czasem trzeba pobrudzic lapki

praca admina to nie zawsze czyste stukanie w klawierke. admin tools z zestawu power pack przydaja sie czasem do otwarcia kompa, do ktorego zagubilo sie anologe haslo w postaci klucza. krotki reportarz z akcji analog-hacking zostal zamieszczony u kfaziego .przy okazji – niesamowite, ze moze pasc az piec zasilaczy podczas jednej burzy [takie sa w kazdym razie nasze przypuszczenia co do tej tragedii].
no wiec czekamy na dostawe bawiac sie w laborki cisco przed nowym semestrem – zarabianie kabelkow, przestawianie sprzetu, oklejanie i opisywanie gniazdek… nigdy nie lubilem pierwszej warstwy q:

the bat! 3.5.22

q scislosci tb! jest w komputer swiat 'twoj niezbednik’. nawet nie wiedzialem, ze jest cos takiego q:
instalator w msi wymaga uprawnien SYSTEM:RW o czym sie przekonalem, bo takowych nie bylo.
to co sie rzuca w oczy to oczywiscie nieco zmieniony wyglad. ogolnie spodziewalem sie wiekszego zaskoczenia, tymczasem jestem zaskoczony tym, ze z rzeczy ktorych uzywam na codzien, wszystko pozostalo tak jak bylo.
z wiekszych zmian zauwazylem bardziej rozbudowany terminarz oraz formularze. poki co nie wiem jakie jest ich zastosowanie, musze sobie posiedziec nad podrecznikiem. a poczty przez serwer exchange jak nie moglem wysylac, tak nie moge ):

nowe wersje

przez dwa tygodnie troche sie pozmienialo…

  • open office doczekal sie oznaczenia 'beta 2′ download. no i polskiej stronki oficjalnie.
  • the bat! w wersji 3.6o a wersja 3.55.22 dostepna za 8.5oPLN w komputer swiat expert. co zamierzam za chwileczke sprawdzic, bo caly czas jade na 2.x a roznica jest gigantyczna.
  • filezilla w wersji 2.2.15 bez wiekszych rewelacji. najwiecej pracy jest poswiecane obecnie zblizajacej sie ver 3.o
  • NOWA WERSJA JAJCA!!!. tylko cholera download nie dziala i nie moge sprawdzic jak to sie zachowuje. mam nadzieje, ze mikkel poprawi downloady bo cholera juz tyle sie naczekalem na nowa wersje…

q mojemu zmartwieniu pspad nowy jeszcze sie nie pojawil, a ma kilka denerwujacych bugow w obecnej wersji…

spam

to co mnie zaskoczylo po powrocie to minimalna ilosc spamu w skrzynce. raptem jeden czy dwa smieci. obecne filtry odwalaja kawal dobrej roboty. zauwazylem tez, ze bayesit z the bat! nie jest wstanie nauczyc sie, pewien rodzaj maili to spam, pomimo, ze maile te sa niemal identycze a probek dostarczylem mu juz ze 1oo.
natomiast spam na blogu to juz przegiecie. wlaczylem word-veryfication przy komentarzach.
zastanawia mnie czy to sie na prawde oplaca ludziom – wlozyc taka ilosc pracy po to, zeby wqrzyc ludzi. przeciez jak widze jakas 'reklame’, to jesli tylko uda mi sie zapamietac ze to od jakiejs tam firmy, to bede robil wszysko zeby nie skorzystac z uslug tych smieciarzy! a wiec efekt raczej odwrotny do zamierzonego. opinie moich znajomych w tej kwestii sa raczej zgodne z moja.
no wiec komu sie to do cholery oplaca?

spojrzenie na picasa 2

po pierwszym uruchomieniu przywitalo mnie 'moviethumb.exe sie wykrzaczyl. czy chcesz wyslac info do ms?’. sama aplikacja dzialala nadal, ale taki piekny komunikat dostawalem co kilka-kilkanascie sekund. znalazlem w opcjach skanowane pliki i wylaczylem skanowanie plikow video. to pierwszy krzaczek. pewnie to wina, ktoregos z codekow. obstawiam na mova. nie lubie tego shitu i jestem wobec niego podejrzliwy q:
picasa ma kilka fajnych pomyslow – timeline view, estetyka interfaceu… no i przedewszystkim efekty. same efekty moze nie sa super porywajace ale po pierwsze latwo mozna dokanac podstawowej obrobki ale co fajniesze – efekty zapisywane sa w pliki ini, nie dokonujac zmian na oryginale. mam nadzieje, ze ten pomysl zostanie rozwiniety i wykorzystany rowniez przez innych.
i na tym koniec potegi picasy. mojej mamie czy sis pewnie by sie spodobala – slodka i prosta w obsludze. i taki jest ten program – prosty. malo opcji konfiguracji interface’u, brak kontroli nad plikami, brak mozliwosci wykonywania sensownych operacji na plikach, sortorwania, kontroli sposobu wyswietlania katalogow… no i ten pomysl ze splaszczeniem struktury plikow. zlikwidowano podkatalogi, wszystko wyrzucajac jako jedna plaska strukture. byc moze to jest wystarczajace jak ktos ma 1oo-2oo fotek na dysku. ale przy 5-6 tysiacach, posegregowanych w podkatalogach nie ma szansy sie polapac co i jak.

poki co zostaje przy prostym ale duzo potezniejszym irfanview i xnview. czekam na nastepna wersje.

arabska klawiatura

nawet ciezko bylo mi sie zalogowac q: klawisze poprzestawiane calkowicie. pisanie bezwzrokowe odpada. co gorsza – hasla wpisuje odruchowo a nie na pamiec, wiec nie moglem sobie przypomniec. na kazdym klawiszu po 3 do 5 znaczkow. cyfry, kropke, przecinek i inne najpotrzebniejsze znaki wpisuje sie z shiftem a zamiast nich sa jakies dziwolagi. @ szukalismy przez prawie minute. massssssakra. gorsza chyba od japonskiej (:
windowsy – francuskie [maroko bylo kolonia francuska] a mialem nadzieje zobaczyc arabskie. mam co prawda plytki z instalka arabskich ale komu by sie chcialo bawic… poza tym bez takiej pysznej klawiatury to i tak nie ma sensu

google prefs

brakuje mi coraz czesciej wyszukiwarki ustawien.
przewaznie program konfiguruje sie raz [no powiedzmy przez jakis czas, az osiagnie sie zadowalajace efekty] a potem sie po prostu z niego korzysta. po powiedzmy roq trzeba zmienic jakies ustawienie.. tylko gdzie ono jest???!! tysiace checkboxow i submenu.
no wiec fajnie byloby, gdyby przy prefsach byl maly input box, wpisujemy haslo – powiedzmy 'view’ i mamy wyniki wyszukiwania posortowane wg. akuratnosci trafienia. tb! mial kiedys cos w ten desen jako jedyny. tylko wlasnie siedze przy tb! szukajac gdzie jest opcja autoresponse a tego quicksearch albo kiedys jakos wylaczylem, albo go nie ma… eh….
wszystko sie sprowadza do dwoch slow: wyszukiwanie informacji.

************* few minutes later…
ha! znalazlem to wyszukiwanie w tb!. super rzecz.. tyle, ze to przeszukuje wylacznie opcje menu. w menu natomiast jest opcja 'preferences’ gdzie tak na prawde wszystko sie konfiguruje i tam juz tego nie ma… ale wlasnie takie cos qrde!

jak bym chcial…

zalogowale sie do systemu, mapuje sie 1ooGB dysk na macierzy zewnetrznej w necie. serwer stoi w malej firemce znajomego, ktory prowadzi uslugi hostingowe. nie duzo, ale na zestaw podstawowych aplikacji, baze danych ze wszystkimi configami i haslami (m.in do portali i forow) wystarczy. lacze w domu 1G nie pozwala moze odpalac wszystkich gierek, bo by nie wyrobilo, wiec i tak nic poza tym tam nie trzymam… nowa zabawka – palmofon w 4G. 1ooMbs w kazdym miejscu na swiecie, kodowane terminale smigaja jak mazenie. przy kluczach wyszukuje malej kostki wielkosci kciuka – certyfikat. sprawdzany jest odcisk aktywujac certyfikat wiec wsadzam w slot w telefonie [telefonie?]. mapuje sie dysk sieciowy, automatycznie mam dostep do wszystkich konfigow, ksiazki addr, dokumentow, klendarzy… swiat przepelniony informacjami zminimalizowany w posortowanej postaci do malego pudelczka. wyszukiwarka, wszystkie informacje, mozliwosc szybkiego odnajdowania informacji. internet – slowo odbierane potocznie jako 'wspolna jazn’. wizje gibsona z czasem coraz bardziej traca metaforycznosc obrazow, stajac sie coraz bardziej doslowne.

teoria spisq

trzesienia ziemi w japonii sa tak na prawde spowodowane badaniami nad japonska bronia nuklearna. zagrozeni rosnaca potega chin i strachem przed odwetem za wolne japonsko-chinska, postanowili sie troche zabezpieczyc. badania sa sponsorowane przez kompanie komorkowe, ktore maja z tego podwojny zysk – po kataklizmie wiecej ludzi dzwoni, zeby dowiedziec sie o bliskich itp, no i niszcza naziemna strukture telekomunikacyjna, zdajac ludzi na komunika komorkowa (;