po chwilowym wypadzie do jakiegoś ‘innego’ projektu znów walczę z aplikacjami, instalacjami, połączeniami ODBC i innych średnio ciekawych zajęciach, które są potworną walką ale średnio rozwijającą. i tak przewijają mi się przez ręce produkty SASa, Sybase, Oracle, IBM i inne wynalazki. i kiedy tak siedzę nad tym całym gównem napisanym w javie, walcząc z głupimi instalatorami, gdzie od uruchomienia setupu do pojawienia się ekranu można pójść zrobić sobie coś do picia, gdzie po naciśnięciu ‘next’ czeka się nie-wiadomo-ile, gdzie setup uruchomi się albo sie nie uruchomi, jak się uruchomi, instalacja trwa 3o min do 1h3o’ bo kopiuje się pierdylion plików, pliczków, bibliotek, i nie wiadomo czego a każdy ma po 1KB i jest ich setki tysięcy, tylko po to, żeby móc zestawić jakieś ODBC czy malutki komponent kliencki do połączenia z serwerem, gdzie instalki nie schodzą poniżej 15oMB nawet dla jakiejś małej funkcjonalności, gdzie zainstalowanie obok siebie takich produktów to śmierć w butach bo każdy potrzebuje innej javy – 1.4, 1.5, 1.6 i pomimo że niby przecież java nie potrzebuje rejestru [terefere] i jest taka przenaszalna i tak dalej to produkty te po prostu się nie uruchamiają jeśli jest kilka wersji javy, gdzie niektóre mają swoje własne, specjalne wersje, które nadpisują inne a potem i tak się nie uruchamiają…
uhhhhh… już mi lepiej (;
wiesza się psy na emesach, krytyqje się, że system zajmuje dużo miejsca na dysq, czy że mają jakieś niesamowite wymagania. polecam takim osobom popracować z produktami molochów wymienionych wcześniej, gdzie klient do bazy danych potrafi zarżnąć stację z 1GB RAM na amen [podkreślam – klienta! nie bazę danych!]. potwornie frustrujące tracenie czasu na walce z czymś, co było tworzone z ideą przenaszalności a totalnie gryzie się pomiędzy kolejnymi wersjami powodując, że produkty nie mogą działać na jednej stacji. produkty emesa nie są doskonałe – często mają totalnie głupie ograniczenia, często [jeśli nie sprawdzi się w doqmentacji] również nie chcą działać z jakimiś innymi produktami ale:
- mają świetne instalatory
- mają spójną budowę [architekturę]
- komuniqją się ze sobą
- są dobrze udoqmentowane
- nawet jeśli mają głupie ograniczenia to podstawowa funkcjonalność działa i działa w deterministyczny sposób
wiadomo – można by zrobić długaśną listę wyjątków do każdego z punktów – ale ogólnie tak się to jednak prezentuje.
kiedy słyszę słowo “Oracle” czy systemy oparte o produkty IBMa to widzę od razu armię ludzi, całe szwadrony podpierające deskami drapacza chmur, który wygląda jak konstrukcja zbudowana z tysięcy elementów z różnych zestawów, łatana, podpierana, sklejana, poprawiana. nie znam się na tych systemach i się w nich nie specjalizuję i swoją opinię bazuję wyłącznie na end-user-experience, na właśnie czysto administracyjnych zadaniach typu ‘zainstaluj’ czy ‘przekonfiguruj’ oraz bardzo podstawowej pracy z nimi. no i oczywiście na obserwacji jak pracują specjaliści od tych produktów i rozmowach z nimi.
jeśli są jacyś obrońcy na w-files, to chętnie posłucham/poczytam jak to wygląda z pozytywnego punktu widzenia.
n.
Paula
Tomek
nExoR
kaarol
pow3r_shell
kfaz