Podziel się pulpitem

Uwaga. Poniższy tekst nie dotyczy FF3 ani żadnego z jego dodatków. Jeśli jest taki dodatek do FF …. Zaskoczcie mnie ;)

Nie wiem jak wy, ale ja muszę nieraz zobaczyć czyjś pulpit. Mało tego, nieraz muszę pokazać coś na swoim. Do tego powszechne telekonferencje, wideo-mosty i inne cudaki powodują, że nieraz trzeba podzielić się swoim slajdem z pozostałymi uczestnikami. Jeśli gość jest jeden, problem jest niewielki, jeśli jest ich więcej … rozwiązanie nie jest trywialne.

     

  1. VNC – Coraz częściej wykorzystywany przez firmy supportujące np.. Aplikacje finansowe. Instalujemy u siebie na komputerze „szpiega” (spreparowany, skonfigurowany VNC http://www.realvnc.com/vnc/how.html) który po odpaleniu przesyła cały pulpit do serwera. I na przykład w konfiguracji firmy piszą nazwiska konsultantów zamiast nazwy serwera i praktycznie działą to tak, że osoba potrzebująca pomocy klika na ikonkę VNC wybiera osobę ktrórej chce udostępnić pulpit. Praktycznie łączy się z serverem + port a to na FW firmy przekierowywane jest na odpowiedni VNC Server.
    Zalety: Można na FW klinta przyciąć konkretne IP servera i port konsultanta. Więc wiemy co gdzie idzie.
  2. Wada: Nie można wybierać aplikacji którą się pokazuje. Można pokazać wszystko albo nic.
     

  3. MIKOGO – http://www.mikogo.com rewelacyjny i prosty w obsłudze progrmik. Jedna strona intaluje „serwer” druga ściąga klienta (bez potrzeby instalacji). Telefonicznie lub innym medium podaje się sesion ID i po chwili widzimy pulpit zdlanej osoby. Prosty sposób wyboru udostępnianej aplikacji (checkbox’y)  oraz szybki tryb zmiany osoby prezentującej. Do tego możliwość zapisywania całej sesji oraz funkcja działania jako plug-in do SKYPE.
  4. Zalety: Lekki, intuicyjny klient.
    Wady: Nieznany serwer hostujący, nieznana droga między klientem a serwerem

  5. Beam your Screen – http://www.beamyourscreen.com  to płatna wersja Mikogo.
    Posiada wiele dodatkowych zalet, czyli na przykład udostępnienie jednego ekranu nawet do 20 osób. Pozatym wiele opcji konfiguracji, customizacji itp.. Niestety nie testowałem jeszcze tej wersji.
     
  6. LiveMeeting – kobyła. Głównie po to wdrożyłem u siebie OCS. Jak się jednak okazało, o ile Office Communicator ma swój webowy odpowiednik, to webowość Live Meeting polega na tym, że można go sobie ściągnąć ze strony www. Ogólnie jest super. Można na jednym ekranie pokazywać dowolne aplikacje, widzieć widoki z kamer, słyszeć dźwięk, podłączyć kamerę 360′ panoramic MS cośtam …. To wszystko nagrywać.. W ogóle cudo.
    Tylko jakoś to takie toporne…. I powolne.
    Zalety: Może wszystko.
  7. Wady: Potężna i droga instalacja (jeśli z OCS), ciężko to wystawić na zewnątrz to kilku różnych klientów, którzy nie mają konta w naszej domenie. Chodzi topornie (chyba, że tylko na mojej Viście) i wymaga instalacji na komputerze klienta, co przy współpracy z „dużymi” klientami jest barierą nie do przejścia.

     

  8. Windows Meeting Space (Vista only) – na razie nie ma co liczyć na Vistę po drugiej stronie. Ale funkcjonalnie wygląda nieźle.
  9.  

     

    Postaram się to jeszcze rozbudować, ale to w skrócie tyle co na razie wiem o udostępnieniu pulpitu ;)

PicLens

Nie korzystam na co dzień z pluginów do przeglądarek. Jedynymi wodotryskami jakie lubię, to Gadgety do Visty z generatorem hasłem i Server Ping. Ale dzisiaj coś zmiotło mnie zupełnie, wyrwało  z kapci, czy jakkolwiek chcecie to nazwać. Plugin do wszystkich przeglądarek pozwalający przeglądać zdjęcia tak jak zawsze o tym marzyliście. Galerie webowe wszystkich typów, albumy picasa, strony typu deviantart.com ale i zwykle wyszukiwanie grafiki w google. MISTRZ MISTRZ MISTRZ!!!! A mowa o PicLens.
 

http://www.piclens.com/site/ie/

mRemote

Bardzo fajny programik, integrujący narzędzia RDP i SSH, ale też VNC, Telnet, RAW, Rlogin, ICA i HTTP/S. Niektórzy mówią, że nawet wygodniejszy od Remote Desktops ;). Można np.. tworzyć grupy serwerów… Więcej informacji tutaj.  Zabieram się do testowania.

mremote

MS Silverlight na walentynki

Jedni za walentynkami nie przepadają inni płodzą w ten dzień dzieci. Krótko mówiąc jak mawia stare polskie przysłowie „Jeden lubi bigos, a drugi córkę organisty” … czy jakoś tak. Tak czy siak, trzeba być zorientowanym chociaż by dla tego, że kartki w kartki onet’owe strach już klikać.

Microsoft za pomocą swojej nowej platformy Silverlight przygotował dla nas (a raczej naszych 14’to letnich sióstr i kuzynek) stronkę do wysyłania walentynek. Agregacja flickr, windows live space, AJAX’a na jednej stronie. Dla mnie ciekawe.

Fikcja inspirowana faktami.

Nie ma Nexora i Cabiego bo się byczą ;)… i niech im idzie na zdowie. Pod ich nieobecność po serii zdjęć na tym blogu, ja zapcham was na moment tekstem. Miłego czytania.

—-

Cholera!Zamknij drzwi …. Nie odbieraj tego … jeszcze nie! Padł w końcu ten dysk w gateway’u. Idę do serwerowni …  powiedz, że będziemy odcięci przez godzinę, zobaczę jaka jest sytuacje i zaraz do ciebie wrócę. 

– Cześć, nie działa Internet?

– O właśnie, ja też w tej sprawie. Może odbierzesz najpierw telefon?

– Słuchajcie … klient od którego mamy kupę kasy, nie może się dostać do naszej aplikacji ….

– Spokojnie …. Padł  główny GW wiecie co to znaczy… nie ma netu, nie przychodzi i nie wychodzi poczta, nie działają VPNy do klientów. Zaraz wyślę do wszystkich w biurze informację, wewnętrznie poczta działa.

Jaja sobie robisz, mamy ważny międzynarodowy dokument  do wysłania, więc może byś się wziął do roboty.

Jak tylko wyjdziesz z pokoju.

Wyszedł. Ale przyjdą kolejni. Najchętniej bym się zamknął w takiej sytuacji, ale by mnie po tym zlinczowali. Dobrze że Karol odpiera ataki w naszym pokoju. Chociaż telefon wyłączę. Co ja mam im powiedzieć, że trzy miesiące piszemy pisma o wymianę dysku, że rok próbujemy wyjaśnić, że potrzeba wymienić ten cały cholerny serwer. Że był kupowany jak firma zatrudniała dwadzieścia osób, a teraz staruszek obsługuje dwieście. Może trafi do nich, że w czasie jego pracy już sobie dwa razy wymienili samochody, a 15 000 zł na filar pracy całej firmy kurwa kasy szkoda.Cholera USB 1.0 … i brak IDE w tym gracie. Klon mi zajmie z osiem godzin, a to znaczy lincz. Zachowuje się jak jakiś niewolnik…. strach …. Moment, momnet …

Karol, zobacz szybko, czy w tym prywatnym kompie córki prezesa, który przyniósł do odwirusowania jest  USB 2.0 na PCI. Jest? Wykręć ją proszę szybko, weź też swój dysk i biegnij do mnie. Będzie wściekły jak się dowie, że zamierzam przerzucić całą firmę na jego dysk z empetrójkami. Żeby cholera z własnej kieszeni ratować cały ten burdel. OK.. Dysk SCSI przerzucamy na IDE, cholera przecież tu nie ma IDE!….

Zadzwoń do Tomka, niech kupi w Geancie jakąś kartę IDE, tylko niech weźmie fakturę na firmę, nie zamierzam grosza już do tego dokładać. Idzie klonowanie. Zmniejszyliśmy wielkość dysku, bo wtedy kopiuje po plikach a nie sektorach, trick przydatny w wirtualizacji starych trupów za pomocą P2V. Tylko cholera kopiuje wolniej! Gaz, gaz! Karol wleciał zdyszany – IDE będzie za pół godziny.

– Myślisz, że to w ogóle ruszy ?

– A masz lepszy pomysł? Musimy spróbować i tyle. Wychyliliśmy się z pokoju, watahy żądnych krwi programistów, sprzedawców i asystentów chaotycznie przemieszczają się między swoimi wyspami a automatem z kawą. Znowu im się coś popsuło. – gadają do siebie. Przez nich nie możemy przecież pracować – dodają bardziej złośliwi.  Mają pretekst. Co z tego, że wszystko mogą zrobić off-line . Przygotować, sprawdzić, zapisać na potem i zbiorczo wszystko wysłać po opanowaniu awarii. To nie ważne, upajają się tym, że ktoś nie dopilnował, by oni mogli być zawsze on-line. Ktoś dał ciała i tym razem nie są to oni, ale jak tylko go zobaczą nie omieszkają się spytać co się stało. Mało tego, będą pytali przez miesiąc. „Co to tam się u was wydarzyło niedawno, słyszałem że Magda nie mogła wysłać wyceny a Robert stracił przyjaciela z randki.pl, mam nadzieje, że już to naprawiliście” I jak tu zachować spokój? Tłumaczyć? Szkoda czasu. Giń poczwaro!  Półtorej godziny klonowania. Teraz zmiana boot.ini … zaraz, zaraz jak to było … kontrolery od jedynki… dyski od zera … czy odwrotnie …. KAROL!! … Poszło. Pozostało tylko sprawdzić czy wszystkie usługi wstały. Powywalać ręcznie setki kolejek ze spamem, bo zablokują ważne mejle (o ile w ogóle są tej firmie takie) zobaczyć czy zjechany dysk po muzie z kontrolerem z Geant’a w ogóle się wyrabia i podnieść wszystkie tunele, które nie wiedzieć czemu same się nie podniosły. Potem zamiast słów „super jesteście” czy po prostu „dzięki” zbierać baty od każdego z osobna. Gdzie nasza wina? Chyba tylko w tym, że nie zaczęliśmy pół roku temu strajkować, by zakupić nowy serwer. Ale to był by ewenement na skalę globu, strajk nie dla kasy a dla dobra firmy. 

Minęły dwa miesiące. Nadal walczymy o sprzęt, nadal główny serwer stoi na prowizorce a w kuluarach słychać już o tym, że kończy się leasing na samochody zarządu i pora kupić nowe. Obecne do niczego się już nie nadają, przecież mają już trzy lata. 

OneNote

Nie korzystacie jeszcze z OneNote ? DLACZEGO ?
OneNote obok Groove jest jednym z tych narzędzi MSowych o których nie jest głośno, bo nikt na nie narzeka. Moim zdaniem obok PowerPointa 2007 to są perełki.
Mam nadzieje, że ten film was przekona.
OneNote Movie.