coraz częściej pojawia się powiedzenie „google yourself”. w wielu przypadkach, zanim się z kimś spotka, najpierw sprawdza się, ileż to informacji jest na temat osoby w necie. ponoć w stanach w wielu firmach w HR jest specjalne stanowisko, zajmujące się wyszukiwaniem właśnie – w Polsce póki co, jesteśmy chyba zbyt mało aktywni, a być może wyszukiwarki lepiej radzą sobie z angielskimi stronami [pewnie oba czynniki] ale nie jest łatwo zaleźć informacje o przypadkowej osobie.
aby trochę ułatwić tego rodzaju szperanie, jest ciekawy serwisik – kartoo.com, oparty [o dziwo] na silniq yahoo. Należy pamiętać, iż jest to usługa darmowa – a więc jej możliwości są ograniczone. Istnieją płatne serwisy, które mają bezpośredni dostęp do różnego rodzaju baz – chodzi głównie o wszelkiego rodzaju portale społecznościowe i fora, bo tam można wygrzebać najwięcej.
Kontrowersyjny sposób na promocję Visty
kumpel z pracy (Bartek Mosica – wilow) podesłał mi ciekwy temat:
„Microsoft znowu postanowił zamieszać i tym razem próbuje w kontrowersyjny sposób przekonać do Visty. Powstał eksperyment dla grupy ludzi, którym powiedziano, że oglądają system operacyjny, który dopiero powstaje. Wszyscy byli pod dużym wrażeniem i wyrazili wielkie zainteresowanie. Jak się okazało była to zwykła Vista. Jak się okazuje większość ludzi, którzy narzekają na Vistę w ogóle z niej nie korzystała i nie widziała :)”
Szczegóły pod: www.mojaveexperiment.com