I/O w process explorerze

spodziewałem się, że po pojawieniu się w PE wskaźnika operacji I/O – wykresy sieci i dysq – w końcu będzie można przekonać się co młóci dyskiem. bardzo często podglądając procesy System Idle ma 9o+% a komputer jest totalnie nieresponsywny. a tutaj takie niemiłe zaskoczenie – już kilka razy sprawdzałem i SystemIdle ponad 9o%, obciążenie dysq i sieci minimalne a jedyne co działa to qrsor myszy. przy okazji dioda od dysq praktycznie nie gaśnie.

io

no i o co cho? czy PE pokazuje błędne odczyty, czy też te operacje dzieją się na tak niskim poziomie, że ich nie jest wstanie odczytać? i jaki to miałby być niby poziom? jedyne co mi przychodzi do głowy to procesy wewnątrz maszyny wirtualnej, ale czy w takim przypadq nie powinien pokazywać obciążenia z procesu vpc? zresztą przy robieniu tego screena [i ledwie dychającym kompie] żadna maszyna uruchomiona nie była.

no i to by było tyle z genialnego zastosowania );

eN.

MDT Unattended.xml – ku pamięci

Taki szybki wpis ku pamięci. Jest sobie task seqence instalujący Windows 7 x86. dość mocno dla niego modyfikowałem Unattended.XML. Dlatego dla każdej nowej sekwencji kroków po prostu kopiowałem do go odpowiedniego podkatalogu w Control. To samo chciałem zrobić dla złapanego obrazu W7x64. niestety po 2 godzinach wali dotarło do mnie, że pliki odpowiedzi są niekompatybilne pomiędzy architekturami. dla przykłądu – wrzucam obrazki z WSIMa dla standardowych plików odpowiedzi dla obu wersji:

image

image

I już wiadomo czemu nie bangla. Następny krok do sprawdzenia, to czy da się zrobić jeden plik łączący obie architektury?

trochę softu, vhd i windows backup

ostatnio testowane:

  • NetSurveyor – darmowy skaner WiFi, trochę bardziej rozbudowany niż NetStumbler
  • WinImage – shareware [3o uruchomień], pozwalający na obsługę różnych formatów obrazu dysq – m.in. vhd. co fajniejsze, ma wbudowaną opcję D2I [disk-to-image]. w przeciwieństwie do disk2vhd nie korzysta z bibliotek systemu stanowiąc pełne rozwiązanie. dzięki temu możliwe było przerobienie w98 na maszynę wirtualną [disk2vhd wymaga min. wXP SP2]. dodatkowo do mountowania dysków *nie jest* wymagany żaden sterownik, dzięki czemu nie trzeba restartować systemu po instalacji i generalnie jest mniej ‘inwazyjny’ dla systemu. poza tym, że to shareware najpoważniejszą wadą było to, że podczas extrakcji plików z vhd, po natrafieniu na błąd aplikacja się wywaliła ): w kwestii wydobywania danych lepiej sprawdził się inny program..
  • gizmo drive – fajny, darmowy tool do mountowania różnych formatów jako dyski wirtualne [aka DeamonTools]. obsługuje m.in. vhd. wymaga restartu przy instalacji [sterownik dla dysq wirtualnego]. ponieważ jest to na poziomie sterownika, gdy wystąpił błąd podczas kopiowania, po prostu pominąłem plik i można było kontynuować operację.

i taka ciekawostka – teoretycznie vhd jest *standardem*. problem jednak polega na tym, że wersje vhd się różnią – vhdmount z virtual servera nie otworzy vhd z w2k8. obraz zrobiony na w2k8 R2 różni się od tego z w2k8. nie miałem czasu na testy ale mapując vhd utworzone w2k8 R2 pod w7 diskpart napisał, żebym spadał na szczaw, bo on takiej wersji nie obsługuje. problemem jednak mógł być fakt, że jako ścieżkę podałem UNC – do przetestowania.

niemniej po otwarciu vhd z w2k8 R2 za pomocą gizmo [plik backupu], 2 plików nie udało się skopiować z dziwnym komunikatem ‘błąd dostępu podczas próby zapisu’. nie wiem czy wynika to z faktu, że to vhd z R2 czy z jakiegoś wewnętrznego uszkodzenia vhd [he?]… ale po co w ogóle taka zabawa?

o nowym winbackupie pisałem już kilka razy i nie mam o nim dobrego zdania. kolejny argument przeciw to niekompatybilność wersji – winbackup z w2k8 nie umie sobie poradzić z plikami z w2k8 R2 – w ogóle nie rozpoznaje tego jako backup. i tutaj kolejny problem – jak sobie radzić w takiej sytuacji? vhd są różne i różnie się zachowują [jak np. te dwa pliki, które nie chciały się skopiować]. w starych wersjach nie ma standardowego narzędzia do obsługi vhd no i w ogóle… nie istnieją scenariusze – nie tylko odzyskania systemu [ustawienia, rejestr, usługi] ale nawet głupich plików. w zasadzie cały winbackup sprowadza się do jednego scenariusza: *ten server*, *ta wersja*, *na tym sprzęcie*, *na tym dysq* – jakakolwiek zmiana i można zapomnieć o backupie. jego przydatność jest co najmniej niszowa. do przetestowania mam jeszcze czy gizmo widzi poprzednie wersje plików – bo przecież backup był robiony przyrostowo więc powinno być kilka wersji [vhd obsługuje shodow copy – tak jak zwykły dysk].

reasumując: windows backup – 3xNIE. qpując serwer warto zaopatrzyć się w jakiś soft do backupu a windowsowy używać tylko jako uzupełnienie – scenariusz “baremetal recovery” z obrazu.

ma ktoś warty polecenia, *darmowy*, soft do backupu, działający na w2k8 R2?

eN.

MDT Web Frontend – wersja finalna i garść porad

Niedawno (1. marca) miała premierę finalna wersja MDT Web Frontend – interfejsu do zarządzania Microsoft Deployment Toolkit 2010 za pośrednictwem protokołu HTTP. Wersję ostateczną (w tej chwili 1.0.1) można pobrać ze stron Codeplex: http://mdtwebfrontend.codeplex.com/. Do produktu dołączona jest także ciągle rozwijana obszerna dokumentacja. Ale oprócz tego autorzy produktu przygotowali także garść porad dotyczących korzystania z Frontendu:

Ogólnie fajny kawałek softu – wprowadza parę funkcjonalności do MDT jak na przykład role based security do obrazów. Polecam :)