DHTML cd

a-ha. blad tkwi w obsludze 'background-color’ przez IE. jesli w divie zdefiniuje sie ten parametr, to z niewiadomych powodow 'zalewa’ napisy. jakby renderowal w nie tej kolejnosci co potrzeba q:

*************
okazalo sie, ze powodem byl tag w tabeli – align=”XXX”. wywalilem i dziala. co za opcja… cos. wszystko cssem albo nic (;

DHTML

chcialem troche sie pobawic DHTMLem, ale qrde mam tego dosc. teoretycznie cssy mialy byc takim wyzwoleniem od roznic w obsludze standardow. a w kazdej przegladarce najprostsze rzeczy wygladaja inaczej. najlepszy jest explorer, ktory wogole nie renderuje niektorych divow nie wiadomo czemu, i trzeba np. zaznaczyc text, zeby stal sie widzialny. strasznie smiesznie to wyglada… ale nie jest smieszne.
z-index, visibility, sprawdzilem juz wszytko i nie mam pojecia czemu ten kretyn to jakby przykrywa.
dupsko.

maxdata

tak sie przytrafilo, ze stawiam SBS2oo3 na serverze MAXDATA. serwerek ladnie przygotowany, segregator ze wszystkimi danymi – na pierwszy rzut oka cukiereczek. gorzej podczas instalacji. nie moglem poradzic sobie z ustawieniam mirrora na SATA wiec zadzwonilem do supportu. facet stwierdzil 'nie, nie! w biosie trzeba raida wylaczyc i potem po zainstalowaniu systemu uruchomic taki program [tu wskazowki gdzie jest na plycie]’. troche mnie to zdziwilo, a najbardziej stwierdzenie: 'intel nie supportuje tego rozwiazania [o ustawieniu raida w biosie] i my tez je odradzamy’. no wiec postawilem system i szukam tego niby programu. oczywiscie to nie byl program tylko drivery. dzwonie do niego i pytam co mam w takim razie teraz zrobic. mowi, ze oddzwoni. przez ten czas skonfigurowalem caly serwer, poustawialem wszystko, sprawdzielem jak dziala po ustawieniu raida w biosie [bluescreen]. po 2h dzwoni i mowi, ze jednak sie tak nie da [!]. a potem, ze 'no tak. to nasza wspolna pomylka’. hujek. raida w koncu postawilem softwareowego-systemowego, bo stracic kolejne kilka h to jedno, a drugie to to, ze te sterowniki sa niepelne i brakuje podstawowego pliku. sciagac z netu i instalowac wszystko od poczatku.. nie mialem juz sily.
po dobrym weekendzie, dzis dol ): coz. raz na wozie….

migracja exchange 5.5 – 2oo3

wszedzie gdzie pada sforuowanie 'migracja exchange 5.5′ wszyscy bledna i przypominaja sobie najbardziej problematyczne zadanie jakie mieli okazji wykonac, zeby troche sie nastawic.
mam inne doswiadczenie. 16h w sob i 12h w nd – tyle zajelo mi zrobienie migracji. srodowisko proste strukturalnie, ale trzeba bylo najpierw posprzatac. same standardowe narzedzia – ADC, postawilem po prostu ex2oo3 obok w domenie, wszystko step-by-step wg. podrecznika. najdluzej trwalo przeniesienie skrzynek, i na raz sie nie dalo – wywalalo bledy. ale potem po kilka do przodu. wszystko hula, to byl bardzo owocny weekend (:

loopback processing

ustawienie w polisie 'loopback processing’ powoduje przetwarzanie zwrotne WSZYSTKICH polis a nie tylko tej jednej.
dziwne … za prawde dziwne…

w kazdym razie skrypty wykonuja sie w koncu tylko raz a nie dwa razy. ciekawe czy jak by dwie polisy mialy loopback wlaczony to… hmm…

jak pozbyc sie spamu?

wydaje mi sie, ze to nie powinno byc takie strasznie trudne. wystarczyloby, zeby wprowadzono rozszezony standard RFC dla SMTP, ktory wymagalby cetryfikatu. kazdy serwer poczty musialby miec certyfikat wystawiony przez jakas jednostke certyfikacyjna. skonczyloby sie stawianie serwerow przez lamerstwo i w prywatnych domach, bo zaden serwer nie obsluzylby poczty od serwera bez autoryzacji. a jesli wiadomosc ma certyfikat skad pochodzi, to wystarczy wystawic revocation liste z serwerem od tego certyfikatu i zadna wiadomosc z niego nie wyjdzie. duzo problemow dla firm, ale zmusiloby to wszystkie szanujace sie firmy do 1oo% kontroli tego kto wysyla poczte i jak. mysle, ze szybko okazaloby sie, ze serwery da sie zabezpieczyc, ze certyfikat kosztuje, ze nielatwo jest go zdobyc, a co za tym idzie, jest usluga BARDZO WAZNA.

no i skad wysylali by ten caly spam? pewnie, ze mozna zarejestrowac certyfikat na falszywe dane i tak dalej… ale umowmy sie… to bylby promil w porownaniu do tego, co dzieje sie teraz. imho – 2 lata by wystarczyly od dzis, zeby wprowadzic to w zycie i zapomniec, ze bylo inaczej. w latach 8o’tych kiedy powstawalo arpanet nie bylo mowy o uprawnieniach bo wszystko bylo na zasadzie ogolnego zaufania. i jakos zyjemy z ipseciem, pgp, ssl i innymi takimi…