Osobliwości IT

Mi z kolei po głowie chodzi od dłuższego czasu cały cykl, opisujący osobliwości IT, które spotkałem w swoim życiu. Chodzi o najbardziej poronione, albo (rzadziej) genialne pomysły które zostały wdrożone produkcyjnie. Nie da się ukryć, że skupię się bardziej na tych pierwszych, bo to ile kurew i zdziwienia, oraz czasu odkręcanie takich wynalazków mnie kosztowało cały czas nie daje mi spokoju i muszę się tym z kimś podzielić.
Rozpoczynając zatem cykl:

„Outlook express jako narzędzie backupu poczty„

Prawdopodobne zapytanie klienta:
Potrzebujemy mieć kopie, wszystkich maili, które dostają nasi pracownicy.
Skala firmy: mała, ok 10 osób

Wdrożone rozwiązanie:
Na zewnętrznym, hostowanym serwerze utworzono skrzynkę pocztową xx@domena.pl na które zostały przekierowane maile z innych kont za pomocą przekierowana na danym koncie na skrzynkę xx@domena.pl.
Na „starym” serwerze windows w biurze, z którego została zmigrowana domena i funkcje serwera plików został odpalony na konsoli OUTLOOK EXPRES!!!!! Gdzie została skonfigurowana skrzynka xx@domena.pl (z kasowaniem maili z serwera, żeby nie zajebało tej skrzynki xx@domena.pl na śmierć).
Maile klienta, teoretycznie wszystkie lądowały elegancko w plikach DBX!
Cel osiągnięty!!!!

Nieszczęśliwie (a może i dobrze) klientowi nie przyszło odzyskiwać/poszukiwać maila.
Przyjrzyjmy się rozwiązaniu i wytknijmy jego wady, bo zalety, są jak zwykle dwie: teoretycznie działa i nie trzeba było nic kupować.
Na wstępie projekt obrywa po mordzie, bo okazuje się że nie wszystkie konta pracowników zostały przekierowane na tajną, backupową skrzynkę xx@domena.pl. Więcej niż jednego już brakuje. Więc NIE CAŁA poczta naszych pracowników „się backupuje”
System wymaga opieki. Outlook expres nie obsługuje plików z pocztą większych niż 2GB, więc trzeba go regularnie sprawdzać, częściej niż podlewać kwiatki na oknie, czy przypadkiem nie dobijamy do 2Gb, wtedy pliki były podmieniane na inne i hajda do przodu, spokój na parę dni/tygodni. TO BYŁO WYKONYWANE!
Nieszczęśliwie nie doszło do produkcyjnego odzyskiwania maila – czyli do sedna sprawy – poszukiwanie zagubionego maila wśród setek innych, podpinając bazy DBX do outlooka ręcznie jest rozwiązaniem równie prostym, co popierdolonym. Teoretycznie da się wykonać. Być może nawet w godzinę da się coś znaleźć i przesłać użytkownikowi.
Niestety, stawiam moje GTX 560 przeciwko S3Virge , że chuj z mailami otrzymanymi. Najszybciej przydałby się ten WYSŁANY do klienta z jakimś ustaleniem. Niestety system nie obejmuje takiej funkcjonalności. Nikt klientowi tego widać nie uświadomił.
O konieczności zapalania outlook expressa na konsoli po restarcie serwera, aby system w ogóle działał, nie musze wspominać.
Reasumując wdrożone rozwiązanie obejmuje tylko połowę maili (bo bez wysłanych) ale też nie całą, bo zapomniano o skrzynkach części pracowników. Rozwiązanie wymaga regularnego ręcznego utrzymania w postaci podmieniania plików baz danych, żeby się nie przepełniły, pamiętania o uruchamianiu klienta poczty po restarcie serwera, oraz w wypadku odzyskiwania – ręcznego poszukiwania maila poprzez dziesiątki, a z latami setki plików dbx- czyli najtańszego i jednego z najgorszych klientów poczty, co może trwać kilka godzin i prawdopodobnie nigdy nie zostało wytestowane produkcyjnie.
Ocena w skali poronienia pomysłu: 7/10, gdzie 1/10 to głupie, ale dobre, a 10/10 to kurwadżizusjapierdole.

To i tak nie jest debeściak ostatnich dni, więc oczekujcie na więcej!

Future is near…

„Obyś żył w ciekawych czasach”… chińskie przysłowie, albo przekleństwo… staje się w zasadzie mottem przewodnim pokolenia przełomu wieków. Miałem napisać arta o tym jak to przyszłość puka do bram i w zasadzie większość koncepcji sf ostatnich dziesięcioleci można kupić już w najbliższym mediamarkcie. Nie ma potrzeby, nieznany mi, ultra-geekowy portal o technologiach opublikował listę futurystycznych koncepcji zrealizowanych w… minionym roku. To czym ekscytowali się gracze Shadowrunnera 20 lat temu jest na wyciągniecie reki. O ile protezy nóg pozwalające biegać kalekiemu szybciej niż zdrowemu, czy dopuszczenie do ruchu samochodów bez kierowców, to tematy nawet z wp.pl, to wiadomość o tym, że kolesie z NASA NAPRAWDE pracuję nad napędem warpowym(?) czy fakt, że lekarze gadali z gościem w śpiączce są… ciekawe?
Polecam: http://m.io9.com/5971328/the-most-futuristic-predictions-that-came-true-in-2012

Wujek Steve

Wpis ten ma dwa cele.
1. Zachęcić Szanownych czytelników do lektury. Nie bloga, czy rss’a ale książki, takiej z papieru, o ile jeszcze pamiętamy jak wygląda (względnie audiobooki są) – chodzi o biografie Steva Jobsa. W dwóch słowach: pomimo iż to kloc 700 stronicowy i momentami, szczególnie na początku nudnawy, uważam, że to obowiązkowa lektura dla naszej branży. Tym bardziej zachęcam, że zawsze byłem przeciwnikiem produktów appla, jako ograniczonych, może ładnie wyglądających, ale nie przystających do naszych realiów i nastawionych na rozwalenie branży i zagarniecie kasy gadżetów dla sekciarzy. Choć w większości wciąż zgadzam się z tą teorią, to nie można odmówić Jobsowi racji. O tym i o naszej branży, a raczej jej badziewności jest ta książka. Lektura obowiązkowa.
2. Uchylić czoła przed tym co zrobił Steve Jobs. A zrobił rzecz niezwykłą. Wypuścił na rynek produkty (ipod, ipad, iphone…), których nikt przez najbliższe kilkadziesiąt lat (obstawiam) nie pobije. Pomimo wielu wad, robią to co chciał ten facet i robią do dobrze. Na dokładkę są doskonale zaplanowane i tak naprawdę utworzyły rynek… rynki i nikt, literalnie NIKT nie przebije tego co wyprodukował ten facet – z prostego powodu – tacy jak on trafiają się raz na stulecie? Ostatnim takim był… przykro mówić, ale w moim odczuciu Hitler – podporządkował sobie niemalże cały świat – co prawda w delikatnie mówiąc w okrutnym i złym celu, ale miał siłę przebicia. Jobs zrobił to samo, tylko zdecydowanie stał po jasnej stronie mocy. Obecnie, nawet największe korporacje nie wyprodukują czegoś tak przemyślanego i dopracowanego jak produkty Appla. Za żadne skarby świata. Do tego potrzeba człowieka, który ma wizje, moc i siłę, aby wdrożyć pomysły w życie. Jobs miał to wszystko, a na dokładkę był zdrowo pierdolnięty i poświęcił temu swoje życie zdrowie i rodzinę. Nikt nie porwie się na coś takiego, bo zwyczajnie, po kolejnym posiedzeniu zarządu, rzuci to wszystko i pojedzie do domu bawić się z dziećmi, albo medytować.
*Update (ucieło mi arta…) Końcówka była o tym, o czym skomentował Nexor: daje Applowi jeszcze 4 lata i zacznie produkować buble jak wszyscy…

Odrobina historii.

Trochę prywaty, ale właśnie dziś ubiłem i przeniosłem dane na nowy komputer do pracy. Poprzedni został zainstalowany:
Original Install Date: 2002-06-20, 21:28:37
Prawie 10 lat temu :-)
Pierwotnie na Duronie 800Mhz, później tylko zdalnie a ostatnie lata zwirutalizowany… ehh… kiedyś to systemy robili….