z cyklu „trudne słowo na dziś”:
coraz częściej pojawia się na różnych site’ach sformułowanie: Cloud Computing, po polskiemu czasem określane „systemami klałdowymi” lub bardziej po polsku „systemy chmurowe”. Idea wyrosła z jednej strony z idei „cienkiego klienta” i środowiska terminalowego, z drugiej z nowoczesnego medium jakim jest Internet. I tak „cloud” pochodzi od obrazka chmury jaką oznacza się Internet na rysunkach, Computing – to oczywiście przetwarzanie danych. Chodzi więc o usługi udostępniane online – przy czym nie chodzi o usługi w sensie np. portali społecznościowych, a usługi bussinessowe takie jak właśnie szeroko rozumiane przetwarzanie danych uwzględniając aplikacje office’owe i obliczeniowe aż po zwykłe magazyny. Od jakiegoś czasu mówi się, iż google pracuje nad „systemem internetowym” – poprawna obecnie nazwa to „system chmurowy” – czyli cienki klient z przeglądarką internetową, a cała reszta dostępna online (cloud applications) – kalendarz, klient poczty, aplikacje officeowe i co tam klient sobie jeszcze zażyczy.
To tak w dużym skrócie. Rzeczywistość jest dużo bardziej złożona i tak np. cloud computing postrzegany jest jako forma wirtualizacji – w końcu daje to niezależną od sprzętu i systemu warstwę aplikacyjną. Podobnie również jak i inne kwestie wirtualizacji – ma już swój model warstwowy, składający się z kilq komponentów:
- Aplikacja
- Klient
- Infrastruktura
- Platforma
- Usługi
- Magazyn danych
Wymienione pojęcia wyglądają mętnie w tak okrojonym przedstawieniu dla tego odsyłam bardziej zainteresowanych do artu na wikipedii. Tych mniej zainteresowanych uświadomię tylko, iż chodzi o pokazanie jak bardzo zaawansowane (świadomościowo) są technologie, definiując potrzeby w różnych warstwach i dostarczając różne rozwiązania zależnie od poziomu wymaganego przez klienta. Jest więc to niewątpliwie pojęcie które warto dołączyć do swojego słownika gdzieś pod słowem kluczowym „wirtualizacja”.
Zaletami takich rozwiązań są głównie: uniezależnienie się od platformy systemowej, pozbycie się sprzętu „z domu” przenosząc ciężar utrzymania na dostawcę – co wprowadza inne postrzeganie outsourcingu, zmiana sposobu płatności (per wykorzystanie) i nowe możliwości licencjonowania (np. za wykorzystane godziny etc). Możliwości – poprzez wprowadzenie kolejnej warstwy abstrakcji – wydają się nieograniczone, dostarczając możliwość zbudowania bardzo elastycznej infrastruktury.
Dodatkową ciekawostką jest fakt podgrzania atmosfery przez eMeSa – Steve Ballmer oficjalnie poinformował iż pracują nad „Windows Cloud”:
”
We’ll need a new operating system. Just as we have an operating system for the PC, for the phone, and for the server, we need a new operating system that runs in the Internet. I bet we’ll call it Windows something. We’re going to announce it in four weeks. We might even have a trademark by then. So, for today I’ll call it Windows Cloud. And Windows Cloud will be a place where you can run arbitrary applications up in the Internet that runs .NET.
”
jnx
cabi
Pingback: W-Files » Blog Archive » Windows Azure