bluetooth zjada

fajna sprawa taki bluetooth… 1o m zasiegu, nie trzeba zadnych dodatkowych patentow…. no i te mobilne technologie – notebook, telefon i jazda. gprs przez bluetooth, i hulaj po necie.
tia.
o ile telefon sie nie zawiesi [imho zawisza sie po przekroczeniu jakiejs ilosci sesji – musze poszperac w ustawieniach tcp/ip w rejestrze, zeby zobaczyc czy da sie limit ustawic] to bateria sie skonczy. normalnie starcza na 3-4 dni, zaleznie od ilosci rozmow. dzis tak jakos sie polaczylem, i zapomnialem. nagle mnie rozlaczylo [myslalem, ze sie jak zwykle zawiesil] ale okazalo sie telefon jest martwy. bluetooth zjadl baterie w kilka h.
myszka radiowa – jak wsadzilem do niej baterie AA 18oo mA, to nie pamietam kiedy to bylo. kilka razy zapomnialem jej wylaczyc na noc. dziala caly czas. w bluetoothowej baterie koncza sie po tyg [dwie AAA]. qpilem aqmulatory 145o mA [a podobno nie ma takich wielkich AAA] i zobaczymy na ile stykna. tydzien? dwa?

przypomina mi sie taki oldschoolowy dowcip z czasow zimnej wojny, jak to spotyka sie amerykaniec z rosjaninem na dworcu i rosjanin mowi – 'fajny zegarek. ile ma melodyjek?’ [pamietacie te akcje – zegarki z melodyjkami – szczyt szpanu].
’24 melodyjki, podswietlany wyswietlacz, i pokazuje h w stanach i tutaj! a twoj?’
’moj?’ mowi rusek i wyciaga reke. odzywa sie plynny, sexowny glos 'godzina 18’53, 24 listopada 198o roq. temperatura powietrza -8st celsjusza, wilgotnosc 74%’ [oczywiscie po rusq]. amerykaniec prawie zeby stracil jak mu szczena w peron huknela. w szoq pokazuje na wielki bagaz ruska – taka wielka skrzynia na qlkach, metr wysokosci, 2 dlugosci. 'a to co??! super komputer?’. 'nieeee. to bateria do zegarka’.

dowcip ma swoje lata, ale kiedy zmuszony okolicznosciami wpelzam pod biurko i wiezne w gaszczu kabli, to … uswiadam sobie, ze po pierwsze caly czas mocno ta cala technologia ograniczona [no bo gdzie tu mowa o bioelektronice, jak to wszystko ciagle potrzebuje takich napiec? kiedy w koncu beda procesory bialkowe albo biotranzystor napedzany energia wytwarzana przez bakterie?], a po drugie… kiedys ten prad sie skonczy.
jesli oczywiscie nie wymysli sie czegos w pore.
…no i te wszystkie kable. chocby nie wiem jak je poukladac, zawsze przypominaja supel gordyjski…

DODANE
no i tak. murphy nie pozwala, zeby moja radosc trwala zbyt dlugo… aqmulatory mam i co z tego? maja napiecie 1.2V, a baterie 1.5V. o ile wiekszosci urzadzen to nie przeszkadza, o tyle myszce z bluetoothem najwyrazniej tak. ilez trzeba sie natrudzic, namarudzic, i nameczyc, zeby w koncu zyc 'po prostu wygodnie’? ):

virtual pc – zwiechy

ze vpc nie lubie to juz pisalem. ze dzieli ich wielka przepasc do vmware tez. ping w vpc ma opoznienia rzedu nawet 1sec [chociaz wyswietla kilka milisekund]. operacje sieciowe sa kosmicznie przeciagane. operacja zmapowania dysq potrafi przywiesic v-system na kilka-kilkanascie sekund.
do tego jeszcze jak pracuje sie na notebooku, jesli system wejdzie w stan standby [po zamknieciu lapa], po powtornym uruchomieniu virtualnej maszyny dziala skokowo – co kilka sekund realizujac czesc operacji i zamrazajac sie. znalazlem nawet tool notebook hardware control zeby sprawdzic czy to nie ma zwiazq z obsluga predkosci procka. ale gdzie tam. nawet jesli wezme max performance, bez zmian taktowania, efekt jest dokladnie ten sam.
dodatkowo nie dziala … hmmm czy to ma nazwe? kiedy wcisnie sie klawisz, impuls jest wysylany co jakis czas. w vpc to dziala, ale z opoznieniem podobnym do pinga. nie mozna np. trzymac klawisza strzalki zeby sie przesunac, trzeba to te x razy kliknac, albo uzbroic sie w cierpliwosc.
kopiowanie plikow z systemu? tez wynalazek. mozna sobie podmapowac dysk. latwiec byloby na hoscie zrobic copy a na vmaszynie paste. no i w zasadzie mozna, ale pod warunkiem, ze copy zrobi sie na pliku, ktory jest na desktopie (sic!) i ze skopiuje sie go tez na desktop vmaszyny (sic!!). ne comprende.
obsluga kart sieciowych wifi totalnie sie sypie. pokazuje ja jako zwykla, za chwile jako wifi, czasem w ogole przestaje dzialac.

w drugiej polowie roq ma wyjsc vserver r2. wersje R2 staja sie jakas tradycja – najpierw server2oo3 R2, teraz vserver. chyba sami nie nadazaja z nowinkami (; imho to efekt wyscigu z aplikacjami otwartymi, gdzie wszelkie poprawki sa na goraco, a wersje zmieniaja sie czesto z dnia na dzien.
w kazdym razie trzba bedzie chyba zainstalowac sobie vserver [ w koncu o rok mlodszy niz vpc] moze bedzie dzialal lepiej.

brak czasu

ostatnio ciagle braqje mi czasu. ciagle odciety od netu w ciagu dnia, kiedy przychodzi 'wolny dzien’ nadrabiam zaleglosci. dziwnie.

z ciekawostek, microsoft wycofal sie oficjalnie, z nieoficjalnego stwierdzenia, ze za 6 miesiecy bedzie lepszy niz google. zaciekawila mnie podawana statystyka – google 48%, yahoo 22%, msn 11%. tak swoja droga to ciekawie prezentuja sie porowniania wynikow wyszukiwania np yahoo vs google. zawsze zastatnawialo mnie czy te wyniki sie roznia i jak bardzo q:
tak wogole to nexorow jak mrowkow. w prawie kazdym kraju jest firma nexor. chyba zarejestruje sobie domene, bo w polsce jeszcze nie ma. poznalem kiedys nexora ze szczecina ale poki co zniknal (;

pojawily sie zdjecia projektu origami, o ktorym bylo ostatnimi czasy glosno. nie wyglada to za specjalnie i srednio porecznie. zobaczymy czy to bedzie kolejny projekcik czy na prawde cos wartosciowego. no i na oficjalnej stronie mozna juz tez obejrzec… ultra-mobile pc hahahaha.

IBM ma sie przesiasc na linuxa. to dopiero. te dwie firmy caly czas ida kolo siebie [w zasadzie to ms urodzilo sie dzieki IBM] i zawsze co jakis czas sie rozchodzily. coz. obie firmy stac na to, zeby sie troche poprztykac (; takie praktyki zdrowo wplywaja na rynek. jesli IBM az tak zaangazuje sie w prace z linuxem, bedzie to oznaczalo inwestycje i rozwoj tej platformy. no i tak np. mozna przeczytac o projekcie tworzonym wspolnie IBM z Novellem, ktory jest odpowiednikiem infocarda [projekt, nie novell (;]. hmmm… generalnie sporo newsow o wspolpracy tych dwoch firm.

ot. tydzien w pigolce. newsy przejrzane, poczta tez… czas do pracy

kilka zmian

zbieralem sie do tego od dawna. moze nie do konca udalo mi sie uzyskac pozadany efekt, ale przynajmniej troche upozadkowalem:
strona zostala przeniesiona pod ades Logic Union
umiescilem jakies stare arty, ktore byly pisane na zajecia. to sa jakies wycinki, ale moze jakiemus poczatqjacemu sie przydadza (:

coz od jakiegos czasu wieeeeeele zmian, wiec trzeba bylo zupdateowac i to (:

reinstalacja

ostatnie dni sa jakies takie… jak niedopieczone ciasto. i taki bedzie ten wpis – napietnowany zalem i gorycza. mowiac krotko – musze sie wyrzygac.

od poczatq
kiedy tylko troche poznalem w2k zainstalowalem sobie ten system w domu. to byl rok 2ooo. to byla moja pierwsza i ostatnia instalacja w2k na domowym kompie. i wcale nie dla tego, ze okazal sie beznadziejny, a wrecz przeciwnie – dla tego, ze pomimo wszelkich operacji jakie przy nim wykonywalem [tweakery, reczna zabawa rejestrami, dostrajanie aplikacji, hotswpowe wyjmowanie kieszeni z dyskami (sic!) i wszelkie inne rzeczy, ktore sie robi kiedy poznaje sie system] system mnie nie zawiodl. po prostu dzialal. DETERMINISTYCZNIE.

nowy lepszy XP
z w2k pozegnalem sie z wielkim bolem po wymianie plyty glownej, procka, pamieci i kilq innych komponentow jakies 1,5roq temu. dlugo sie bronilem przed XP, ktore do wydania sp1 nie nadawalo sie do uzytq. teraz jest juz SP2, co niezmienia faktu, ze system ten jest powrotem do idei windowsow 9x. imho microsoft zrobil krok wstecz. a moze tak ma wlasnie wygladac? robia pozadny system, potem robia 'pimp up my windows’ przeladowujac go zbednymi gadzetami i zamiast funkcjonalnosci dostaje sie kolorowy, wypchany syfem sytem, trudny do ogarniecia.
ah, ah, ah. a skad te twierdzenia? po 1,5roq z windowsem zaczely dziac sie rzeczy dziwne. a to nie odtwarzaly sie pliki mov, a to wywalala sie jakas aplikacja.. generalnie pierdoly. problem polega na tym, ze nie sposob bylo dojsc, z czego wynikaja. poniewaz odkad mam lapa do domowego kompa praktycznie nie siadam, ale user sie skarzy [ (; ], wiec cos trzeba bylo zrobic. sposob najszybszy, wiadomo – reinstalka.
tralalala.
po pierwsze przez pierwszy tydzien ciagle okazuje sie, ze czegos braqje. a to taka aplikacyjka, a to inna. nic to. jest swierzy system, wszystko hula jak trzeba, nie bede go tuningowal [skoro i tak przy nim nie siedze] wiec wszytko powinno dzialac bez zarzutu. ale okazalo sie jest problem z opera. tylko z opera, i tylko z konrektymi stronami. nie byla to kwestia wersji przegladarki, ani systemu… po prostu dwie [slownie: dwie] strony wyswietlaja sie zle – allegro i nerdquiz. sa totalnie rozjechane.
po wnikliwej analizie odkrylem, ze przyczyna jest zastowanie stylu z fontem 'arial’ w polaczeniu z tabela. [ALE, ZE CO?!]. co za glupota do cholery! taki szczegol. wpisy w rejestrze porownalem ze zdrowym systemem i wszytko hula. na stonie microsoftu [ktorej teraz nie moge znalesc. hmm] napisane jest, ze sposobem na reinstalacje fontu systemowego jest nadinstalacja systemu. jak przeczytal tak zrobil.
i to koniec. bynajmniej nie historii. koniec systemu. poniewaz reperacja systemu wiesza sie, niepotrafiac zainstalowac sterownikow. stracilem kilka h [szczesliwie w miedzy czasie moge sobie popracowac na lapie] i czega mnie kolejna instalka.

1oo% w-files.

nie widomo o co chodzi, gola instalacja, wszytko czyste no i z powodu zlego wyswietlania sie dwoch stron mam znow kilka h w plecy. jedno jest pewne – xp nie lubilem od samego poczatq [moze on po prostu to wyczuwa? q:] i tak pozostanie az do jego konca. od razu po pojawieniu sie visty na msdn’ie bede testowal jak dziala. bardzo jestem ciekaw czy poza totalnym gadzeciarstwem, jakie w nim dodano, poprawia troche kod. przepisany od poczatq jest caly stos tcp/ip i wiele funkcji sieciowych. calkowicie nowe podejscie do obslugi grafiki – winfx. no i poprawiony proces instalacji. moze na taki, ktory instalujac drivery, ktore juz sa, sie nie zawiesza.

))LAME((

no ciekaw jestem bardzo…

ms zapowiada, ze za 6 miesiecy, bedzie dysponowal searchem lepszym niz google. poczatkowo US i GB. jakis czas temu [nie chce mi sie szukac] balmer powiedzial, ze zagrozeniem dla ms’a nie jest google, bo to moga sobie zrobic ot tak, ale IBM. no i prosze. wygla na to, ze maja zamiar probowac to udowodnic. zapowiada sie ciekawie (:

drobna ciekawostka moze byc to, ze np. w operze standardowo zaimplementowane sa zapytania do google i lycos. msn’a wogole nie ma [a szkoda, bo go troche testuje i juz na dzis dzien dziala calkiem niezle].

MIIS 2oo3

mozliwosci ma niezle. oczywiscie jesli chodzi o interface to trzeba przyznac, ze ms robi postepy. moze wyglad nie dorowna makowkom, ale funkcjonalnosc jest super.

ale poza interfacem pozostaje jeszcze .. hmm… funkcjonalnosc, tyle ze w innym znaczeniu. MIIS do instalacji potrzebuje SQL servera. ale w wersji 2ooo i zadnej innej. musi byc oczywiscie service pack – instalator pisze, ze SP3 lub nowszy. ale nowszy byc nie moze. musi byc koniecznie SP3. konektor iPlaneta jest. do wersji 5.1. MIIS sp1 zostal poprawiony i obsluguje rowniez wersje 5.2. tia. ale nie w wersji 5.2 patch 4 dostepnej na stronie suna.

strasznie to bydle wrazliwe na wszelkie roznice. to jak z samochodami na talony w latach 7o’ – talon na malucha. jaki by pan chcial kolor? zielony? i tak sa tylko czarne.

ps. nie, nie jestem taki stary i nie pamietam lat 7o’, ale dowcip jest z przygod kleksa szarloty pawel. jak juz bylem starszy dowiedzialem sie, ze to wcale nie byl dowcip.

patche i defaulty

ciekawosta drobna – za kazdym razem jesli ms wyposci paczke dot. jakiegos produktu, to instalujac sie, zmienia defaulty systemowe. np. jesli wychodzi security update do IE, to nagle okazuje sie, ze jest to defaultowa przegladarka i wszystkie pochowane czy pokasowane ikony znow sa na pulpicie. teraz wyszedl patch do office’a i oczywiscie outlook stal sie defaultowym mailem.

czy to oznacza, ze mailer inny niz 'jedyny-prawidlowy’ jest wedlog ms zagrozeniem i w ramach poprawki, porawia dowiazania do plikow na 'jedynie-prawidlowe’?