nie tak dawno pisałem, o zauważalnym trendzie w mediach, powiedzmy 'modzie na IT’. chodzi zarówno o tematykę jak i poprawność. i oto właśnie kolejny przykład: blackhat
film oceniony bardzo nisko. faktycznie w kontekście samej sensacji nie porywa, a czasem jest wręcz nudnawy, jednak pod względem metod hackingu, nomenklatury, sposobów postępowania itd – bardzo rzetelna praca. jasna sprawa, naciągane gdzie-niegdzie musi być, niemniej warto ten film obejrzeć choćby po to, żeby to samemu ocenić.
głównym wątkiem jest atak na sterowniki PLC w rektorze nuklearnym, który powoduje przyspieszenie pracy wirówek gazowych.. kto pamięta rok 2o1o i stuxnet? co prawda eksplozji, tak jak w filmie, nie było ale sporo zamieszania na pewno.
[ciekawostka: oryginalnie stuxnet atakował sterowniki SIMATIC S7-300 i S7-400 natomiast w filmie STASIK 437-A8.]
jest też odrobina social engineeringu, choć te wątki moim zdaniem powinny być bardziej rozwinięte. są też stare toole linuxowe, typu write, gdzie zaczyna się pojawiać 'hollywood’. najwyraźniej rozmowa w trybie tekstowym czy kopiowanie bez porządnego, kolorowego paska postępu nadal jest niedopuszczalne.
niemniej trzeba przyznać, że jak na kino hollywoodzkie dla szerokiej publiki, film na prawdę trzyma się blisko rzeczywistości [w kwestiach technicznych].
PS. przykład prawdziwie hollywoodzkiego włamania aka 'warto być hackerem’ (:
PPS. wygląda na to, że to nie koniec na ten rok.
eN.