nie 2k9, nie 2o1o… kiedy win7?

oficjalna odpowiedz microsoftu to – 'system wymaga ok 3 lat developerki’. 3 lat od 2k7 czy 2k8? liczac optymistycznie od premiery vista w zeszlym roq to jest szansa na okragla liczbe. szczeze watpie.
tu caly wywiad i troche innych rzeczy na ktore warto zerknac

UPDATEbyCabi: niech pracują a my narazie możemy oglądać pierwsze wycieki ;)

premiera czy praprapremiera?

27 lutego bedzie premiera w2k8+VS2k8+SQL2k8. z serverem sie wyrobili – juz powinien byc RTM, VS zdaje sie ze tez… ale wydanie SQL2k8 przesunieto znow… na 3Q tego roq. a wiec mamy premiere na pol roq przed pojawieniem sie produktu. niezle. zawsze twierdzilem, ze bazy danych to najbardziej zacofana dziedziny IT ze swoim primo-primitivo jezyczkiem SQL rodem z czasow BASICa.
pamietam pierwsze plotki o WinFS i vista [jeszcze wtedy longhorn client] – mial byc wlasnie oparty o super silnik bazodanowy, nowego SQLa – tak sie wtedy mowilo. i ponoc to opoznienia z SQL spowodowaly lawine opoznien. ile jest w tym prawdy wykopac sie juz chyba nie da, ale WinFS nie ma, a SQL sie opoznia [znow?].

uczylem sie o bazach obiektowych i pomysl wydawal sie genialny.. szkoda, ze skostniale instytucje boja sie inwestowac w rozwoj tej dzidziny…

link na wss

mRemote

Bardzo fajny programik, integrujący narzędzia RDP i SSH, ale też VNC, Telnet, RAW, Rlogin, ICA i HTTP/S. Niektórzy mówią, że nawet wygodniejszy od Remote Desktops ;). Można np.. tworzyć grupy serwerów… Więcej informacji tutaj.  Zabieram się do testowania.

mremote

MS Silverlight na walentynki

Jedni za walentynkami nie przepadają inni płodzą w ten dzień dzieci. Krótko mówiąc jak mawia stare polskie przysłowie „Jeden lubi bigos, a drugi córkę organisty” … czy jakoś tak. Tak czy siak, trzeba być zorientowanym chociaż by dla tego, że kartki w kartki onet’owe strach już klikać.

Microsoft za pomocą swojej nowej platformy Silverlight przygotował dla nas (a raczej naszych 14’to letnich sióstr i kuzynek) stronkę do wysyłania walentynek. Agregacja flickr, windows live space, AJAX’a na jednej stronie. Dla mnie ciekawe.

Fikcja inspirowana faktami.

Nie ma Nexora i Cabiego bo się byczą ;)… i niech im idzie na zdowie. Pod ich nieobecność po serii zdjęć na tym blogu, ja zapcham was na moment tekstem. Miłego czytania.

—-

Cholera!Zamknij drzwi …. Nie odbieraj tego … jeszcze nie! Padł w końcu ten dysk w gateway’u. Idę do serwerowni …  powiedz, że będziemy odcięci przez godzinę, zobaczę jaka jest sytuacje i zaraz do ciebie wrócę. 

– Cześć, nie działa Internet?

– O właśnie, ja też w tej sprawie. Może odbierzesz najpierw telefon?

– Słuchajcie … klient od którego mamy kupę kasy, nie może się dostać do naszej aplikacji ….

– Spokojnie …. Padł  główny GW wiecie co to znaczy… nie ma netu, nie przychodzi i nie wychodzi poczta, nie działają VPNy do klientów. Zaraz wyślę do wszystkich w biurze informację, wewnętrznie poczta działa.

Jaja sobie robisz, mamy ważny międzynarodowy dokument  do wysłania, więc może byś się wziął do roboty.

Jak tylko wyjdziesz z pokoju.

Wyszedł. Ale przyjdą kolejni. Najchętniej bym się zamknął w takiej sytuacji, ale by mnie po tym zlinczowali. Dobrze że Karol odpiera ataki w naszym pokoju. Chociaż telefon wyłączę. Co ja mam im powiedzieć, że trzy miesiące piszemy pisma o wymianę dysku, że rok próbujemy wyjaśnić, że potrzeba wymienić ten cały cholerny serwer. Że był kupowany jak firma zatrudniała dwadzieścia osób, a teraz staruszek obsługuje dwieście. Może trafi do nich, że w czasie jego pracy już sobie dwa razy wymienili samochody, a 15 000 zł na filar pracy całej firmy kurwa kasy szkoda.Cholera USB 1.0 … i brak IDE w tym gracie. Klon mi zajmie z osiem godzin, a to znaczy lincz. Zachowuje się jak jakiś niewolnik…. strach …. Moment, momnet …

Karol, zobacz szybko, czy w tym prywatnym kompie córki prezesa, który przyniósł do odwirusowania jest  USB 2.0 na PCI. Jest? Wykręć ją proszę szybko, weź też swój dysk i biegnij do mnie. Będzie wściekły jak się dowie, że zamierzam przerzucić całą firmę na jego dysk z empetrójkami. Żeby cholera z własnej kieszeni ratować cały ten burdel. OK.. Dysk SCSI przerzucamy na IDE, cholera przecież tu nie ma IDE!….

Zadzwoń do Tomka, niech kupi w Geancie jakąś kartę IDE, tylko niech weźmie fakturę na firmę, nie zamierzam grosza już do tego dokładać. Idzie klonowanie. Zmniejszyliśmy wielkość dysku, bo wtedy kopiuje po plikach a nie sektorach, trick przydatny w wirtualizacji starych trupów za pomocą P2V. Tylko cholera kopiuje wolniej! Gaz, gaz! Karol wleciał zdyszany – IDE będzie za pół godziny.

– Myślisz, że to w ogóle ruszy ?

– A masz lepszy pomysł? Musimy spróbować i tyle. Wychyliliśmy się z pokoju, watahy żądnych krwi programistów, sprzedawców i asystentów chaotycznie przemieszczają się między swoimi wyspami a automatem z kawą. Znowu im się coś popsuło. – gadają do siebie. Przez nich nie możemy przecież pracować – dodają bardziej złośliwi.  Mają pretekst. Co z tego, że wszystko mogą zrobić off-line . Przygotować, sprawdzić, zapisać na potem i zbiorczo wszystko wysłać po opanowaniu awarii. To nie ważne, upajają się tym, że ktoś nie dopilnował, by oni mogli być zawsze on-line. Ktoś dał ciała i tym razem nie są to oni, ale jak tylko go zobaczą nie omieszkają się spytać co się stało. Mało tego, będą pytali przez miesiąc. „Co to tam się u was wydarzyło niedawno, słyszałem że Magda nie mogła wysłać wyceny a Robert stracił przyjaciela z randki.pl, mam nadzieje, że już to naprawiliście” I jak tu zachować spokój? Tłumaczyć? Szkoda czasu. Giń poczwaro!  Półtorej godziny klonowania. Teraz zmiana boot.ini … zaraz, zaraz jak to było … kontrolery od jedynki… dyski od zera … czy odwrotnie …. KAROL!! … Poszło. Pozostało tylko sprawdzić czy wszystkie usługi wstały. Powywalać ręcznie setki kolejek ze spamem, bo zablokują ważne mejle (o ile w ogóle są tej firmie takie) zobaczyć czy zjechany dysk po muzie z kontrolerem z Geant’a w ogóle się wyrabia i podnieść wszystkie tunele, które nie wiedzieć czemu same się nie podniosły. Potem zamiast słów „super jesteście” czy po prostu „dzięki” zbierać baty od każdego z osobna. Gdzie nasza wina? Chyba tylko w tym, że nie zaczęliśmy pół roku temu strajkować, by zakupić nowy serwer. Ale to był by ewenement na skalę globu, strajk nie dla kasy a dla dobra firmy. 

Minęły dwa miesiące. Nadal walczymy o sprzęt, nadal główny serwer stoi na prowizorce a w kuluarach słychać już o tym, że kończy się leasing na samochody zarządu i pora kupić nowe. Obecne do niczego się już nie nadają, przecież mają już trzy lata.