Małe serwery – mały problem, duże serwery – duży problem.
Urocza historia e24cloud dostępna tutaj: https://panel.e24cloud.com/static/casestudy/
Jest w niej trochę PR bełkotu, ale nieźle się czyta :-)
Urocza historia e24cloud dostępna tutaj: https://panel.e24cloud.com/static/casestudy/
Jest w niej trochę PR bełkotu, ale nieźle się czyta :-)
Od ok. roku bardzo dużo mówi się o cloud computingu czyli o “chmurach”. pojawia się wiele artykułów gdzie co i róż pada “rozwiązanie w chumrze”, “chmury prywatne”, “chmury publiczne”, Windows Azure, Hyper-V i wiele innych pojęć. Kiedy zacząłem szukać po oficjalnych portalach okazuje się, że jak zwykle wszystko jest zamydlone marketingiem – nikt nie raczy w prosty sposób wyjaśnić co tak na prawdę kryje się pod pojęciem “cloud computing”, czym jest “chmura” jak ma się do tego Windows Azure etc. Najlepiej wyjaśnia to na swoim blogu Mariusz Kędziora, dla tego pozwolę sobie zbiorczo zamieścić linki:
Dla tych, którym czytać się nie chce, w bardzo dużym skrócie:
“Cloud computing” to obecnie używana nazwa do usług hostingowych. Ze względu na pojawienie się wielu nowych technologii oraz dojrzałości tego rynku, wytworzył się cały warstwowy model “chmury”. Hosting był do tej pory kojarzony z platformą Web lub jakąś aplikacją, jednak czasy się zmieniają (; na dzień dzisiejszy można sobie wyobrazić scenariusz, gdzie całe środowisko jest “w chmurze” – jedyne czego firma będzie potrzebować to cienki klient do podłączenia się do serwera. Scenariusz rysuje się tak:
Przychodzi nowy pracownik do firmy. Osoba z IT loguje się do System Center Virtual Machine Manager Self-Service Portal, gdzie z gotowego szablonu tworzy nowy komputer. Komputer jest oczywiście maszyną wirtualną działająca na Hyper-V. SCVMM tworzy nową instancję maszyny, z predefiniowaną konfiguracją. Użytkownik przy pomocy cienkiego klienta łączy się do swojego środowiska pracy. Na komputerze jest zainstalowany Microsoft Office. Obecnie jest już kilka firm na rynku, które oferują hostowane wersje Sharepoint, Exchange, Lync (dawny OCS) czyli całe biurowe środowisko pracy użytkownika. MS Office ładnie integruje się ze wszystkimi wymienionymi usługami a więc wszystkie pliki mogą być trzymane “w chmurze” – właśnie na SharePoint. Dzięki temu, że wszystko jest zdalne, po skończeniu pracy, maszyna użytkownika jest usuwana zwalniając zasoby.
To nie jest Science-Fiction – już teraz istnieją rozwiązania pozwalające technologicznie na taki scenariusz. Z punktu widzenia biznesu jest to zwolnienie firmy od odpowiedzialności za licencje, sprzęt, gwarancję itp itd. Pozostaje odpowiedzieć na pytanie zadane w tytule – czy to jest czysty marketing?
Wiadomo, że nie ma “złotego rozwiązania” dla wszystkich. Rozwiązania cloudowe są jednak na tyle dojrzałe, że warto interesować się nimi już dziś – na pewno może przynieść to firmie oszczędności, nawet jeśli wykorzysta się tylko fragment rozwiązania – np. część usług hostowanych u zewnętrznych dostawców. Dzięki temu likwiduje się potrzebę:
Dla dużych firm, które jednak wolą mieć własną infrastrukturę jest “prywatna chmura”, czyli dynamiczne centrum danych pozwalających na zbudowanie samemu opisanego scenariusza.
Widać, że “chmura” nawet jeśli jest rozdmuchanym hasłem – nie dzieje się tak bez powodu. To może po prostu przynieść wymierne korzyści.
eN.
ten wpis również na technet
Google Cloud Connect dla Microsoft Office
hmmm… od czego by tu zacząć – chyba od SharePointa. pomimo jego wielu zalet nie lubię tego produktu. w pierwszym, podstawowym i największym zarzutem [ z perspektywy admina i endusera] jest jego toporność. trzeba być ułomnym, żeby zaprojektować tak nieintuicyjny interfejs. oczywiście używam – poniekąd z braq wyboru oraz ponieważ mimo wszystko nieźle się integruje z produktami office i daje fajne możliwości pracy grupowej.
niemniej prezentacja produktu z tematu zrobiła na mnie kolosalne wrażenie – *równoczesna* edycja pliq przez kilka osób? no ok – na razie nie testowałem, a prezentacje są po to, żeby robić wrażenie, niemniej wygląda na to, że google opanował technologię eMeSa lepiej od twórcy. z google docs trochę korzystałem jako-takich i są jasne, proste i przejrzyste. w sumie to pozostaje jeden podstawowy ból – jest to produkt wyłącznie chmurowy. szkoda. mimo wszystko pozostaje kilka aspektów, które od technologii chmurowych odstręczają w kontekście wykorzystania korporacyjnego [głównie aspekty prawne przetrzymywania plików oraz cena za dobre łącze].
pozostaje jeszcze kwestia użytkowników – biorąc pod uwagę świadomość przeciętnego endusera zastanawia mnie ile IT miałoby roboty przy pomocy z ogarnięciem źle zatwierdzonych zmian q:
niemniej wrzucam na listę ‘do przetestowania’ …
ma ktoś do odsprzedania jeden dodatkowy dzień w tygodniu? (;
eN.