Zły to świat…

Wiecie doskonale, że zestrzelono samolot pasażerski…oczywiście w takich sytuacjach następuje natychmiastowy szaber kart kredytowych z rozrzuconego bagażu i ciał ofiar. No i to jakoś jeszcze, ledwo bo ledwo, ale mieści się w mojej głowie…To natomiast to, co się dzieje później już przechodzi wszelkie granice przyzwoitości.

Cytuję za Niebezpiecznik.pl

„…W przypadku MH17 ataki phishing ułatwiają pełne dane wszystkich pasażerów lotu MH17, które zostały opublikowane przez Malezyjskie linie lotnicze. Dzięki nim phisherzy mogą odnaleźć rodziny ofiar w mediach społecznościowych i rozpocząć ukierunkowane ataki (np. podając się za urzędników, wyciągając dodatkowe dane pod pretekstem zasiłków pogrzebowych lub wyłudzając fundusze pod pretekstem opłat dotyczących organizacji pochówku/transportu na miejsce katastrofy)…”

OT: Macie dzieciaki? Pewnie mądre nie?

No to co im czytać jak one takie mądre?

Rycerze – NUDA, Księżniczki – NUDA, Przygody samochodzików – NUDA,  StarWars – ile można, czytający wymięka… LEM? – … eee jeszcze nie.

Krótka lista książek dla małych ciekawskich co to po rodzicach mają skłonności do zadawania pytań „DLACZEGO?”.

Aby nawiązać do profilu bloga na początek książki techniczne o super komputerach (kwantowych) i nie tylko.jerzy-i-tajny

  • Jerzy i tajny klucz do Wszechświata
  • Jerzy i poszukiwanie kosmicznego skarbu
  • Jerzy i Wielki Wybuch

Trzy książki napisane przez Lucy Hawking i Stephena Hawkinga  (TAK tego Hawkiga!) super fajne, moim zdaniem dla dzieci [6+]. Fajna historia o kosmosie, czarnych dziurach, zderzaczu hadronów i pewniej świni. Oprócz ciekawej historyjki są „wklejki” teoretyczne dla rodziców lub co bardzkiej kumatych dzieci z najnowszymi teoriami z dziedzin fizyki i kosmologii. Polecam kupować kompletem na allegro.

  • Tato a po co?
  • Tato a dlaczego?

Dwie książki [4+] Wojciecha Mikołuszko z odpowiedziami na naprawdę trudne pytania. Np. dlaczego galaretka się giba, albo dlaczego liście spadają zygzakiem. Autor zebrał odpowiedzi od dziesiątek naukowców i fajnym językiem przekazuje zawiłości. Koniecznie powiedzcie dzieciakom o tych naukowcach, inaczej zaczną porównywać mądrego tatę z książki z wami i możecie na tym źle wypaść ;(

Nietechniczne:

  • Seria Mądra Mysz.  Książki: Mam przyjaciela [tu wiele tytułów np. Kosmonautę]    [3+]
  • Seria Świat w Obrazkach Książki generalnie o wszystkim np. Kosmos  [3+]
  • No i wszystko o StarWars… a polecam – LEGO StarWars – Słownik – IMHO taka bardziej przyjazna twarz SW, a przynajmniej kreatywna, bo sobie coś można pobudować bazując na obrazkach.
  • Seria Martina Widmarka – Tajemnica [i tu jakaś tajemnica] np. „Tajemnica Złota” – jedyna wada to cena, bo książka 18 zeta a jest na dwa wieczory.

Będę wdzięczny za kolejne propozycje w komentarzach.

Jakie czasy taka bomba atomowa

Daro zmroził poprzednim wpisem dziennikarzy, ja zmrożę resztę, bo jak się okazało dziennikarze akurat nic nie szyfrują.

Wpadło mi w ucho hasło, i nie mogę o tym zapomnieć….

Bo, że rządy szpiegują telefony, to wiemy.

Że nie ma co kupować chińszczyzny, bo są szpiegule w firmware … to wiemy.

Ale to wszystko może nas już w ogóle nie bulwersować, bo nie będzie już niedługo sensu cokolwiek szyfrować, chować i utajniać. Tak jak dwie atomówki na Japonię zmieniły podejście do wojen, to ten news IMHO może zmienić podejście do komunikacji w internecie. Ciekawe co z tego wyniknie.

NSA buduje komputer kwantowy

Link 2

 

Postaw ptaszka

Od wersji Windows Server 2008 mamy dostępną w AD opcję „ProtectedFromAccidentalDeletion”. Generalnie nigdy bym nie pomyślał, żeby kiedykolwiek miało by sens używanie tej opcji, ale od niedawna dodaję ją jako wymaganą i  k_r_ y_t_y_c_z_n_ą  praktycznie w każdej mojej dokumentacji, która zawiera opis obiektów AD.

Generalnie nie ma większego problem gdy skasujemy obiekt komputera czy użytkownika. Nawet jeśli jest to konto serwisowe, po kilku minutach możemy sytuacje  naprawić. Ja jednak byłem świadkiem sytuacji w której jakiś durny program, lub admin … a generalnie admin nawet jak był to program …skasował obiekt serwisu klastra (hosta Cluster Service). To spowodowało, że przestała działać cała instancja SQL oparta na tym klastrze i inne usługi (np.. MSDTC). Obiekt nie jest prosty, więc od tak nie można go sobie stworzyć. Cały klaster SQL oparty na MSCS w zasadzie byłby do przeinstalowania a dokładniej każdy node musiał by być wyciągnięty z clustra, następnie trzeba by było usunąć wszystkie ślady po cluster service i poinstalować wszystko od początku. Roboty, przy kilku nodach na około 8 godzin (a produkcja leży!). Na szczęście jest na to myk .. Ale o tym w kolejnych wpisach.

Generalnie myślałem, że problem był wyjątkowy i że już nic gorszego się stać nie może. Środowisko bez  SPoF. Cały sprzęt nadmiarowy, urządzenia sieciowe dobrej klasy, load balancery, macierze itp. … Ale nie doceniłem adminów.

Po kilku dniach kolejna awaria. Ktoś dopatrzył że są 3 podobne do siebie nazwy komputerów… SuperProdDB1, SuperProdDB2 i SuperProdDB. Popingał, popatrzył na listy VMwareów i postanowił zrobić porządek. Skasował wpisy DNS SuperProdDB. Był to host name dla instancji klastra SQL  składającego się z w/w nodów.

Naprawa tego poszła już znacznie sprawniej.

Generalnie … postaw ptaszka!

Przyspieszyć IIS

Zabieram się do tego artykułu jak pies do jeża chyba więc prościej będzie wrzucać treść na raty…

Problem:
Zmieniam coś w konfiguracji lub podmieniam coś w aplikacji webowej. Wykonuję iisreset. Pierwsze użycie stronki trwa wieki. Nieważne czy jest to Sharepoint czy prosta witryna z gołą babą. Uruchamianie worker procesów, kompilowanie aplikacji, sprawdzenie certyfikatów a raczej CRLi … to wszystko zabiera nam cenne sekundy. Do tego Application poole mają swoje czasy uśpienia i recycling co powoduje, że przy braku użytkowników, strona znowu usypia… Przy rzadko odwiedzanych stronach generalnie mamy wrażenie że coś jest nie tak i za każdym razem musimy czekać nawet dwie minuty by zobaczyć efekt końcowy. Jak z tym walczyć? No jest kila trików, między innymi „warm up” skrypty w PS używane od lat przez Microsoft przy prezentacjach Sharepointów… Nie opisze tutaj wszystkich sztuczek a jedynie podam prosty sposób na  automatyczne wymuszenie uruchomienia application poola czyli uruchomienia worker procesu na IIS. Bez zaawansowanych skryptów i potrzeby wnikliwego analizowania swojej aplikacji.

Rozwiązanie:
Narzędzie stworzone do IIS 8 dostępne dla IIS 7.5 o nazwie Application Initialization
Użycie banalne, składające się z dwóch kroków.

  1. Instalacja Application Initialization
    1. Uruchom appwarmup_x64.msi
    2. Zrestartuj server
  1. Wybierz który application pool ma być zawsze uruchomiony
    1. Uruchom CMD jako Administrator
    1. Przejdź do lokalizacji c:\Windows\system32\inetsrv\
  1. Przykładowo dla DefaultAppPool uruchom
    appcmd.exe set apppool „DefaultAppPool” /startMode:AlwaysRunning

W ramach sprawdzenia możesz zrobić iisreset i zobaczyć że na liście Worker processów pojawi się DefaultAppPool pomimo braku wywołania strony.

Generalnie wypróbujcie to w domu, u mnie 120 sekund do przodu ;)

Takie tam o płatnościach.

  Po co nam bank?

                  Pytanie wydaje się trywialne. Są po to by trzymać tam kasę! Ale czy na pewno? Ja jej tam nie trzymam, przynajmniej nie dużą kasę i nie na długo. Praktycznie po kilku dniach od uznania, rozpływa się ona po wierzycielach. Pozostała kwota jest niemal symboliczna i fatycznie bank pomaga mi w pośrednictwie płatności. Jak kupuje kawę, to bank płaci za nią moimi pieniędzmi … ale czy na pewno?

  Akceptowalne formy płatności w punkcie z kawą są wszelkie. Mogę zapłacić gotówką, więc reszkę posiadanych pieniędzy mogę trzymać w spodniach i odliczając odpowiednie kwoty płacić za usługi, czerpiąc radość z drobnego tipowania obsługi. Mogę też korzystać z kart wydanych przez bank. Ściśle powiązane z moją kupką pieniędzy w banku zobowiązują bank do zapłaty za kawę z moich środków. Pośrednik tej transakcji pobiera swoje prowizje które ja spłacam w bardziej lub mniej świadomy sposób usługodawcy lub/i bankowi. Mogę użyć któreś z modnych technologii płatności zbliżeniowych, zbliżając kartę bez podawania PINu czy nawet telefon, brelok lub praktycznie (dzięki poręcznym naklejkom), każdy przedmiot który chcemy bezwstydnie przyłożyć do terminala. Niemniej jednak proces płatności pozostaje bez zmiany. Sklep dostaje swoje, płaci dodatkowo pośrednikowi, pośrednik obciąża moje konto w banku.
Nie muszę jednak trzymać swoich pieniędzy w banku. Są już liczne firmy, które chętnie przechowają dla nas nasze pieniądze i dadzą możliwość zakupu pewnych usług. I to praktycznie bez pośredników! Globalny PayPal czy popmoney, lokalny PayU, Mpay, SkyCash i inni.  Wrzucamy tam kasę (praktycznie udzielamy im pożyczki) a firmy te oddają nam część tych pieniędzy w postaci możliwości płatności za usługi. Kupić możemy już niemal wszystko, bo PayPal jest globalny i możemy płacić za towary na świecie a lokalną lukę zaczynają wypełniać firmy takie jak SkyCash.  Dodatkowo otrzymujemy usługi z którymi banki wchodzą na rynek mocno opóźnione, czyli płatności p2p (kolega do kolegi) oraz zarządzanie „finansami” przez aplikacje mobilne. Więc czy nadal potrzebujemy banku? Jeśli bank wdroży podobne narzędzia, to czemu nie, ale jeśli nie będzie tego oferował stanie się tylko routerem naszych pieniędzy, pracującym jedynie w dniu wypłaty.
Trend może wyglądać tak. Mam pewne stałe punkty w których wydaję pieniądze (Point Of Sale). Sklep przy domu, ulubiona kawiarnia, bilety autobusowe lub przydrożna stacja benzynowa. Jedna z firm (nie bank) umawia się z nimi, że jak przyjdę Ja, i podam kod z mojego telefonu, i on się będzie zgadzał z kodem który się wyświetli na tablecie podłączonym do kasy, to firma zobowiązuje się pokryć kwotę za moje zakupy. W wygodnej aplikacji na telefonie widzę dokładnie co i komy właśnie zapłaciłem i ile mam jeszcze kasy do dyspozycji.  Kolejne POSy w drodze do pracy powodują topnienie mojej góry pieniędzy. Czym to się różni od płatności kartami bankowymi? Praktycznie niczym szczególnym.  Jednak nie jestem już przywiązany mikro płatnościami ze swoim bankiem, mogę swoje pieniądze trzymać wszędzie. U operatora GSM, w elektrowni czy w sklepie spożywczym jeśli firmy te tylko udostępnią odpowiednie aplikacje (np. Biedronka już ma!). Liczy się tylko to by było wygodnie. Wygodnie dla mnie. Być może gazownia nie będzie wymagała formy pre-paid, bo mi ufa* i będę mógł spłacić zobowiązania razem z kwartalną fakturą wraz opłatą za gaz i dystrybucję, a jak będę trzymał u nich sporą nadpłatę, to może i zniżkę dostanę na w/w usługi…
 Krótko mówiąc robi się ciekawie na rynku mikro płatności i to w czasach kiedy wydawałoby się że wszystko dąży do konsolidacji a nie rozdrobnienia.  Że z setek banków zostaną cztery rozdające karty. Technologia po raz kolejny pokazała że potrafi namieszać nawet w tak skostniałym układzie.
 Obserwuję ten rozwój z wypiekami na twarzy i smartphonem w ręku.

  *ufa – bo jak nie zapłacę to mi odetną gaz co w zimę może być dodatkowo mobilizujące do spłaty…

Na naszych oczach

To że się robię nostalgiczny nie jest tajemnicą, dla osób które są obok mnie, a że mój  syn upodobał sobie film Apollo 13 i oglądamy go na okrągło, skłoniło mnie do przemyśleń.
W 1969 roku, więc niemal na naszych oczach wylądował załogowy statek na księżycu, nie chcę się tutaj za dużo rozwodzić o samym fakcie, ale ci co byli centrum NASA (Przylądek Canaveral) lub chociaż oglądali jakiś film o misjach Apollo wiedzą, że obecnie strażak w Żabiej Górce Zdroju ma lesze wyposażenie niż ówcześni kosmonauci. Nie było porządnych materiałów, nie było doświadczenia i praktycznie nie było komputerów. Większość rzeczy było sterowanych elektrycznie lub manualnie.  Do tego nie było praktycznie zupełnie grafiki komputerowej więc telewizja w odcieniach szarości pokazywał plansze  ze strzałkami Adama Słodowego.

Przykład jest tutaj.

Kult metalu, szkła i ogromnej ilości paliwa…

Przez te kilkadziesiąt lat zmieniło się praktycznie wszystko a zmieni się jeszcze więcej. Żeby się za bardzo nie rozpisywać możemy sobie porównać co elektronika dała nam w ostatnich latach na przykładzie lądowania łazików na Marsie. Kolejny raz pomijając całą złożoność tematu (tu nie miejsce na to) dwa lądowania. Pierwsze jeszcze w starym stylu … łubudu

Opportunity wylądował efektownie, skutecznie, ale niedbale. Były problemy po lądowaniu … mamy już obraz 3d i oczywiście pełne elektroniczne, samodzielne sterowanie lądowaniem i raptem kilka lat później … majstersztyk

Jak to pierwszy raz zobaczyłem, byłem przekonany, że oglądam coś co jest tylko wizją pisarza SF. Ale udało się, wylądował w stylu pięknym.

Piękne animacje NASA oraz doskonały sprzęt na łaziku … kamery wielospektralne oraz cuda jak ChemCam (silny laser, który jest w stanie z odległości kilku metrów odparować fragment marsjańskich skał – urządzenie pozwalające wykrywać skład chemiczny i wykonywać mikrofotografie pobranych próbek) powodują że dla mnie osadzonego cały czas w czasach Appolo 13 wydaje się to literacką fikcją.

Bonusik

Nie wiem gdzie nastąpił większy rozwój, w możliwościach animacji, rozwoju materiałów, organizacji wielkich projektów … ale oglądając te rzeczy krew mnie zaczyna zalewać, bo pewno dzisiaj przestanie mi działać jaki przełącznik w laptopie, nie będę mógł zmusić skanera sieciowego do przesłania pliku na dysk a domowy router 4 razy utraci połączenie z LTE i trzeba będzie to gówno restartować! Do tego w tym tygodniu spotkam kilka osób opowiadających o tym jaki to MS jest do dupy, bo on mają XP i już nie ma wsparcia. (nawiązanie tematyczne do bloga ;p )

Wiem że za jakieś 15 lat coś fajnego poleci na Marsa balonem i na miejscu z jednego małego panelu słonecznego rozpierdzieli 10t skał dzidą laserową a ja w tym czasie będę tankował samochód który będzie palił 10l / 100 km wysokooktanówki. Wiem też że zabawka mojego syna przetrwa 20 lat i nawet antenka się nie odłamie a przyciski w pilocie telewizyjnym przestaną reagować za 2 lata …. I mógłbym tak dalej … i mógłbym zadawać pytania …. Ale niestety chyba znam odpowiedzi…

Ja chce do NASA!!!

MS Message Analyzer

żeby nie uciekło, taki mały bookmark.

Od lat używam MS Network Monitora, głównie dlatego że potrafię go używać i fajnie grupuje ruch sieciowy. Do tego  jest gotowy do użycia zaraz po instalacji, co nie jest bez znaczenia gdy na obcym środowisku musimy coś szybko sprawdzić.

No i dzisiaj od MSa pojawiła się miła niespodzianka… Microsoft Message Analyzer.

Niby to samo a jednak ładniejsze … co do użyteczności jeszcze daleko mi do ostateczniej opinii .. ale dobrze jest się na co dzień otaczać ładnymi rzeczami ;)

Do ściągnięcia beta oraz, troche dokumentacji oraz prezentacja … zapowiada się dobrze.

https://connect.microsoft.com/site216/Downloads

„…you’ll have to join the Message Analyzer and Network Monitor program to see the downloads and access other parts of or our site…”