znowu bug na gronie – ROTFL

to ci dopiero – kiedy wszedlem do swojego profilu na gronie i wielce zdziwiony zobaczylem cudzy. zrobilem mala modyfikacje – dziala. moglem zrobic wszystko. oczywiscie sie wylogowalem z nadzieja, ze kiedy ktos trafi na moj zrobi to samo… tym razem rownie niezla jazdka – wlasnie postanowilem dodac fotke do galerii… wrzucilem ta:

a pojawila sie ta:

ROTFL – podoba mi sie to grono! szybciutko uploaduje nastepna! moze sie robiora? (;

polskie znaki w AD i DNS i nie tylko

kilka ciekawostek, ktore wyniknely z infrmacji od pstryka. otoz ciekawostka numer jeden – scenariusz:
– zaloz rekord DNS z polskim znakiem [np. 'gdańsk’]
– teraz przy zakladaniu rekordu bez tego znaq [’gdansk’] wywali blad, ze taki juz istnieje. niemniej po wejsciu do konsoli widac teraz juz dwa rekordy
– skasuj rekord z polskim znakiem [i tak go nie obsluguje – wpidy DNS dla znakow diakrytycznych wygladaja inaczej]
… no i wszystko ok – pomylkowo wpisany rekord usuniety… czy aby? po kilq minutach po skasowaniu rekord 'gdańsk’ pojawia sie znow, sam z siebie! to ci niezly myk. o ile przetestowalem usuniecie go z linii polecen, przy pomocy 'dnscmd /recorddelete’ wydaje sie usuwac go na stale.

powstaje jednak kilka pytan – czemu rekord po skasowaniu, wcale sie nie kasuje, czemu pomimo ze wywala ostrzezenie drugi rekord sie zaklada? czy sa traktowane jako jeden czy nie?
dodatkowo zaczalem przegrzebywac partycje aplikacji i… nie dotarlem do niej. spodziewalem sie, ze po uzyciu adsiedit’a bede mogl przejrzec strukture DNSu. nie udalo mi sie jej znalezc ani informacji jak sie do niej dostac [inaczej niz via ntdsutil, zeby skonfigurowac jej replikacje lub dnscmd, zeby modyfikowac wpisy]. ale gdzie fizycznie przechowywane sa wpisy z partycji aplikacyjnych? je ne sais pas.

jesli chodzi o polskie literki w AD to zachowuje sie o tyle bardziej deterministycznie, ze po zalozeniu usera np. 'józek’ nie uda sie juz zalozyc [tym razem na prawde sie nie da] usera 'jozek’. co wiecej, po zalozeniu np. 'OU=łódź’ z linii polecen mozna dostac sie do tego na wszelkie sposoby i zawsze bedzie to ten sam obiekt – lodz, łódż, łodź…. zreszta prosze bardzo dowod:

set oDom=getObject("LDAP://RootDSE")
domDNS=oDom.dnshostname
namingContext=oDom.defaultNamingContext
set oCtx=GetObject("LDAP://"&namingContext)
set oOU=oCtx.create("OrganizationalUnit","OU=ŁÓDŹ")
oOU.description="jakiś tam opis ĄśćŹ"
oOU.setInfo
set oCtx=nothing 'unbind
set oOU=nothing 'destroy object
set oOU=getObject("LDAP://OU=LODZ,"&namingContext)
wscript.echo cstr(hex(err.number))&" "&oOU.description
set oOU=getObject("LDAP://OU=LÓDZ,"&namingContext)
wscript.echo cstr(hex(err.number))&" "&oOU.description
set oOU=getObject("LDAP://OU=LÓDŻ,"&namingContext)
wscript.echo cstr(hex(err.number))&" "&oOU.description

warto zwrocic uwage, ze na koncu jest Ż a nie Ź – a wiec wogole inny znak. dokonywana jest jakas automagiczna konwersja znakow. smieszne jest to, ze w interfersie te znaki widac.

wniosek – nie bez powodu nawet na blogu unikam polskich fontow. mialem z tym problemy nie raz i nie tylko pod windowsem [ilez to ja sie nakompilowalem, zeby miec polskie znaczki na konsoli!].

ps. inny stary bug z windows – jesli regionalsy SYSTEMOWE [czyli nie w profilu usera ale dla calego systemu] sa polskie i zalozy sie plik z polskim znaczkiem, to na kompie gdzie polskie regionalsy nie sa ustawione jest blad odczytu. a moze to bylo odwrotnie? (; nie pamietam, polskich znaczkow sie boje i unikam.

winda na pendrivie

sa podobno tacy, co zakladaja majtki przez glowe. dla nich instrukcja jak zrobic winPE na pendrivie.

ja tam wole sysrescueCD albo knoppixa… bo sa uniwersalne, pelne [drivery/funckjonalnosc/narzedzia], i mozna uruchomic sobie z plyty w zadzie cale srodowisko.

winpe nie byl i nie jest rowniez obecnie, zrobiony w celu zrobienia wersji livecd – jest to srodowiko przygotowane przez emesa do deployu systemow operacyjnych i w takim celu mozna go uzywac. szukanie zastosowania typu rescuecd to porazka.

bindowanie protokolow – bug?

odbindowac protokoly mozna na co najmniej dwa sposoby:
– najbardziej standardowy, wchodzac we wlasciwosci interfejsu i odznaczajac checkboxik przy protokole
– drugi, mniej popularny sposob [a bardziej wygodny] jest poprzez menu 'advanced’ w 'network connections’. wygodny bo wylistowane sa tam wszystkie interfejsy i kiedy robi sie cos na kilq jest to sposob duzo szybszy

taki scenariusz:
w systemie sa trzy interfejsy, dwa z nich beda wykorzystywane jako heartbeat, w drugiej warstwie, wiec mozna [powinno sie] odbindowac wszystkie protokoly. skorzystalem wiec z drugiego z opisywanych sposobow. objaw: w menu advanced pokazane jest, ze protokoly sa odbindowane, natomiast poprzez wlasciwosci interfejsu pozostaje checkbox przy tcp/ip. ale konfiguracja jest wyszazona. status sieciowki pokazywany jest jako 'connected. limited or no connectivity’.
binduje je z powrotem – oczywsicie przez meny advanced, bo z interfejsu checkbox jest 'nieruszalny’ – wchodze we wlasciwosci interfejsu i odznaczam, teraz juz dzialajace, wszystkie checkboxy. sieciowki wchodza w stan 'connected’.

to samo, czy nie to samo? blad GUI czy protokol TCP/IP nie jest do konca odbindowany?
ja nie wiem i nie do konca mam pomysl jak to sprawdzic.

Windows Server 2oo7

jak podaje activewin lonhorn ma przyjac nazwe windows server 2k7 – co zaskoczeniem nie jest. od kilq lat emes utrzymuje taka notacje produktow serwerowych.
…bardzo optymistycznie zakladajac, ze nie bedzie zadnej obsowy (:

road map longhorna juz widzialem – beta 3 w kwietniu [zamkniecie technologii], rc1 w sierpniu [tu moge klamac bo nie pamietam]. ponoc chlopaki sa o miesiac do przodu – a wiec jest szansa, ze wszystko bedzie 'polished’ (:

domowa macierz dyskowa

jeszcze kilka lat temu… co ja mowie – jeszcze teraz, macierze kojarza sie z rozwiazaniami produkcyjnymi w duzych, bogatych firmach, ktore stac na drogie rozwiazania jakimi sa macierze.
raz juz stracilem rok zdjec, po padzie dysq. backupy robie na [kiedys CD obecnie] DVD ale ilez to razy nie wyciagalem plyty CD sprzed 2 czy 3 lat i okazywalo sie, ze nie mozna jej odczytac. teoretyczna zywotnosc plyt jest spora, ale w praktyce bardziej jestem sklonny wierzyc w teorie, ze wszystkie nosniki w polsce sa produkowane gdzies w lomiankach i tylko zmienia sie wrzuta na wierzchu TDK/platinum czy inna. jaka kolwiek nie byla by prawda, mam obecnie w kompie 4 halasujace drive’y, backupy robi sie niewygodnie… czas pomyslec o czyms bardziej… profesjonalnym ale domowym.
i okazuje sie, ze nie jestem jedyna osoba z podobnym problem, a popyt na podobne rozwiazania jest coraz wiekszy. mysle, ze wkrotce bede testowal takie rozwiazanie. w dobie aparatow cyfrowych, gdzie z wakacji przywozi sie 1,5G fotek, a nawet po przesiewie zostaje ich bardzo duzo, wypalanie staje sie co najmniej upierdliwe. nie mowiac o pozniejszym potem ich przegladaniu.

iPhone

odbyla sie konferencja apple. poza zmiana nazwy firmy z apple computers na apple inc najwiecej czasu poswiecono iphone – wniosek z tego prosty – to bedzie robaczek w jabluszq.
tak wygladaly zgadywanki jak bedzie toto wygladac, a tak wyglada realnie.

telefon ma wyswietlach-touchscreen, nie ma rysika, i jest polaczeniem telefonu, ipoda i messengera. ciekawostka – stoi na tym os X, procesor – oczywiscie wg. nowej drogi apple – intel.

vanishing point – gra o viste

w ramach promocji visty, emes i amd uruchomilo gre-puzle – vanishing point. gra niby miedzy narodowa, jednak q niemilemu zaskoczeniu oznacza to kraje: usa, australia, kanada, niemcy, uk, nz, irlandia, francja, wlochy, hiszpania i singapur. troche dziwnie. jakos w regulaminie czy opisie nie doczytalem sie czemu aqrat takie kraje a nie inne.
nagroda glowna – lot na orbite. fucking nice…

sama gra ma ciekawa formule i oprawe – do puzli dolaczony jest krotki material video. rozwiazaniem jest polaczenie rozwiazania puzli i czegos ukrytego w tym materiale.
zagadek nie rozwiazywalem – pomineli polske, a czasu na zabawe braqje q: