GH
moja Babcia mawiała: „przyszła kryska na matyska„. może nie w takim terminalnym znaczeniu, ale i do mnie przyszło to, co nieuniknione – przesiadka na GitHub.
to oczywiście proces, każdy skrypt muszę odkurzyć a wiadomo… jak się patrzy na swój kod sprzed kilq lat, to czasem kończy się na … napisaniu od nowa. tak było np. ze skryptem, służącym do ściągania darmowych eBooków MSPress.
public vs customer
większość skryptów przygotowuję w ramach różnych projektów. pomimo, że staram się używać prawidłowych zasad pisania, to jednak przerobienie skryptu napisanego dla konkretnego środowiska na uniwersalny, czasem wręcz nie ma sensu. każde środowisko, każdy klient, każdy projekt – to tak specyficzna kombinacja, że nawet sens danej automatyzacji jest tak specyficzny, że nie da się go 'zuniwersalizować’.
to dość ciekawa lekcja – wziąć coś, co uważa się za dobrze napisane i przygotować to do opublikowania. nagle okazuje się, że komentarze słabe, że jakieś zmienne głupio poopisywane, że braqje obsługi błędów, bo przecież dla siebie nie trzeba…. w sumie te tematy gdzieś przez WF się przewijają, ale z początkowego pomysłu żeby po prostu opublikować bibliotekę, już po kilq minutach wiedziałem, że to byłby duży błąd.
ale powolutq będę tą bibliotekę rozszerzał.
VSC po miesiącu
Visual Studio Code zagościło już na moich wszystkich stacjach. ale cały czas jest powodem wielu frustracji – to przykład szwajcarskiego scyzoryka. ma wszystko, ale jak się chce nim coś konkretnego to okazuje się że problem – za krótki, żeby chleb ukroić, za wąski i za ostry do masła, niby wszystko się da, ale w ręq nie leży dobrze… itd…
najprostsze rzeczy nagle okazują się skomplikowane… ale cóż. jak już się to dostosuje, to sporo ułatwia. jednak tak ogólnie: nie polecam. chyba, że ktoś na prawdę trzepie tych skryptów na potęgę i to nie sam tylko w teamie. z gita można korzystać ze zwykłej linii poleceń więc ISE+git też jest dobrym zestawem. ale liczę na to, że ten zainwestowany czas się kiedyś zwróci… poza tym jest challenge (;
Emil
nExoR