drukarki w w7

gdzie się konfiguruje parametry print servera w w7?
gdzie można usunąć zainstalowany zły sterownik, który bez pytania za każdym razem próbuje się instalować i kończy się błędem?

a ot tak: printmanagement.msc

w kwestii drukarek to eMeS zawsze miał jakąś tendencję do utrudniania ludziom życia. ot choćby taki fakt: czemu print management nie ma w control panelu? żeby znaleźć to narzędzie musiałem się trochę naszukać a w nowym interfejsie ‘po staremu’ się nie da. jak zwykły user ma sobie poradzić z odinstalowaniem niepoprawnego sterownika? [wszystko robi się full auto – zero pytań, żadnej możliwości wyboru – po prostu coś się instaluje i na końcu pokazuje tajemniczo brzmiący komunikat błędu]. no i teraz sam printer management – fajnie, że jest takie narzędzie, fajnie, że jakoś sensownie to wygląda.. tylko czemu nie można z jego poziomu dodać zwykłej drukarki/kolejki sieciowej? dla czego nie działają stery z visty ani z xp? i efekt jest taki, że nie ma [nie umiem?] możliwości dodać drukarki, do której nie pasuje sterownik na serwerze – bo system nie daje absolutnie żadnej możliwości wskazania sterownika… oj żeby było śmieszniej to czasem daje. a czasem nie [jeśli jest jakiś na serwerze]. co za bullshit!

n.

Teoria spisku 2.0

Raz:
Macie picasa 3.5?
http://googleblog.blogspot.com/2009/09/picasa-35-now-with-name-tags-and-more.html
Wśród nowych bajerów rozpoznawanie twarzy – fajny feature. Programik sam skanuje zdjęcia w poszukiwaniu twarzy, a potem automatycznie przyporządkowuje je do konrkentej osoby. Chcecie zobaczyć wszystkie zdjęcia z nexorem? prosze bardzo.
Dwa:
Kojarzycie google street view? Niezle, ulice w stanach można oglądać. A kojarzycie http://www.norc.pl/ Chłopaki chyba z węgier, zrobili tego kilka razy wiecej niż google i moge oglądać na stronie klatke mojego bloku na Targówku, w którym spędziłem sporą cześć życia.
Trzy:
Kto dostał zdjęcie z fotoradaru za przekroczenie prędkości? Ile mamy kamer monitorujących ruch na mieście? Czy ciężko jest zamontować kamerke 360stopni na dachu każdej taksówki czy radiowozu, i przekazywać obraz on-line do jakiegoś centrum danych, po hdspa? wysoka jakośc obrazu na żywo?
Cztery
Łaczymy te opcje: kupujemy od googla czy kogoś tam innego licencje na engine do wyszukiwanie twarzy, zbieramy on-line obraz z kamer z danego miasta + z tych na taksówkach/radiowozach, mielimy to w centrum danych, ktorego sfinasnowanie nie wymaga rezerw NBP, a dwóch, trzech większych firm. Mamy system, który umożliwi nam monitorowanie na bieżąco, praktycznie całej metropolii i znalezienie dowolnej osoby z kilkuminutowym? kilkusendundowym (zależne od mocy przetwarzania) opóźnieniem. Pełna inwigilacja!
Oczywiście to model, choci mi o zwrócenie uwagi na fakt, że mamy w rękach (nie w labolatoriach wojskowych) narzędzia umożliwiające pełną kontrole nad wieloma aspektami naszego życia. Ide o zakład, że coś takiego jak powyżej opisana koncpecja prędzej czy później bedzie (już jest?) w rekach jakiegoś Interpolu czy CIA.
Zaprawde żyjemy w ciekawych czasach.
Ważne: pomysłodawcą całej koncepcji był Wiktor, ja tylko pisałem po zachęcie Nexora :-)

outlook nie zachowuje załączników danego typu

podczas zachowywania plików pdf outlook wyświetla komunikat, że nie może zapisać pliq z powodu braq praw zapisu. pierwsza myśl, że może poziom zabezpieczeń… ale komunikat jest inny. może zatem jakiś AV, lub inna aplikacja, która bloqje ten typ pliq? wszystkie inne załączniki normalnie działają – może jakieś ustawienia pluginu adobiego, który jest na tym kompie?

rozwiązanie jest dość zasaqjące – trzeba wyczyścić katalog plików tymczasowych outlooka. ścieżka do niego znajduje się w kluczu: HKEY_CURRENT_USERSoftwareMicrosoftOffice12.0OutlookSecurityOutlookSecureTempFolder

n.

Parę słów narzekania – Forefront

Wreszcie eMeSowi udało mi się wyprowadzić mnie z równowagi. Ogłosili opóźnienie Forefront Endpoint Protection 

Przecież to jakaś paranoja. wydają qpy w stylu WS2008R2, które nic nie wnoszą i zbierają mieszane opinie przez skopane licencjonowanie, a FCS, który nigdy nie dostał złej opinii, którego sobie chwalą wszyscy, którzy go znają zostaje olany. W dodatku FEP2010 będzie oparty o SCCM2007! Heloł! żeby to postawić razem ze Stirlingiem/FPS trzeba będzie z 8 giga pamięci (ten stoi na SCOM). I najprawdopodobniej Multihomming będzie na podstawie przenikających się Site-ów. pomijając fakt, że wdrożenie na jednym pudełku będzie strasznie bolesne (SCCM i SCOM razem? no fukkkkkin way!) Poza tym po co zmieniać pomysł, gdzie FEP (client sec) i FPS (Stirling) są połączone? w betach działało to na prawdę dobrze. Aż tak, że pokusiłbym się o postawienie jej do produkcji.

Podsumowując wpis na blogu FF rozumiem tak – przepisujemy produkt od nowa. poczekajcie rok albo i więcej. Przypomina się sytuacja z Service Managerem, który już ma prawie 3 lata obsuwy (miał być najpóźniej rok po SCOMie)

FUKKKKKKKKKKKKKKKKKKKKKKKKKKKKKKKKKKKKKKKKK

transhuman, transbeman

niektórzy boją się wizji, które im sprzedaję – porzucimy ciała, zamienimy się w informację, będziemy wszędzie. czym jest rzeczywistość? kiedy rozbije się quarki na mniejsze, a tamte na jeszcze mniejsze… co będzie na końcu? bit informacji. przetwarzamy, dążymy, żyjemy… wszystko to informacje – cele, marzenia, przeżycia – to, że nie potrafimy często ich przeanalizować i przyswoić nie znaczy, że ich nie ma, czy że są niepodzielne. wszechświat składa się z informacji… inaczej – wszechświat TO informacje.
postępująca technologia jest równie przerażająca jak wyprawa w nieznane – z tą różnicą, że teraz zamiast „wybierać się w nieznane” to nieznane zaczyna nas obejmować – zaczynamy żyć na płaszczyznach abstrakcji, które większość przyjmuje jako codzienność nawet nie zdając sobie z tego sprawy. ludzie korzystają z zabawek, których nie rozumieją, ale te pchają cywilizację w nową erę. erę transhumanizmu. wynalazki, które powstają, powodują, że już dziś zaczynamy odważnie sięgać po takie wartości jak uwolnienie od cierpienia, chorób, a nawet nieśmiertelność – bo jeśli zdygitalizujemy swój umysł będziemy mogli go powielić, zmodyfikować, przesłać, zapakować w inną kapsułkę [ciało]… możliwości są tak olbrzymie… wręcz nieograniczone. transhumanizm w skrócie określa się mianem H+ – „więcej niż człowiek” i taka jest nazwa site’u, który już raz polecałem, polecam teraz, i najpewniej nie jest to raz ostatni (;
powstają marnawe produkcje w stylu surogatów, pokazujące niedojrzałe wizje, próbujące przerazić publiczkę konsekwencjami możliwości przejścia do sztucznego ciała. zróbmy krok dalej – po co ciało? przyzwyczajenie… kiedyś nie będzie potrzebne – the era of flash is overtransBeMan. jestem bardzo ciekaw tej produkcji i liczę na to, że będzie ambitnym podjęciem tematu.
tymczasem polecam artykuł na h+ dotyczący transpłciowości i transhumanizmu [czyżby transbemanism wchodził do słownika?] będący ciekawą dysqsją na temat zagrożeń i zalet możliwości zuploadowania siebie. autor odwołuje się do rozmów z Martine Rothblatt [transseksualistka – a więc osoba, która wie o transformacji z autopsji], która ma duże osiągnięcia w dziedzinie bioetyki. artykuł niezwykle intrygujący chociaż imho prezentuje wizję „przejściową” – odwołując się do płciowości i prezentując zdygitalizowane byty bardzo indywidualnie. imho dość naturalnym krokiem będzie unifikacja i ujednolicenie – walki zdygitalizowanych bytów, wchłonięcie i eliminacja słabszych idei – woja informacyjna q: oj wizje można by toczyć w nieskończoność… to daje takie pole do otwarcia się na … na wszystko…

panie Jacku!!! piszże pan kolejne tomy bo ileż można czekać! póki co nie mamy wieczności…
a co do 'surogatów’ to całkiem niezła wizja prezentowana jest przez Richarda Morgana.

n.

jak zwykle w chaosie
czy kiedyś poukładam myśli?
w sumie mam to w nosie
zniszczeją, zgniją, prysną…

windows backup, bootwanie z vhd i dużo czasu

podczas MTS jedna z osób zapytała się, czy to prawda, że kiedy wykona się backup Windows 7, można z tego backupu uruchomić komputer? dla niewtajemniczonych [są tacy?] jest to złożenie dwóch funkcjonalności, które pojawiły się odpowiednio w Vista i w7:

  • Windows Backup w postaci image’u robiony do pliq VHD
  • możliwość bootowania w7 z vhd

mówiąc bardzo w skrócie: tak, da się zbootować system z backupu [w7].

rzeczywistość jest mniej przyjemna i walczyłem 3 dni, żeby to udowodnić – przebijanie się głową przez kolejne ściany praw Murphiego jest bolesne. w efekcie osiągnąłem 95% sukcesu.

warunki początkowe
warunkiem aby taka operacja zadziałała jest bootowanie dysq vhd na takim samym [bardzo zbliżonym] kompie. testowałem na maszynie nieco odbiegającej od oryginału, ale w zasadzie ten sam model. z ciekawości odpaliłem ten sam image na sprzęcie w żadnym stopniu nie przypominającym oryginalnego i…. *wstał bez problemów* (SIC!). to pozytywna wiadomość, bo to otwiera drogę do dość prostej migracji komputerów – backup > kopia pliq na drugi komp > odpalanie systemu z vhd > instalacja nowych sterowników.
w końcu znalazłem zastosowanie dla Windows Backup – którego osobiście bardzo nie lubię, i do tej pory wieszałem na nim psy. jak się okazuje – są scenariusze, do których się przydaje [szkoda, że nie jest to po prostu backup (; ].

dla czego 3 dni?
podstawowym problemem zabierający godziny jest czas operacji wykonywanych na dyskach vhd i kopiowania via USB – nie ma to takiego znaczenia, kiedy się bawi 8-1oGB plikami, ale backupowany dysk miał 16oGB. dysk, z którego uruchamia się system musi być typu „FIXED”, backup oczywiście robi „DYNAMIC”. konwersja następuje podczas uruchomienia systemu, a więc trzeba mieć odpowiednią ilość miejsca – w innym wypadq jedyne co się zobaczy to bluescreen.
no i zaczyna się zabawa… w jaki sposób zmniejszyć dysk vhd? zadanie w zasadzie trywialne:

  • należy podmountować vhd
  • zmniejszyć partycję [shrink]
  • użyć vhd resize do zmniejszenia dysq i konwersji na FIXED

każdy z kroków okazał się zabójczo czasochłonny i niósł ze sobą ograniczenia… a każda pomyłka to kilka h w plecy.
punkty 1 i 2 należy wykonać z w7 – vhd mount z virtual servera nie rozumie vhd z w7. nie ma problemu – wystarczy płyta instalacyjna w7. tutaj pojawia się jednak następne ograniczenie – pomimo dużej ilości wolnego miejsca w vhd, dysk da się zmniejszyć tylko o kilka procent… dla czego? pliki są sfragmentowane, a WBackup robi image dysq – a więc odzwierciedla fragmentację wewnątrz vhd. należy więc najpierw zrobić defraga. żeby go zrobić trzeba podmountować vhd jako partycja albo pamiętać o tym przed wykonaniem backupu. żeby podmountować vhd i zrobić defrag trzeba już mieć żywy w7 [na płycie instalacyjnej defraga nie ma ): ], do którego możemy go podpiąć. defrag wykonuje się kolejne kilka h…
zakładając że dysk był zdefragmentowany i możemy pomniejszyć partycję pozostaje zmiana wielkości partycji. być może miałem zbyt mało cierpliwości ale kiedy próbowałem zeshrinkować partycję na dysq dynamicznym – operacja zawieszała się i w efekcie nie dało się potem użyć vhd resize. a więc najpierw trzeba wykonać vhd resize modyfikację do FIXED [ilość miejsca: wielkość backupu + wielkość dysku oryginalnego] – kolejne kilka godzin [zostawiłem na noc q: ]. kiedy miałem już dysk FIXED, bez problemu udało mi się wykonać SHRINK [chociaż też sporo to trwało – koło godziny?]… no i teraz można użyć VHD Resize do zmniejszenia wielkości – znów ładnych parę godzin czekania. fuh.

ale kiedy już po prostu ma się odpowiednie vhd i odpowiednią ilość miejsca cała operacja jest dość prosta q:
a czemu tylko 95% sukcesu? bo dla mnie ostatnia ściana Murphiego okazała się nie do przebicia. całym celem tych wszystkich manewrów było uruchomienie starego lapa, żeby dostać się do książki adresowej outlooka. nie wiedzieć czemu outlook poczęstował mnie komunikatem, że nie ma wszystkich folderów ani połączenia z serwerem i żebym poszedł na szczaw.

na koniec kilka instrukcji

zmniejszenie partycji na dysq vhd
potrzebne: system z w7 lub płyta instalacyjna w7
założenie: vhd jest zdefragmentowany

  • jeśli uruchamia się z płyty, wystarczy na pierwszym ekranie nacisnąć shift-F1o i mamy konsolę. jeśli jesteśmy w żywym systemie – cmd.exe [z trybie administratora]
  • diskpart
  • select vdisk file=”X:DIRmojbackup.vhd” – tutaj dwie uwagi. po pierwsze nazwy plików z backupu sa bardzo nieprzyjemne, więc dobrze sobie taką nazwę zmienić na coś zapamiętywalnego, po drugie jeśli mamy owe vhd na dysq USB, to jaką ma literkę? na szczęście konsola – również z płyty instalacyjnej – ma wmic’a: „wmic logicaldisk get caption,description” pomoże sprawdzić literki dysqw
  • attach vdisk
  • list disk
  • select disk 2 – oczywiście numerek sczytany z poprzedniego listingu
  • list part
  • select partition 1
  • shrink querymax – to trwa kilka minut ale będzie wiadomo o ile można pomniejszyć partycję
  • shrink desired=60000 minimum=60000 – zmniejszenie o 6oGB… no i teraz czekać, czekać, czekać
  • detach vdisk

jak to zrobić spod XP
xp to pasqdztwo. ale cóż – nie miałem wyjścia, więc przy okazji sprawdziłem. podstawowym problemem jest instalacja bootloadera z w7. zastosowałem sposób opisywany tutaj – z żywego w7 skopiowałem katalog WindowsBoot a potem użyłem EasyBCD. ten totalnie rozwala wpisy [bo jest pisany na viste a nie na xp] a więc w pierwszej kolejności trzeba naprawić wpis dotyczący bootowania XP.
podczas zabawy z bcdedit mam wrażenie, że to działa niedeterministycznie – używanie aliasów ID często kończy się w zupełnie nieprzewidywalny sposób. ciekawe jest też to, że niektóre wpisy nie są pokazywane – np. wpis {ntldr}:

  • jeśli wykona się bcdedit /create {ntldr} /d „gowniany XP” – skończy się to komunikatem, że taki wpis już jest – pomimo, że /v go nie pokazuje. no więc najpierw trzeba go usunąć [z opcją force]
  • bcdedit /delete {ntldr} /f
  • bcdedit /create {ntldr} /d „gowniany XP” – teraz zadziała (;
  • bcdedit /set {ntldr} device partition=D: – tutaj to d: jest sporą ciekawostką. w zasadzie to przecież vhd powinno być gdzieś dalej… to jedna z zagadek: 'czy da się tą wartość deterministycznie wyliczyć?’
  • bcdedit /set {ntldr} path ntldr
  • bcdedit /displayorder {ntldr} /addlast – dopiero po tej komendzie, wpis pokazuje się na liście przy parametrze /v

i tyle. xp się uruchamia. oczywiście trzeba jeszcze dodać samo vhd do listy bootowania ale tutaj już sobie wygooglujcie sami q:

wszystko takie proste… w teorii.

n. [w lekkim pośpiechu. sory za tempo ale cały czas braqje mi czasu… mam nadzieję że *cokolwiek* z tego textu jest zrozumiałe. kiedy czytałem go drugi raz sam niewiele zrozumiałem, więc postanowiłem dodać na końcu tegoż-oto disclaimera (; ]