przyszłość mediów streamingowych

kłamsTVo

dla mnie, jak i dla wielu moich znajomych, telewizja jest martwym medium. przyzwyczailiśmy się do 'żądania treści’ a nie przyswajania tego, co aqrat leci, czy czekania na konkretną godzinę. to takie naturalne – chcę coś obejrzeć, to siadam, otwieram przeglądarkę i włączam. Video on Demand – tak jak Internet jest z definicji 'na żądanie’. mnie od TV, obok konieczności dostosowania się do tego co aqrat jest, odstraszają przede wszystkim obrzydliwie długie bloki reklamowe. portale oferujące VoD rosną jak grzyby po deszczu, konqrując zarówno w ofercie biblioteki materiałów jak i samej wygody używania i aplikacji czy dostępności apki na coraz powszechniejsze SmatTV. i z jednej strony świetnie, że tak rozwija się ten rynek a wybór rośnie wraz z kolejnymi serwisami…

…ale każdy kij ma dwa końce. ile jesteś w stanie wymienić usług VoD? 5? 1o? a ile ich jest dostępnych? przejrzałem ranking popularności w Polsce i muszę przyznać, że jestem zaskoczony. owszem – nazwy top 1o to słyszałem, ale ich ranking mnie zdziwił… ale pominę tą kwestię, bo trzeba byłoby wgłębić się w to, jak liczone są odsłony i jakie treści w tych usługach, a nie to jest właściwym celem tego wpisu.

mam ochotę na… [teraźniejszość]

słyszałem o fajnym filmie/serialu/programie. chciałbym go obejrzeć. ha! ale gdzie? jeśli jest kilka kanałów dystrybucji, to można usiąść i sprawdzić czy dany materiał jest dostępny. ale w tym gąszczu dystrybutorów to niewykonalne. a więc z jednej strony mam 'wideo na żądanie’ ale z drugiej to nadal jest 'żądanie z wybranej, wąskiej grupy’. jak siadam do Internetu, to oczywiście chcę mieć dostęp do wszystkiego – rozwydrzyliśmy dzięki dobrym wyszukiwarkom.

bardzo pozytywnym sygnałem jest, że ludzie coraz chętniej są skłonni płacić a nie piracić. abonament za VoD zazwyczaj jest atrakcyjniejszy od kablówki… pod warunkiem, że zgadzamy się na bardzo ograniczoną bibliotekę. jeśli chcemy mieć dostęp np. do topowych seriali to okazuje się, że trzeba mieć abonament u kilkq dostawców, i nagle okazuje się, że to się już robią poważne kwoty. a więc jest lepiej ale nadal pozostają dwa podstawowe problemy – brak wyszukiwarki pozwalającej sprawdzić jaki dystrybutor posiada dany materiał, oraz sumaryczna kwota na dostęp. tymczasem posiadając jeden z wielu systemów Media Center [jak np. Kodi], wystarczy wklepać tytuł, zostanie wyszukany w jednym z wielu źródeł torrent czy usenet, ściągnie się, dopasuje napisy – i voila. przy odpowiedniej integracji wystarczy np. dodać tytuł do 'watchlist’ na IMDB czy innym serwisie, i wszystko zrobi się automatycznie. albo dodać newsfeed z ulubionymi serialami – po prostu będą czekać na naszym domowym urządzeniu do obejrzenia. póki co z nielegalnych źródeł.

podstawowym czynnikiem jest łatwość, wygoda i dostępność. za to można, i chce się, płacić. ale jeśli mam płacić i nadal mieć wymienione funkcje w ograniczonym zakresie podczas, gdy za darmo mogę mieć to wszystko bez ograniczeń?

streaming jutro

znów – nie jest celem tego wpisu dysqsja nad moralnością, a wyłącznie biznesowo-technicznie zastanowienie się nad tym, jak to zatem będzie wyglądało? bo będzie na pewno wyglądało inaczej. nie jestem jedyną osobą na świecie, która problem widzi, a jest masa osób, które takie spostrzeżenia potrafi przeqć na biznesplan [szkoda, że do nich nie należę /: ].

jeśli popatrzeć się na rozwój TV to wyglądało to podobnie – najpierw było niewiele kanałów i wielkie WOW. potem, wraz z rozwojem technologii, zaczęło pojawiać się coraz więcej dystrybutorów, i za kanały trzeba było płacić oddzielnie a nierzadko qpować dodatkowe dekodery. technologia satelitarna otworzyła rynek bardziej globalnie. aż w końcu, pojawiły się tzw. 'kablówki’ które agregują dostęp do wielu dystrybutorów w ramach pojedynczego abonamentu. zaczął się więc boom na dostawców – pamiętam, że jakieś 15 lat temu w niektórych miejscach Warszawy, można było przebierać w dostawcach TV niemal jak w samych kanałach. aż więksi zjedli mniejszych, i pozostało na rynq kilq największych graczy. oczywiście w przybliżeniu – wiadomo, że w skali mikro, jest wiele nisz, wypełnionych niszowymi firmami. ale trend jest widoczny i IMHO dokładnie to samo wkrótce stanie się z mediami VoD – zaczną powstawać abonamenty agregowane, oferujące w ramach pojedynczej opłaty dostęp do np. 5-6 różnych dostawców VoD. następnym krokiem będzie powstanie jakiś publicznych API pozwalających na przeszukanie bibliotek – bo w końcu każdemu dostawcy zależy na tym, żeby móc do niego dotrzeć, łatwiej dowiedzieć się 'HEJ, TO CZEGO SZUKASZ OBEJRZYSZ U MNIE’. w tej chwili każdy sobie. czemu więc nie ma powstać darmowa aplikacja, która potrafi przeszukać, powiedzmy, 5o dostawców VoD, wyświetlić wyniki, z ceną za wypożyczenie? a dostawca apki odetnie sobie bilecik. następnym krokiem po searchu będzie ustandaryzowanie dostępu do samej zawartości, dzięki czemu będą mogły powstawać playery [czy też, co bardziej prawdopodobne – obecne systemy Media Center], w których wklepiemy tytuł, wybierzemy filtr – czy to program dokumentalny, film, serial … tak jak [LoL] dziś wygląda to dla np. torrentów. player będzie miał wbite informacje o karcie kredytowej, oraz wyqpionych abonamentach, wystarczy kliknąć zgodę na cenę jeśli źródło będzie poza tym, i można oglądać. na końcu, firmy takie netflix, HBO GO, czy wg. rankingów najpopularniejsze w Polsce VoD.pl, player.pl, cda.pl itd – będą po prostu właścicielami bibliotek, a nad tym będą firmy oferujące boundle w zunifikowany sposób – tak jak dziś operatorzy kablówek, czy SAT…

zabawne jest to, że te nielegalne źródła są o eony bardziej przyjazne użytkownikowi już dziś. są niekwestionowanym wzorem tego, jak powinno to działać. tymczasem czeka nas jeszcze jakiś czas 'grzybów po deszczu’ i granulacji rynq, dziesiątki 'atrakcyjnych ofert’ z własną apką, własnym pomysłem, własną płatnością… i własną biblioteką [tak jak np. już zapowiadane odłączenie się Disney i utworzenie własnej apki]. oby jak najkrócej.

eN.

 

A.I. – bać się czy cieszyć?

…jak na dziś – korzystać! znalazłem bardzo fajny artykuł, w dość nietypowym, jak na tego typu temat, miejscu. polecam poczytać, bo jest w nim zagregowana spora dawka informacji na temat A.I. dotycząca tego, co można zrobić już dziś, jakie jest ryzyko takich technologii. to, czy przejmą panowania na światem, myślę, że można odstawić na dalszy plan, ale na pewno podstawową kwestią są miejsca pracy. najłatwiej jest zastąpić najmniej wykwalifikowanych pracowników, których jest zarazem najwięcej. przytoczone statystyki dają do myślenia.

Sztuczna inteligencja. Nasze niebo i piekło

eN.

gmail: niedochodzące maile

wielokrotnie zgłaszały się do mnie osoby, którym poginęły [nie doszły] maile do skrzynki gmail. ponieważ ostatnio dopadło i mnie, i to w dość ważnej sprawie, sprawdziłem czy nie jest to przypadkiem wina RBLi. i wychodzi, że jest.

nie ma nigdzie oficjalnej informacji, z których list RBL google korzysta, ale na kilq site’ach zajmujących się tym tematem [np. link1, link2] znalazłem informację iż są to:

  • pbl.spamhaus.org
  • sbl.spamhaus.org
  • xbl.spamhaus.org
  • cbl.abuseat.org

…czyli głównie spamhouse. i po sprawdzeniu adresu nadawcy – faktycznie jest zarejestrowany przez spamhouse. osobiście wolałbym żeby maile wpadały do spamu, niż po prostu znikały pomimo, że nadawcę mam kontaktach, czyli na whiteliście /:

w przypadq outlook.com znalazłem informację, iż jest wykorzystywany wewnętrzny forefront w domenie bigfish.com .

eN.

jabłko bez reklam to koniec świata?

rotten-appleniektóre rzeczy wydają mi się paradoxalne – taki iphone na ten przykład. potrafię zrozumieć że ludzie lubią iOSa [choć sam go nie znoszę]. ale trzeba było czekać kilka lat, do wersji 9, żeby klawiatura wiedziała, że oprócz dużych liter są jeszcze małe. żeby pojawiły się wszystkie polskie znaczki – najwyraźniej 'ą’ uznano wcześniej za niepotrzebne. i teraz ta debata na temat blokowania reklam [np. business insider, czy tu ]. patrzę na kalendarz… nie no wszystko się zgadza – 2o15. próbuję sobie przypomnieć kiedy pojawił się adblock i nie potrafię – to było zbyt dawno. blokowanie reklam na andq również jest od dawana – choć trzeba przyznać, że google trochę z tym walczył i łatwiej było na zrootowanych urządzeniach. a tu wielka debata i artykuły w duchu 'OMG!, co to będzie!.

bawią mnie statystyki podawane przez zatrwożonych fanów apple, głoszących zamach na światową gospodarkę opartą na reklamach:

„Its Safari browser has a 25% share of all mobile web browsing, by some estimates.”

że safari ma niby 25% rynq? ciekawe, że statystyki IDC udziału urządzeń mobilnych mówią o ledwie 14% udziale iOS na rynq. to by musiało znaczyć, że safari jest takie popularne na androidzie. a sumaryczny udział światowy, nie tylko na urządzenia mobilne, będzie jeszcze mniejszy. są zresztą blockery na safari OSX. co by oznaczało, że potencjalnie ~9o% użytkowników może korzystać z blokerów reklam i świat jakoś się kręci nadal. firmy nadal publiqją, działają, zmieniają formę owej reklamy na mniej inwazyjne. w3school pokazuje, że safari ma 4.5%. oczywiście – statsy są brane z konkretnej grupy stron. jakby sprawdzić jaki udział przeglądarek na podstawie wejść na update.windows.com to pewnie będą się lekko różnić od tych z www.apple.com (;

czytanie newsów z aj-świata jest za prawdę zabawne. można dowiedzieć się jakież to rewelacyjne nowości się pojawiają [typu apka do newsów], jak to cały świat jest zależny od reklam na najpopularniejszej przeglądarce świata, czy jaki to google jest potworny, bo ludzie nie odróżniają linków sponsorowanych od wyniqw wyszukiwania. normalnie jakbym się cofnął dekadę i poczytał o nadchodzącym 'roq linuxa’ q:

eN.

Zły to świat…

Wiecie doskonale, że zestrzelono samolot pasażerski…oczywiście w takich sytuacjach następuje natychmiastowy szaber kart kredytowych z rozrzuconego bagażu i ciał ofiar. No i to jakoś jeszcze, ledwo bo ledwo, ale mieści się w mojej głowie…To natomiast to, co się dzieje później już przechodzi wszelkie granice przyzwoitości.

Cytuję za Niebezpiecznik.pl

„…W przypadku MH17 ataki phishing ułatwiają pełne dane wszystkich pasażerów lotu MH17, które zostały opublikowane przez Malezyjskie linie lotnicze. Dzięki nim phisherzy mogą odnaleźć rodziny ofiar w mediach społecznościowych i rozpocząć ukierunkowane ataki (np. podając się za urzędników, wyciągając dodatkowe dane pod pretekstem zasiłków pogrzebowych lub wyłudzając fundusze pod pretekstem opłat dotyczących organizacji pochówku/transportu na miejsce katastrofy)…”

Takie tam ze świata

Agencja informacyjna Associated Press oznajmiła, że od lipca będzie wykorzystywała algorytmy do tworzenia depesz prasowych. Na razie dotyczące wyników finansowych, ale wkrótce…
News sam w sobie nie jest oszałamiający, ale to kolejny kamyczek do ogródka w którym wizje z uniwersum cyberpunku są bliższe prawdy niż jutrzejsza prognoza pogody.
Jak ktoś chce wybrać się na dziennikarstwo to niech lepiej się pospieszy. Zwrot „wolna prasa” będzie wkrótce znaczył tyle co „telefon stacjonarny”.

http://blog.ap.org/2014/06/30/a-leap-forward-in-quarterly-earnings-stories/

Nexor, kiedy wdrażamy to na w-files?  Czujesz to – 100 postów dziennie, a Ty się nawet nie zalogowałeś do panelu…

Odrobina kultury

8 Marca miało miejsce coroczne rozdanie nagród branży reklamowej w jednym z najważniejszych polskich konkursów – KTR: http://www.ktr.org.pl/nagrody-ktr/

Jest to wydarzenie stricte branżowe, ale wpis o nim na w-files pojawia się z dwóch powodów:

1. Najwyższe wyróżnienie, tzw Grand Prix zostało przyznanie nie za wypasiony film reklamowy , czy elektryzującą kampanie, ale za akcje związaną tylko z internetem.Pomijając tą ciekawostkę, pomysł, który wygrał był naprawdę zajebisty, WARTO przeczytać wywiad z nagrodzonymi (fajne chłopaki btw):
http://nowymarketing.pl/a/3297,alek-frydrych-i-mateusz-zdanko-zdobywcy-grand-prix-ktr-2014-nic-na-sile-wykopowicze-sa-wyjatkowo-wyczuleni-na-tandete

2. Wśród wielu kategorii/podkategorii w których przyznawane są nagrody  takich jak film, radio, druk, desing, mamy specjalizacje związane np. tylko z reklamami w grach, w mediach społecznościowych czy ilustracje webowe. Jest to o tyle istotne że jeszcze kilka lat temu nikt o tym nie myslał, a 10 lat temu reklama to była tylko telewizja, prasa i outdoor.
Ot taki kolejny element, który pokazuje, że cyfryzacja nie dotyczy tylko obiegu dokumentów, ale całego naszego życia. I stawiam wydajność nowego GTX Titan przeciwko CPU z pegasusa że jeszcze bedąc w pełni sił witalnych, dożyjemy tak wyczekiwanej, nie tylko przez Nexora ery posthumanizmu…

 

polski windows? nie rozumiem.

polska workstacja dla użytkowników – no rozumiem. ale osoby, które instalują polskie serwery są dla mnie zagadką. problemem jest szukanie pewnych elementów interfejsu ale największym – rozwiązywanie problemów. kiedy wyszuqje się komunikatu błędu po angielsq – bardzo szybko coś się wyszuqje. po wpisaniu po polsq – trzeba mieć sporo szczęścia.

jeśli więc ktoś trafi na polskiego łindołsa – ta strona może być pomocna.

eN.