się coś znaleźć i przesłać użytkownikowi.
Niestety, stawiam moje GTX 560 przeciwko S3Virge , że chuj z mailami otrzymanymi. Najszybciej przydałby się ten WYSŁANY do klienta z jakimś ustaleniem. Niestety system nie obejmuje takiej funkcjonalności. Nikt klientowi tego widać nie uświadomił.
O konieczności zapalania outlook expressa na konsoli po restarcie serwera, aby system w ogóle działał, nie musze wspominać.
Reasumując wdrożone rozwiązanie obejmuje tylko połowę maili (bo bez wysłanych) ale też nie całą, bo zapomniano o skrzynkach części pracowników. Rozwiązanie wymaga regularnego ręcznego utrzymania w postaci podmieniania plików baz danych, żeby się nie przepełniły, pamiętania o uruchamianiu klienta poczty po restarcie serwera, oraz w wypadku odzyskiwania – ręcznego poszukiwania maila poprzez dziesiątki, a z latami setki plików dbx- czyli najtańszego i jednego z najgorszych klientów poczty, co może trwać kilka godzin i prawdopodobnie nigdy nie zostało wytestowane produkcyjnie.
Ocena w skali poronienia pomysłu: 7/10, gdzie 1/10 to głupie, ale dobre, a 10/10 to kurwadżizusjapierdole.

To i tak nie jest debeściak ostatnich dni, więc oczekujcie na więcej!

życie w skorupce mocy

chodzi mi od dłuższego czasu po głowie art dot. powershell, opisujący jak dobrze żyć z tym wynalazkiem. ponieważ pomysły roją się w głowie do absurdalnych wielkości małej książki czy kompendium, na razie drobny wpis tego, co mi zalega na płacie czołowym. będę wdzięczny za komentarze i linki (:

podstawowy pomysł to konfiguracja środowiska. kiedy pracowałem z Linuxami, spędziłem kiedyś dwa dni na tym, żeby prompt wyświetlał się w odpowiednich kolorach na odpowiednich serwerach. głupota? nie zupełnie. kiedy zaczyna się pracować na zdalnych hostach szybko można zgubic rachubę na którym się jest aktualnie. wtedy takie niuanse grają rolę – bo zrestartować nie-ten-serwer może mieć bardzo niemiłe konsekwencje. ponieważ PS daje możliwości pracy zbliżone do tych z Linuxa [lepsze? gorsze? hmm… inne], pozostaje podstawowe pytanie – jak sobie to wszystko poukładać, żeby pracowało się miło i wydajnie. najważniejsze aspekty:

  • włączenie usługi i credSSP – jedną z najfajniejszych opcji jest remoting, który po odpowiednim skonfigurowaniu jest tak wygodny, jak ssh na Linuxach. żeby jednak to się stało, trzeba go włączyć oraz pozwolić na uwierzytelnienie credSSP, które jest standardowo wyłączone. bez włączenia przekazania credntiali po zalogowaniu zdalnym jest się zsandboxowanym do lokalnego serwera, czyli odpają jakiekolwiek operacje sieciowe. dodatkowo warto na firewallu zrobić wyjątek dla winRM.
  • historia – kolejny ficzer, który radykalnie zmienia komfort pracy z linią poleceń jest historia. genialny wynalazek z basha – ‘!’ – oraz .bash_history to potęga nie do przecenienia. wielokrotnie ratował mi tyłek [samo-dokumentacja], pomagał w śledztwach [po domniemanych włamaniach, czy ‘kto co robił’] i oczywiście przyspieszał normalną pracę. o ile historia w PS jest całkiem fajna, to jest ograniczona do jednej sesji. aby była permanentna – trzeba sobie dokonfigurować.
  • script signing – standardowo nie da się korzytać ze skryptów. trzeba zmienić politykę uruchomienia … albo podpisywać każdy skrypt certem.

te rzeczy mam już zebrane i opisane. te, nad którymi pracuję jeszcze [i liczę na pomoc] to:

  • zbiór dodatkowych aliasów – na razie poza standardowymi, których jest na prawdę wiele, bardzo mi się podoba pomysł ‘ssh –> enter-pssession’… wydaje mi się jednak, że takich dodatków jest więcej
  • własne funkcje – PS bardzo mocno czerpie z pomysłów basha i tak samo można ‘wczytać plik’ za pomocą kropki ‘.’. to otwiera drogę do utworzenia czegoś bardziej zaawansowanego niż aliasy – całe funkcje, które są wczytywane podczas logowania. na razie nie mam pomysłu co z tą wiedzą można zrobić ciekawego.
  • centralne repozytorium skryptów – na to póki co nie mam konkretnych pomysłów. kombinowałem z przekierowaniem katalagoów [folder redirection] ale to rozwiązanie trochę zbyt ‘globalne’. a warto mieć pod ręką zbiór swoich własnych skryptów.
  • w efekcie – dokładny opis co się dzieje podczas uruchomienia PS. zrozumienie tego procesu pozwoli na realizację wszelkich pomysłów:
  • co jest ładowane w jakiej kolejności
  • jak załadować własne fukcje, aliasy i inne
  • automatyczna modyfikacja zmiennych środowiskowych [np. path dla skryptów]
  • globalna historia
  • … i cała reszta.
  • zmiana promptu i kolorów. jedną z najbardziej vq*wiających błędów są te dziwne opcje ze zmieniającymi się wilkościami fontów. raz małe, raz jakieś wielkie… trzeba w końcu ogarnąć skrypt, który będzie to konfigurował i załadować go podczas startu. wraz z kolorami samego okna [ten navy-blue powoduje u mnie problemy ze zdrowiem]
  • pierwsze [włączenie,signing,historia] postaram się wkrótce opisać… jeśli macie inne ciekawe pomysły to zapraszam do współpracy.

    eN.

    c4g

    czy da się przeczytać książkę kucharską od deski do deski? nie bardzo.. w każdym razie nie tradycyjną. jakiś czas temu dostałem w prezencie ‘gotowanie dla geeków’. książka dojrzewała na półce jak dobre wino, aż w końcu do niej usiadłem. w sumie to ciężko porównywać ją z książką kucharską – owszem, są tam przepisy, ale jest manual bogaty w dodatkowe opisy środowiska, w której powstają potrawy oraz szczegółowe wyjaśnienia procesów jakie zachodzą w kuchni. co i jak wpływa na smak (;

    prezent zaiste trafiony i niewątpliwie sam obdaruję go w najbliższej przyszłości swoich analitycznie-myślących znajomych geeków ^^

    pozycja jeśli nie obowiązkowa, to na pewno bardzo warta polecenia – połączenie nauki i kuchni, tips’n’tricks i ciekawostki. kuchnia z perspektywy dobrze mi znanej i rozumianej.

    w polsce wydana przez wydawnictwo helion w 2o11.

    pomimo, że nie jest beletrystyka sensus stricte, wrzucam na listę ‘naszych’ książek (: w końcu nie ma ich tak wiele na rynq…

    eN.

    rzut oka na rynek mobilny

    raz na jakiś czas lubię popatrzeć jak rozwija się rynek mobilny. od kilq lat straszy się, że pecety umrą więc dobrze wiedzieć co je zabije (; wygrzebałem taki art na gartnerze z połowy lutego. inny art, bardziej świerzy – też ciekawe trendy choć tylko na rynku US.

    najważniejsze ciekawostki i spostrzeżenia:

    • wydaje się, że rynek mobilny się nasycił. no bo iloma do cholery urządzeniami można się obładować?
    • zgodnie z przewidywaniami – iOS zaczyna się obsuwać. bez lidera Apple nie ma impetu…
    • dominacja Samsunga jest przytłaczająca – ponad co 5te sprzedane urządzenie…
    • Nokia pomimo bigosu jaki tak panuje od jakiegoś czasu, utrzymuje się na powierzchni.
    • Windows Phone całkiem sensownie się rozwija. 5o% przyrost w pierwszym kwartale? w końcu jakieś dobre wiadomości (:
    • BlackBerry umiera powoli… Symian natomiast dość gwałtownie. ciekawe że cały czas Nokia wydaje telefony z Symbianem. polityka tej firmy jest dla mnie totalną niewiadomą. może postanowili przetwać dzięki totalnej dywersyfikacji? na zasadzie – złapmy się za wszystko to coś się uda q:
    • trochę nie qmam statystyk związanych z iOS. po pierwsze – ciekawe, że ~5o% udział w US odpowiada ledwie.. no własnie 7,5% czy 2o% na świecie? skoro wszystkie systemy Apple na mobilne urządzenia to iOS to procent dla Apple powienien być równy precentowy dla iOS. tym czasem statystyki za koniec 2o12 dla apple to 7.5% a dla iOS to 2o.9% /: coś tam z tej matematyki dyskretnej miałem ale albo nic nie pamiętam albo są brane inne próbki i czegoś braqje…
    • dziwi mnie mały % ZTE – zdaje się, że nie obejmuje to rynków azjatyckich…

    wygląda na to, że niedługo na statystykach będą tylko 4 systemy: Android, iOS i WP i others (;

    eN.