zaslyszane

„(…)Opis konfiguracji obejmuje tylko system Windows, ponieważ użytkownicy Linuxa sami sobie poradzą, a użytkownicy Macintoshy przywykli do tego że wszyscy ich olewają(…)”

no i pewna mofikacja by nxr’n’pstryk:
gdyby zrobic statystyki ilu userow danego systemu jest jego „Administratorami” okazalo by sie, ze w przypadq windowsa bedzie to <1o%, linuxa >7o% a uzytkownicy macow nie zrozumieja pytania (:

pieprzone korporacje [czyli mam zly dzien]

nie znosze korporacji produkujacych hardware. moze to smiesznie zabrzmi, biorac pod uwage, ze zajmuje sie systemami microsoftu [no to soft co prawda, ale jesli chodzi o korporacje to jedna z wiekszych], ale procedury korporacyjne sa fatalne dla enduserow. o czym ja gadam?
no wiec zaczelo sie od HP. kiedys to byla mniej popularna firma, ktora ostro walczyla o rynek. nie mowie tu o superkoputerach, bo chodzi mi o produkty dla zwyklych smiertelnikow, z ktorymi ma sie okazje bytowac na codzien. jesli chodzi o drukarki szybko zaczeli zdobywac wiekszosc [no nie mam na ten temat statystyk, ale tak jak sie rozejrze w miejscach, w ktorych bywam]. drukarki ladne, szybkie i maja calkiem niezla jakosc. [tak btw to graficy uzywaja epsonow – wiem to z kilku niezaleznych zrodel zwiazanych z komercyjnym tworzeniem i drukiem – cos w tym musi byc] czy wiec te drukarki sa takie super? same drukarki moze i tak, ale po pierwsze koszty exploatacji sa kosmiczne [sprawdz w jakim kolwiek sklepie jak nie wierzysz, ze hp sa najdrozsze] a po drugie serwis po gwarancyjny to nieporozumienie.
pamietam kiedys odpadlo od hp6oo [to historia dawna, ale teraz jest tak samo] kolko gumowe – takie, ktore wciaga papier z podajnika. zawiezlismy do serwisu. naprawe wyceniono na 5ooPLN [nowa drukarka kosztowala wtedy 6oo]. no wiec powiedzielismy, zeby sie cmokneli w cyca i zabralismy ja spowrotem. kierowca samochodu, ktory z komputrami samochodu mial tyle, ze je wozil razem z nami, zdjal obudowe, wsadzil kolko na miejsce i juz.
tego rodzaju historie dotycza duzej wiekszosci napraw pogwarancyjnych w serwisach firmowych duzych korporacji – sprzet foto, samochody, drukarki – wszystko. qpujesz cos za 1ooPLN, odpadnie czy zlamie sie jakis drobny element i kaza ci za niego zaplacic 5oPLN.
na czarna liste korporacji hardwareu komputerowego wpisalem na pierwsze miejsca
– HP/compaq
– creative
i to nie tylko ze wzgledu na serwis, ale przedewszystkim ze wzgledu na drivery i support. kazda odpowiedz supportu [jesli wogole byla] ograniczala sie do podania linka, ktory w zadnej mierze nie odpowiadal na zadane pytanie. na taki zarzut przewaznie odpisywali… podajac tego samego linka. a drivery najgorsze robi chyba creative – wstyd, zeby taka firme nie bylo stac na programistow dobrych. wywalaja system, czesto pliki nazywaja sie identycznie i kilka urzadzen creativa i hp nadpisuje sobie nazwzajem jakas dll’ke no i efekt taki, ze albo dziala jedno urzadzenie, albo drugie. albo zadne. zgubilem tez kiedys plyte z driverami i chcialem sobie sciagnac z creativa, na stronie zastalem napis 'no updates avaliable’. support odpowiedzial, ze drivery sa na CD. jak im odpowiedzialem, ze napisalem przeciez, ze zgubilem cd, odpisali, ze windows sam wykrywa. a dodatkowe aplikacje ktore byly na CD???? z kolei drivery do skanera hp na stronie maja czesto… no ile moze miec driver? 1Mb? 1oMb? no w przypadq hp bywa, ze to jest np. 15oMb, bo jakis baran wymyslil, ze to musi byc w jednym exe wraz z jakims gownianym programem graficznym czy innym syfem.

a czemu to wogole wszystko pisze? bo mam zly dzien. zaczal sie w ten sposob, ze moja komorka nokii nie wykazywala oznak zycia. gwarancja skonczyla mi sie nie spelna 2tyg temu. oczywiscie nie ciezko sie domyslec, mi gwarancji nie uznali. no ale mam karte klubu nokia wiec przynajmniej dostane telefon zastepczy. och. doprawdy? niestety, tylko w przypadq naprawy gwarancyjnej.
na czym polega naprawa telefonu? siedzi sobie jakis koles, podlacza do tel kabelek i naciska guzik 'go’, ktory przeflashowuje soft. jak poinformowala mnie pani przyjmujaca zgloszenie 'och w 8o-9o% to pomaga’. a wiec nokia sprzedaje telefony, z wadliwym softem – to normalne, nie ma softu bez bledow. ale zaplacilem za dzialajacy telefon, a soft jest jego integralna czescia, wiec czemu mam placic za usuniecie usterki, ktora jest swiadomie, czy nie – ale spowodowana przez producenta?
za windows update sie nie placi. zaplacilo sie za DZIALAJACY system, wiec poprawki sa za free – co jest chyba naturalne [btw lada moment wychodzi wyjatek czyli w2k3 r2, ktory mimo iz jest swojego rodzaju aktualizacja ma byc platny].

uffff… juz mi troche lepiej… q:

Authoritative Restore

jak to sie stalo, ze przez tyle lat ani razu nie bylo mi to potrzebne testowalem kiedys w labie i ot – wszystko. a tu prosze – niespodzianka! bazodanowiec [tylko pingwiniarze sa gorsi (;] skasowal konto operatora, bo mu sie pomylilo z kompem o tej samej nazwie [hihihihi].
no wiec przetestowalem procedure i cholera – dziala ^_^
trwalo to sporo czasu glownie z powodu takiego, ze oczywiscie zapomnialem hasla administratora restore, a restarty kontrolera trwaja potwornie dlugo. w sumie ok 4o min – nastepnym razem [ciekawe za ile lat q:] bedzie szybciej.

no po prostu mistrz

z serii 'listy do redakcji’ przyszedl taki mail:
„Mam do was WIELKĄ prośbe moze to właśnie wy mi pomorzenie :(:(:(:(:(:(….
….. a mianowicie od jakiegoś czasu coś stało mi sie z systemem ponieważ grając w fife 2005 albo 2006 zniknęła u mnie piłka …. i da
się się grać:/… nie wiem czy jest to wina systemu czy może ja cos kiedys przypadkowo usunąłem jesli tak to może domyslacie się gdzie
tkwi problem …”

ROTFL!

ile masz znakow w hasle?

jaki rekord widziales w zyciu? 3o znakow? 4o? zwiekszajac dlugosc hasla zmniejsza sie poniekad jego bezpieczenstwo, bo prawdopodobienstwo pomylki rosnie i haslo trzeba wpisywac wieleeele razy. a przy tak dlugim hasle ciagi w stylu '(@#POK>???AdfOI.=’ raczej sa malo prawdopodobne – predzec ktos zdecyduje sie na np. cytat ze swojej ulubionej powiesci.
cokolwiek. ile znakow w hasle bys nie mial taki komunikat powali cie na ziemie (:

zmiana ACLi ze skryptu

jak zawsze metod sa setki, ale nalepiej miec wszystko w jednym spojnym skrypcie. poszukalem troche i znalazlem kilka ciekawych narzedzi:
– to aqrat nie do skryptw za bardzo ale moze sie przydac: fileacl
– skrypt, ktorego nie udalo mi sie zdobyc, bo trzeba sie zglosic do supportu ms. poniewaz znalazlem alternatywne rozwiazania to olalem – xacls.vbs
– bardzo fajny projekt na sourceforgu, niestety przyklady wredni pingwiniarze musieli dac w posranym perlu. jakos nie moglem dotrzec do dokumentacji sensownej wiec sprawdzilem ogolnie: SetACL. ten projket jest dos rozbudowany, i moze przydac sie do migracji – przenoszenia uprawnien miedzy serverami etc. poki co warty zapamietania a moze kiedys przetestuje w praktyce jak potezne jest to narzedzie
– no i w koncu ten, ktory wykorzystalem – mily, latwy, przyjemny, instalka w msi, prosciutki skrypcik jako przyklad, ktory wyjasnia sposob uzycia – to co tygrysy lubia najbardziej: fileACL. polecam tez spojrzec na inne utilsy z tej strony. troche malych przydatnych rzeczy tam jest.