ze vpc nie lubie to juz pisalem. ze dzieli ich wielka przepasc do vmware tez. ping w vpc ma opoznienia rzedu nawet 1sec [chociaz wyswietla kilka milisekund]. operacje sieciowe sa kosmicznie przeciagane. operacja zmapowania dysq potrafi przywiesic v-system na kilka-kilkanascie sekund.
do tego jeszcze jak pracuje sie na notebooku, jesli system wejdzie w stan standby [po zamknieciu lapa], po powtornym uruchomieniu virtualnej maszyny dziala skokowo – co kilka sekund realizujac czesc operacji i zamrazajac sie. znalazlem nawet tool notebook hardware control zeby sprawdzic czy to nie ma zwiazq z obsluga predkosci procka. ale gdzie tam. nawet jesli wezme max performance, bez zmian taktowania, efekt jest dokladnie ten sam.
dodatkowo nie dziala … hmmm czy to ma nazwe? kiedy wcisnie sie klawisz, impuls jest wysylany co jakis czas. w vpc to dziala, ale z opoznieniem podobnym do pinga. nie mozna np. trzymac klawisza strzalki zeby sie przesunac, trzeba to te x razy kliknac, albo uzbroic sie w cierpliwosc.
kopiowanie plikow z systemu? tez wynalazek. mozna sobie podmapowac dysk. latwiec byloby na hoscie zrobic copy a na vmaszynie paste. no i w zasadzie mozna, ale pod warunkiem, ze copy zrobi sie na pliku, ktory jest na desktopie (sic!) i ze skopiuje sie go tez na desktop vmaszyny (sic!!). ne comprende.
obsluga kart sieciowych wifi totalnie sie sypie. pokazuje ja jako zwykla, za chwile jako wifi, czasem w ogole przestaje dzialac.
w drugiej polowie roq ma wyjsc vserver r2. wersje R2 staja sie jakas tradycja – najpierw server2oo3 R2, teraz vserver. chyba sami nie nadazaja z nowinkami (; imho to efekt wyscigu z aplikacjami otwartymi, gdzie wszelkie poprawki sa na goraco, a wersje zmieniaja sie czesto z dnia na dzien.
w kazdym razie trzba bedzie chyba zainstalowac sobie vserver [ w koncu o rok mlodszy niz vpc] moze bedzie dzialal lepiej.