stare budynki sa niewatpliwie piekne. gruba cegla, bogate firnamenty, duze okna, wysokie sufity – wszystko tak rozne od oszczedej budowy 'szybkich budynkow’- biurowcow czy domow mieszkalnych. domy takie kryja w sobie setki tajemnic. niestety jednymi z takich tajemnic sa – plany architektoniczne, ktore nie modyfikowane przez 5o lat nie przypominaja stanu rzeczywistego, elektryka – kable, ktore sa nie wiadomo gdzie, tysiace kabli tel. i komputerowych kladzionych gdzie i jak sie da, bo przebic sie przez metrowej szerokosci sciany z litej cegly nie jest latwo.
dla osoby, ktora ma zaprojektowac okablowanie strunkturalne – po prostu koszmar. i co ja mam powiedziec? w zasadzie powinno sie zamknac budynek, wywalic ze scian cala elektryke, ogrzewanie [metalowe wielodziesiecioletnie rury], wszystko kladzione z zerowym pomyslunkiem dla ew. przyszlych zmian, i z zerowa ergonomia. polozyc na nowo wszystko, wydrazyc kanaly w scianach, przygotowac kanaliki na kable tel i komp. to jedyny sposob, zeby bylo dobrze. inaczej po prostu sie nie da.
ale musi sie dac. bo to tak, jak by powiedziec, ze system trzeba przepisac od samego poczatku, bo latka na latke nie ma sensu. i dla tego powstaja nowe wersje systemow, i staja nowe budynki. a stare… a stare beda dlugo powodowac bezsennosc u osob, ktore musza w nich cos zrobic.
pkrzysz