Scenariusz jest prosty. Maki mają triple-boot (Mac OS X, Win XP, Linux) i użytkownicy nie mogą mieć dostępu do innych partycji systemowych z poziomu Mac OS X. Chociażby po to żeby nie grzebali w plikach konfiguracyjnych, nie wyciągnęli bazy SAM czy żadnych innych rzeczy, których przeczytanie nie byłoby dla nas zbyt miłe Sprawa wydaje się banalnie prosta, wystarczy, tak jak w poprzednich wersjach Mac OS X, przeedytować /etc/fstab
i pozamiatane. Jednak po otwarciu tego pliku okazuje się, że coś się zmieniło i pokazuje się coś takiego: IGNORE THIS FILE.
This file does nothing, contains no useful data, and might go away in
future releases. Do not depend on this file or its contents.
i weź tu człowieku bądź mądry kiedy zamiast jednego statycznego pliku pojawia się automounter (/sbin/autodiskmount
), który oczywiście jest binarką No dobra, ale automounter skądś jest wywoływany. W tym przypadku będzie to /etc/rc.netboot
gdzie montowane są wszystkie dyski podczas instalacji. Po napisaniu kilku if’ów okazało się, że mój szczwany plan z filtrowaniem co montujemy nie zadziałał a że czas naglił trzeba było to załatwić w inny sposób Mały (niezbyt elegancki) workaround polega na odmontowaniu dysków kiedy automounter już je podmontuje . Aby to zrobić wystarczyło w /etc/rc
dopisać trzy linijki: #odmontowanie dyskow windowsowych
umount /dev/disk0s2
umount /dev/disk0s6
Wiem, że to nie jest najsprytniejszy patent ale działa