GFS – google distributed file system

na osnews pojawilo sie krotkie overview o GFS czyli Google File System. pomysl rozproszonego systemu plikow nie jest nowy, w w2k3R2 windowsowy DFS ma calkiem sporo sprytnych rozwiazan, czym zaskaqje GFS? nie wiem, bo art jest na tyle slaby, ze gowno z niego wynika. a szkoda, bo chetnie dowiedzialbym sie wiecej poza tym, ze korzsta z niego tysiace userow i ze jest rozproszony pomiedzy setki stacji [uzywany wewnatrz google]. tak czy inaczej zerknac warto.

jak zmienić ip nie bedac adminem?

wydawaloby sie, ze to taka banalna sprawa – zmiana ip. problem polega na tym, ze jest to jakos bardzo przemyslnie skonstruowane, i ip moga modyfikowac tylko czlonkowie grup administratorzy/power users. probowalem dojsc do tego czemu tak, i ktoresz to uprawnienie/prawo o tym stanowi ale sie mi niestety nieudalo ):

poniewaz jednak sama konfiguracja IP lezy sobie w kluczach HKEY_LOCAL_MACHINESYSTEMCurrentControlSetServicesTcpipParameters wiec mozna to jakos obejsc. wyglada to tak:

w czesci adapters jest lista sieciowek

  • adapters{SID}IpConfig – wartosc pokazuje klucz w ktorym jest konfiguracja IP danego interfaceu. normalnie wskazuje na klucz interfaces, ale nie wiem czy zawsze, wiec warto to sczytac a nie przyjac za pewnik
  • interfaces{SID} – tu sa parametry konkretnego interfaceu. a konkretnie chodzi o
    • DefaultGateway reg_multi_sz
    • DefaultGatewayMetric reg_multi_sz
    • EnableDHCP (0/1)reg_dword
    • IpAddress reg_multi_sz
    • NameServer reg_sz
    • SubnetMask reg_multi_sz

nadajac wiec odpowiednie uprawnienia [np. za pomoca GPO jest to domenowy komp], mozna dac userowi skrypt, ktory bedzie wymienione klucze modyfikowal. niestety potrzebny jest restart. testowalem restart poszczegolnych uslug po dokonaniu zmian w rejestrze, ale nic to nie dawalo ): nie mam bladego pojecia co jest triggerem dla sterownika sieciowki, zeby reodczytac parametry wpisow.

skrypt w postaci hta umiescilem na stronce. wersja jest troszke niedopracowana, ale dziala (:

ps. dodana jest rowniez poprawiona wersja biblioteki reg.lib.vbs, ktora zle przepisywala wartosci typu multistring

VPC vs VSrv na lapie

o virtualizacji mowi sie wiecej i wiecej. na konferencji winHec ms polozyl bardzo duzy nacisk na rozwoj technologii virtualizacji maszyn. producenci sprzetu robia juz servery dedykowane pod maszyny virtualne, ktore staja sie coraz popularniejsza technika ze wzgledu na bazpieczenstwo, ale przedewszystkim latwosc backup/recovery i wszelkiego rodzaju migracje oraz – co czesto jest kluczem szybkich wdrozen – testowania. przeniesienie srodowiska produkcyjnego ze 1oo% odwzorowaniem do labu to mozliwosc szczegolowego przetestowania calego rozwiazania przed wdrozeniem – co bylo niemozliwe bez virtualizacji.
tralalala – nie ma co sie rozwodzic, to sa rzeczy, o ktorych kazdy wie, i ktore przebijaja przed niezliczona ilosc newsow. koqrentow podstawowych na rynq jest dwoch – ms i vmware. sa oczywiscie rozwiania linuxowe (Virtual Private Server), ale jak wszystko na tym rynq – w pelnych powijakach, brak planu na przyszlosc – czyli bedzie fajnie albo i nie. dla zainteresowanych tematem polece strone wikipedii jako dobry start.

imho ms jest o dwa kroki za vmware. ze wzgledu na licencje nie mialem do czynienia za wiele z najwiekszym produktem tej firmy – vmware esx server. poza tym badz co badz zajmuje sie glownie produktami ms wiec nie mam czasu na wiele zabawy, chociaz wmware gsx server jest od jakiegos czasu darmowy i na pewno wczesniej czy pozniej pojdzie do testow. poki co pracuje na maszynach microsoftowych. do tej pory korzystalem z VPC i mialem wiele zastrzezen – przedewszystkim do stabilnosci. poniewaz VSrv zostal rowniez udostepniony za free, postanowilem wiec przetestowac czy warto zastapic nim VPC.

pracuje na lapie (Intel M 2Ghz 1Gb RAM) a maszyny, ktore stawiam sloza mi do wszelakich testow podczas pisania skryptow (zanim rozwali sie cala domene, najpierw lepiej zrobic to z virtualna), testowania roznych konfiguracji (exchange/SQL, teraz sprawdzam SPS2oo7) – wszystko to, co normalnie wymaga kilq maszyn, albo przynajmniej szkoda robic to na swoim systemie. podstawowa wada VPC byl brak stabilnosci – po wprowadzeniu lapa w standby czy hibernacje, przewaznie trzeba bylo zrestartowac caly system, nawet jesli maszyny sie przed tym zastopowalo, to po starcie dzialaly skokowo z kilq sekundowymi przestojami! (hmm.. teraz przyszlo mi do glowy, ze nie probowalem przerestartowac samej uslugi virtual machine helper – do przetestowania). kolejna wada vpc bylo cos czego nie lubie, czyli mnozace sie zakladki na pasq startu (wiem, jestem chory, ale to takie moje male zboczenie – kazdy ma jakies po kilq latach pracy q:). podczas pracy na kilq maszynach przelaczenie sie pomiedzy nimi troche trwa.
Virtual Server – jestem zaskoczony wydajnoscia! dziala duzo plynniej niz VPC. maszynki pracuja sobie w tle, podlaczyc sie do nich mozna na kilka sposobow:
– przez panel administracyjny via www. tak swoja droga troche mnie dziwi brak przystawki mmc. panel www dziala dosc topornie i nie za bardzo mi pasi. jesli chodzi o konfiguracje, duzo przyjemniej robi sie to w panelu dla VPC, dostepnego z traya. chociaz konsolka mmc az sie prosi – uniwersalna dla obu narzedzi.
– za pomoca virtual machine remote control client – narzedzia przypominajacego lekko remote desktop clienta.
– za pomoca rdp, co jest najwygodniejsze, ale wymaga kilq warunkow – po pierwsze trzeba miec sieciowke w tej samej podsieci co maszyny wirtualne, no i na samych maszynach musi byc wlaczone rdp, jednakze jest to sposob najprzyjemniejszy.
maszyne hibernowalem nawet z dzialajacymi w tle kilkoma serverami i wszystko hula jak marzenie. tutaj VSrv sprawdza sie nieporownywalnie lepiej.

nie moze obyc sie bez wad. wada jest interface i dostepne narzedzia. przekonfigurowanie maszyny mozliwe jest wylacznie za pomoca panelu administracyjnego, ktory jak juz pisalem jest niezbyt wygodny (oczywiscie potrzeba do tego IE, bo inaczej nie dziala wiekszosc funkcji). prolemem jest rowniez imho podstawowa sprawa – wymiana plikow miedzy systemem hostujacym a virtualkami. w przypadq VPC mozna kopiowac pliki pomiedzy pulpitami. nie wnikam, czemu wylacznie pomiedzy pulpitami, ale i tak jest to dosc wygodne. jest tez opcja podmapowania dysq z systemu hostujacego jako dysk sieciowy. czyli kolejny wygodny sposob.
dla VSrv jest to bardzo utrudnione, co jest mocno wqrzajace. podmapowac dysq sie nie da, kopiowania miedzy pulpitami nie ma, pozostaje wiec tylko mozliwosc mountowania iso, i tool w postaci folder2iso, chociaz biorac pod uwage, ze cale zarzadzanie maszyna wykonuje sie via panel www, nadal pozostaje to upierdliwe i niewygodne.
alternatywa jest oczywiscie konfiguracja sieci na virtualkach na otwarta, sieciowki na hoscie w tej samej podsieci i wtedy jak przez siec… ale nie jest to zbyt bezpieczne, jesli np. testuje sie srodowisko z DHCP albo jakies potencjalnie niebezpieczne zabawki sieciowe.

reasumujac – do zabawy na kompie stacjonarnym na pewno wygodniejszy bedzie VPC. dla zastosowan komercyjnych niewatpliwie wylacznie VSrv. a z powodow wydajnosciowych, na lapie, zaleznie od tego co bardziej wqrza – bardziej upierdliwa wymiana plikow, czy koniecznosc restartu po hibernacji/standby.

DoD – cd

wszelakie proby odzyskiwania plikow zakonczyly sie utrata dysku. nie pomogl damaged hard disk ani pc inspector.

taka sytauacja przytrafila mi sie juz dwukrotnie w ciagu 2tyg z tym dyskiem i mam wrazenie, ze to firewire… na USB nie zdazylo mi sie stracic partycji. a wiec powracam do bardziej przetestowanej technologii zeby sie upewnic. a szkoda, bo dziala faktycznie szybciej.

caly dzien w plecy ):

UMPC z dyskiem flash 32GB

samsung wydaje UMPC z dyskiem flash 32GB. cena bedzie wyzsza niz innych kompow tej klasy, ale zalety sa olbrzymie – dyski flashowe sa:
– odporniejsze na wstrzasy
– zauzywaja 5% energii w porownaniu do HDD
– bezglosne [w porownaniu do 3o dB HDD]
– i maja super szybki start

o takim czyms mazylem juz od dluzszego czasu. to jak przejscie z monitorow analogowych na LCD. niech tylko troszke spadna ceny i trzeba bedzie sie w cos takiego zaopatrzec!

DoD

kolejny DoD ):
pomine kilka spraw prywatnych ktore od samego rana sie nie ukladaly, w koncu spedzilem pol h mokry pod drzwiami firmy bo nie wzialem klucza. a potem uruchomilem virtual PC, zeby przekonac sie, ze nie widzi maszyny wirtualnej, nad ktora wczoraj przesiedzialem [szczesliwie tylko!] ok 2h. VPC stwierdzil, ze jest jakis blad i… usunal plik vhd. sprawda zdazyla mi sie juz nie pierwszy raz – mialem podobna sytuacje ale na swierzutkiej maszynie skopiowanej z plyty CD [readonly?] wiec sie nie przejalem. postanowilem odzyskac plik i przy okazji trafilem na bardzo fajna stronke: PC Inspector.

****inline
ciekawe jest to, ze wszystkie programy sa free – nawet do uzytq komercyjnego [przynajmniej ja nie znalazlem zadnego info w licencji, zeby bylo inaczej. samo narzedzie do recovery wyglada ciekawie, ale oprocz tego jest iso z programem do klonowania dyskow, ktore bede musial przetestowac. jesli to ma jakies sensowne mozliwosci, to przyda sie zamiast platnego ghosta czy acronisa.
na stronce jest link do platnych rozwiazan… sprzetowych. watchit za wcale nie duza cene. zastanawiam sie, czy nie zainwestowac w takiego USBa i zobaczyc, czy to jest na prawde cos warte.

zaskaqjaca jest mnogosc freewareowych toolsow data recovery
****

jakiez bylo moje zdziwienie, kiedy ani ten, ani zaden inny program nie wykryl tego pliku na dysq. VPC – the ultimate lowlevel deleter. na koniec jeszcze zapuscilem wykrywanie klaster po klastrze, ale nie mam tyle czasu. szybciej postawie od nowa ):

baloon tooltips i Wi-Fi

chyba wiekszosc osob wylacza sobie pieprzone baloon tooltipsy, ktore zasypuja ekran w xpeq jak spam skrzynke pocztowa. ostatnio trafilem na klopot – siec Wi-Fi w firmie wymagala podania user/pass, problem polegal jednak na tym, ze wogole nie wyskakiwalo mi okienko logowania. tak tez laczyl sie, laczyl… i przestawal. za jakis czas ponawial probe i tak w kolko. bez szansy wpisania credsow. az w koncu postanowilem przetestowac czy ten system jest az tak debilny – i owszem, jest.
po wlaczeniu baloon tooltipsow [ HKEY_CURRENT_USERSoftwareMicrosoftWindowsCurrentVersionExplorerAdvancedEnableBalloonTips : 1 ] podczas laczenia sie do sieci pojawia sie balonik 'kliknij tu, zeby podac credsy’!

co za bzdura.

virtual earth – konqrencja dla google maps?

nie wiem czy konqrencja. przedewszystkim braqje mi mozliwosci podeslania linka z lokacja, co jest bardzo fajna opcja w mapsach. patrzac na maxymalny zoom dla polski to jeszcze im daleko. nie potrafie ocenic – byc moze sa na virtual earth jakies hidden feature, ale poki co to troche maly jest w stosunq do mapsow. fajna opcja mapy z aktywnymi punktami, na ktore mozna klikac zeby centrowac ekran i przyblizac. dziala calkiem plynnie [vektory] ale gdzie te obiecane mapy 3d i zdjecia satelitarne? poki co to tylko mapa i to z mala dokladnoscia.